Mam zamiar przedstawić tu 2 artykuły celem wyedukowania części kolegów w dziedzinie pozaziemskich zabawek przepraszam jeśli będzie to zbyt naukowe....
Marek ŁODZIŃSKI* - Sposoby odróżniania meteorytów od skał ziemskich.
Odpowiedzi na pytanie jak rozpoznać materię kosmiczną od skał ziemskich poszukają obecnie naukowcy, jak i również kolekcjonerzy. Pierwszych interesują precyzyjne badania składu chemicznego i mineralnego skały. Na ich podstawie wysuwane są wnioski na temat, skąd mógł pochodzić meteoryt. Próbują wyciągnąć zapisane w minerałach informacje o warunkach powstania oraz późniejszych procesach na które był narażony meteoryt w czasie zdarzeń kolizyjnych, czy gdy podlegał wietrzeniu lub podczas spadku, gdy parował. Drudzy przede wszystkim chcą mieć pewność, że znaleziony okaz pochodzi z kosmosu. Jest tutaj równie ważne, że jeżeli pochodzi spoza Ziemi, to do jakiej grupy można go zaliczyć. Czy jest to meteoryt pospolity, czy też będący jedynym przedstawicielem nowej grupy.
Należy podkreślić, że współpraca między naukowcami i kolekcjonerami może przynieść obustronne korzyści. Każdy kolekcjoner powinien podzielić się swoim meteorytem ze specjalistą w ośrodku badawczym. Może wspólnie wówczas uda się rozwikłać kolejną zagadkę kosmosu. Z drugiej strony naukowcy nie powinni bez entuzjazmu podchodzić do przysyłanych do zbadania ogromnych stert pseudometeorytów.
Przy badaniach skał pozaziemskich należy stosować metody nieniszczące. Wykonywać takie badania, które nie prowadzą do zniszczenia cennego materiału meteorytowego.
Każdy meteoryt jest inny. Należy wobec niego zastosować inną metodykę badań. Nie zawsze wynik jednej metody dostarczy wyraźnej odpowiedzi, co badamy. Metody powinny się wzajemnie uzupełniać i potwierdzać. Do badań skał dużo wnoszą wstępne obserwacje i wnioski. Do wykonania wstępnych badań nie potrzeba specjalistycznej aparatury, lecz dobre oko i kilka podstawowych odczynników chemicznych.
Badania minerałów i skał, w celu uzyskania wiarygodnej odpowiedzi na temat, czy mamy meteoryt, czy też np. zwykły bazalt ziemski można podzielić na dwa etapy: I - badania możliwe do wykonania przez poszukiwacza meteorytów, II - badania mineralogiczno-geochemiczne wymagające specjalistycznego sprzętu i doświadczenia w rozpoznawaniu minerałów.
Do pierwszego etapu należy zaliczyć: 1) obserwacje miejsca spadku, 2) obserwacje makroskopowe, 3) wstępne badania składu chemicznego, 4) badania magnetyczne, 5) trawienie meteorytów.
W drugim etapie wykonuje się: a) analizy składu mineralnego: fazowe i ilościowe, czyli badania z jakich minerałów zbudowana jest skała i ile ich jest, b) analizy składu chemicznego, czyli badania nad składem danego związku chemicznego oraz zróżnicowaniem przestrzennym tego składu. Do głównych badań należą: mikroskopia optyczna w świetle przechodzącym i w świetle odbitym, mikroskopia elektronowa (skaningowa), dyfraktometria rentgenowska, spektroskopia absorpcyjna w podczerwieni, fluorescencja rentgenowska.
Obserwacje miejsca spadku polegają na rozglądnięciu się w terenie w pobliżu miejsca, gdzie znaleziono skałę. Zwracamy uwagę na krater uderzeniowy, jego kształt i głębokość. Obserwujemy, czy dana skała występuje w większej ilości, czy nie dostała się do tego miejsca dzięki działalności transportowej wody, wiatru itp. Również kluczową sprawą jest stwierdzenie, że nie powstała ona w wyniku działalności człowieka, czyli że np. w sąsiedztwie nie znajdują się stare hałdy huty żelaza itp.
