W niektórych rejonach Polski przedmioty np:siekierki,koraliki,narzedzia Krzemienne sa pospolite na polach i wystarczy mały rekonesans i czasem mozna trafic takie przedmioty.I te przedmioty nie sa w ziemi a na niej o monetach np Boratynkach nie wspomne bo tego leży cała masa.Wracajac do przedmiotow z brązu przejdz sie po polu świerzo po orce na terenach na których one wystepuja i bez pomocy wykrywacza jestes w stanie je znalezc to jest bezsens ta walka poszukiwaczy i archeo trzeba połaczyc siły a coś ciekawego moze trafic na swiatło dzienne.W Wielkiej Brytanii np co tydzien mamy spotkania z gł archeologiem dla danego rejonu i pokazuje sie mu nasze znaleziska opisuje je miejsce znalezienia co lepsze bierze do analizy ale wracaja do znalazcy po okresie badan.Tu w Angli sa tez czarne owce kopiacy na tzw Roman Villa lub Roman Forts ale oni sie wyspecjalizowali i uzywaja noktowizorów kopiac nocami.Czy chcemy żeby w Polsce też tak było po nocy na partyzanta z noktowizorem jesli mozna wraz z archeologami i bez stresowo sobie pokopac moze to trzeba zrobic połaczyc siły zmienic przepisy i razem wspólpracowac tzw poszukiwania powierzchniowe przy użyciu wykrywaczy a na głebsze rejony np przy odkryciu ciekawego miejsca beda schodzic osoby wyspecjalizowane a nie amatorzy.I nastepny problem stanowiska archeo powinny byc oznaczone i zabezpieczone wtedy osoby kopiace na danym miejscu będą swiadomie łamac prawo u nas nie ma śladu znaku ze to jest np jakies stanowisko.Archeolodzy w Polsce sami sobie robią problemy przez nie umiejetne oznaczanie i zabezpieczanie stanowisk i maja pretensje że ktos im tam wszedł i rozkopał ? a gdzie był jakis znak ze jest to stanowisko?Tak są ale na wyspecjalizowanych mapach ale co z tego jak wiekszosc osób ich nie ma.Powinno byc to oznaczone w terenie a nie na mapach do których pewne osoby nie maja dostępu.Wtedy sprawa jest jasna weszłes jestes przestepca a tak zrobisz to nie świadomie i jestes niewinny bo skąd miałeś wiedziec ze tam cos jest pozdr

Digg deep ma rację - należałoby w końcu oznaczyć wszelkie stanowiska archeo i wtedy jeśli taki delikwent wchodzi z piszczłką " w szkodę " to mamy jasną sprawę - i takich należy karać i to surowo !
Musi w końu zostać uregulowana sprawa biegania po polu - sam nieraz wyciągałem monetki czy guziki z powierzchni - więc w czym kłopot panowie archeo ?
Uregulowania prawne powinny pójść w kierunku jasnych zasad, według jakich poszukiwacz ma postępować, a państwo ze swej strony powinno powstrzymaćsię od wyciągania ręki po nie swoje ! - owszem mają prawo zabrać rzecz do badań ale przedmiot powinien być własnością znalazcy.
Pozdro :1

Tosię nasza władza popisała jeszcze trochę i zaczną zamykać wszystkich jak leci, bo wszystko dla nich staje się nielegalne, lub ukradzione po takim czymś może się zacząć 3/4 nas obawiać, że jakiś somsiad koło nas nam zacznie czegoś zazdrościć i nas poda do policji. Chore to nasze prawo zamiast lepiej staje się tyko gorzej, nie wydaje mi się by o taką wolność walczyli nasi dziadkowie. Pozdro dla wszystkich :cop :n

No te somsiady to som straśnie zazdrosne gady ;)

Coś na ten temat wiem mój ojczym też miał dużą kolekcje i wszystko mu zabrano po zbieraniu 35lat. do dziś nie może tego przeboleć co stracił przez jednego sąsiada któremu kiedyś pochwalił się swą piękną kolekcję. Zabrano mu wszystko nawet mundury i bagnety, odznaczenia właśnie od ojczyma się tym zaraziłem ale wiadomo dopiero co zacząłem, wieże że kiedyś będę tez uzbieram chociaż część tego co on i uczę to co ojczymowi zabrali. Pozdrawiam wszystkich i wieże że kiedyś się zmieni to chore prawo na temat poszukiwaczy :1

Jak tak dalej pójdzie to strach będzie we własnym ogródku kopać :nicnie . Musze ostrzec mamę.