Obserwacje makroskopowe dotyczą skorupki oraz świeżego przełamu skały. Na skorupce zwracamy uwagę, czy nosi ona ślady obtopienia oraz, czy są obecne regmaglypty (płytkie wgłębienia na powierzchni, przypominające odciski palców). Na przełamie prowadzimy obserwacje składu mineralnego skały. Skład mineralny skał pozaziemskich różni się od tych znanych z powierzchni Ziemi. Obserwacje te możliwe są jedynie w przypadku skał dobrze wykrystalizowanych, w których gołym okiem widać składniki mineralne. Zwracamy wówczas uwagę na ilość minerałów, która buduje skałę i próbujemy określić ich cechy.
Każdy minerał opisujemy według ściśle określonego schematu. Podajemy cechy fizyczne i optyczne minerałów: barwa, rysa, połysk, łupliwość, twardość, ciężar właściwy. Wyróżniamy cechy teksturalne składników skały, czyli sposób rozmieszczenia minerałów np. kryształy układają się wydłużonymi osiami równolegle do siebie lub są pokruszone i tworzą rodzaj brekcji. Zwracamy uwagę na struktury, czy skała jest grubo czy drobnoziarnista, czy też w zbitej masie skalnej tkwią jedynie pojedyncze kryształy tzw. prakryształy. Istotne jest również wzajemne współwystępowanie minerałów np. oliwiny w żelazie niklowym wskazują jednoznacznie na to, że mamy do czynienia z meteorytem - pallasytem. Każdy kolekcjoner powinien nie tylko szufladkować swoje meteoryty, ale również starać się opisywać je według tego schematu.
Wstępne badania składu chemicznego polegają na stwierdzeniu obecności Ni w skale. Meteoryty w przeważającej większości mają znaczną domieszkę Ni: meteoryty kamienne (ok. 1,1 % Ni), meteoryty żelazno-kamienne i żelazne (ok. 9 % Ni). Wykrycie jego obecności może wskazywać na materię pozaziemską.
Istnieją dwa sposoby wykrycia niklu. Pierwszy w nich dotyczy skały, drugi roztworu:
a). Skałę proszkuje się w kuwecie porcelanowej. Po przeniesieniu do probówki dodaje się 4 - 5 krotną ilość stopu soli amonu. Po wymieszaniu i podgrzaniu przez 3 - 4 minuty w płomieniu palnika uzyskuje się spiek. Dodaje się kilka ziaren dwumetyloglioksymu i całość uciera się. Pojawienie się czerwonoróżowej barwy wskazuje na obecność Ni.
b). Sproszkowany minerał przeprowadza się do roztworu. Gdy w roztworze, w kwasie HNO3 znajdzie się Ni to przyjmuje on barwę zieloną. Po dodaniu amoniaku NH4OH roztwór zmienia barwę na niebieską.
Badania magnetyczne prowadzone są przy wykorzystaniu magnesu. Większość meteorytów zawiera znaczną ilość minerałów ferromagnetycznych (mających silne właściwości magnetyczne). Do takich należą: żelazo niklowe (FeNi) i troilit (FeS). Minerały te przyciągają magnes. Nie każda skała mająca własności magnetyczne będzie jednak meteorytem. Również wiele skał ziemskich przyciąga magnes, np. te, które zawierają magnetyt. Metoda ta nie daje więc jednoznacznej odpowiedzi.
Trawienie meteorytów jest metodą, która znajduje zastosowanie tylko dla meteorytów żelaznych. W prosty sposób można rozróżnić stop metalu z huty od żelaza niklowego z kosmosu. Wygładzoną i wypolerowaną powierzchnię meteorytu w postaci zgładu poddajemy działaniu 5 % roztworu HNO3 przez kilka minut. Po tym czasie na powierzchni powstają charakterystyczne struktury:
- figury Widmanstattena (dla oktaedrytów) - belki lub cienkie lamelki kamacytu (faza FeNi uboga w Ni) i taenitu (faza FeNi zasobna w Ni). Kamacyt zawiera mniej Ni i łatwiej podlega trawieniu.
- linie Neumanna (dla heksaedrytów) - cienkie, proste i równoległe linie
Opisane powyżej struktury nie występują w ziemskim żelazie rodzimym.
Mikroskopia optyczna w świetle przechodzącym jest pierwszą z metod wymagających specjalistycznego sprzętu, doświadczenia badacza i odpowiedniego przygotowania preparatu. Ze skały wykonuje się płytkę cienką. Jest to fragment odcięty od skały, a następnie zeszlifowany do grubości 0,02 mm, wypolerowany i przyklejony na szkiełko. Na tak przygotowanym preparacie można identyfikować minerały przeźroczyste.
W tym celu pod mikroskopem polaryzacyjnym obserwuje się cechy optyczne minerałów przy jednym nikolu: relief (czy coś jest twardsze od otoczenia, wystaje ponad otoczenie), łupliwość (czy są obecne pęknięcia w krysztale), pleochroizm (zmiana odcienia barwy przy obrocie stolika mikroskopu), zonalność kryształów (zmiana charakteru powierzchni lub barwy w krysztale), wrostki; przy dwóch nikolach: czy mamy minerał izotropowy (o jednakowych własnościach optycznych i fizycznych we wszystkich kierunkach) lub substancję bezpostaciową (widzimy czarne pole), czy mamy minerał anizotropowy (zmienia barwy przy obrocie stolika), określamy barwy anizotropii, refleksy.
W większości przypadków określenie tych wszystkich cech pozwala poprawnie nazwać minerał. Rozpoznanie w ten sposób pewnych grup minerałów, np. minerałów zawierających grupy OH jak np. amfibole, łyszczyki, serpentyny, czy cząsteczkę wody jak np. uwodnione siarczany, węglany może wskazywać, że mamy do czynienia z skałą ziemską. Materia pozaziemska nie zawiera bowiem minerałów uwodnionych, za wyjątkiem nielicznej grupy meteorytów tzw. chondrytów węglistych. Z drugiej strony rozpoznanie takich grup minerałów jak fosforki, krzemki, azotki może wskazywać na materię kosmiczną. Te grupy minerałów nie występują na Ziemi.
Mikroskopia optyczna w świetle odbitym służy do identyfikacji metali rodzimych i siarczków, czyli minerałów nieprzeźroczystych. Badania prowadzimy na preparacie przygotowanym w inny sposób, niż do światła przechodzącego. Skałę tnie się wzdłuż wybranej płaszczyzny, którą następnie szlifuje się i poleruje. Otrzymujemy tzw. zgład. Na jego powierzchni określamy pod mikroskopem cechy minerałów przy jednym nikolu: relief, łupliwość, dwójodbice (zbliżona cecha do pleochroizmu w świetle przechodzącym), refleksyjność (jasność minerału, czyli jaki procent światła padającego jest odbijany od jego powierzchni); przy dwóch nikolach: czy jest izotropowy, czy anizotropowy, jaka jest mocna anizotropia, jakie ma barwy, czy są refleksy wewnętrzne. Żelazo niklowe jest np.: białe, ma silną refleksyjność (jak wszystkie rodzimki), jest izotropowe, nie ma refleksów wewnętrznych.
Dyfraktometria rentgenowska pozwala zidentyfikować mieszaninę faz mineralnych w skale, a także określić ilościowo ile danej fazy jest. Do badania tą metodą sproszkowaną próbkę nanosi się na płytkę szklaną i poddaje się działaniu promieni rentgenowskich. Po naświetleniu otrzymuje się zapis w postaci widma tzw. dyfraktogramu, który odzwierciedla sposób ugięcia się promieni na płaszczyznach sieciowych minerału. Widmo jest charakterystyczne i różne dla każdego minerału.
Spektroskopia absorpcyjna w podczerwieni dostarcza informacji o rodzaju fazy mineralnej, jej składzie i domieszkach. Do badania sproszkowaną próbkę w ilości 0,5 mg mieszamy z 300 mg KBr, a następnie w prasie tworzymy pastylkę. Po naświetleniu otrzymujemy charakterystyczne widmo absorpcyjne. Analizując poszczególne piki na widmie można uzyskać informacje o strukturze badanego związku. Widma porównujemy z komputerową bazą danych.
Fluorescencja rentgenowska pozwala określić skład pierwiastkowy badanej próbki i oszacować ilość tych pierwiastków. Do badania proszkujemy próbkę, którą przenosimy do kuwety i poddajemy działaniu promieniowania. Pod wpływem wzbudzenia pierwiastki emitują pewien kwant energii. Otrzymuje się charakterystyczne widmo emisyjne z pikami dla poszczególnych pierwiastków. W ten sposób można precyzyjnie wykryć domieszkę Ni w Fe. Stwierdzimy więc, czy mamy kamacyt, taenit, czy żelazo ziemskie.
Mikrosonda elektronowa identyfikuje fazę mineralną i pozwala wyliczyć precyzyjnie jej skład chemiczny. Próbkę w postaci zgładu napyla się grafitem lub złotem i poddaje działaniu promieniowania. Otrzymuje się charakterystyczne widmo z pikami dla poszczególnych pierwiastków. Metoda ta nie powoduje zniszczenia próbki. Pozwala określić skład pierwiastkowy danej fazy mineralnej. Oznaczenia składu można uzyskać z punktu, przekroju lub większego obszaru (tzw. mapping). Po odniesieniu wyników do wzorca uzyskuje się precyzyjne oznaczenia ilościowe zawartości pierwiastka w danym minerale.
idąc za polskim serwisem meteorytowym
oraz informacje z meteorytowego centrum informacyjnego
W przestrzeni kosmicznej, obok dobrze nam znanych ciał takich jak gwiazdy, planety czy komety, znajdują się ogromne ilości mniejszych obiektów, które z różnych przyczyn nie zostały, w odległej przeszłości, użyte do budowy większych ciał. Są to kawałki skał o różnych wielkościach od małych okruchów, do wielkich bloków mających niekiedy setki kilometrów średnicy. Najbliższym Ziemi skupiskiem takich odłamków skalnych jest tzw. "Pas planetoid" znajdujący się między orbitami Marsa i Jowisza. Obiekty te, znajdują się tam w nieustannym ruchu, zderzając się ze sobą i rozbijając, w wyniku czego poszczególne kawałki zostają wyrzucone w przestrzeń kosmiczną. Niekiedy taki odłamek może znaleźć się na kursie kolizyjnym z naszą planetą. Jeśli będzie zbyt mały, to spali się całkowicie w górnych warstwach atmofery. Natomiast, gdy będzie dostatecznie duży, zdoła dolecieć do powierzchni Ziemi i wybić w niej krater. Jednak już bryła o średnicy około 100m posiada w sobie tak wielką energię, że jej upadek będzie porównywalny do wybuchu bomby atomowej. Na szczęście upadki tak dużych meteorytów zdarzają się bardzo rzadko.
Kawałek materii z kosmosu, wpadający w atmosferę naszej planety gdzieś na wysokości 200km, możemy zobaczyć jako szybko poruszający się po niebie "bolid". W końcowej fazie lotu przybiera on wygląd kuli ognia z ognistym ogonem (zobacz podstrone "Ciekawe meteoryty: Meteoryt Peekskill"). Jest to wywołane tarciem szybko poruszającego się meteoru o gęstniejącą, wraz ze zbliżaniem się do powierzchni ziemi, atmosferę. Przeważnie takiemu zjawisku towarzyszą także efekty dźwiękowe przypominające wystrzały armatnie lub eksplozje. Ponadto, spadający meteor, pozostawia za sobą wyraźną smugę dymu, która pomaga zlokalizować miejsce jego spadku wszystkim świadkom zdarzenia.
Często jednak spadający na Ziemię meteor, pod wpływem oporu powietrza i gwałtownego wzrostu temperatury, nie dolatuje w całości do powierzchni Ziemi, lecz efektownie eksploduje na wysokości od kilkuset do kilkudziesięciu kilometrów nad ziemią. Wtedy mamy do czynienia ze spadkiem nie jednego okazu, lecz tzw. "deszczu meteorytów". Na miejscu wyznacza się "elipsę spadku", czyli obszar terenu w kształcie elipsy na który spadły kawałki meteoru. W Polsce takim miejscem są okolice Pułtuska koło Warszawy, gdzie 30 stycznia 1868 wieczorem, obserwowany bolid, rozpadł się na setki tysięcy kawałków, zasypując dosłownie okoliczne wsie gradem kamieni.
Najłatwiejsze do zauważenia są okazy, które spadły na ziemię niedawno i nie uległy jeszcze działaniu czynników atmosferycznych. Posiadają one wtedy czarną, szklistą powłokę nazywaną "skorupą obtopieniową", która powstaje ze stopionej powierzchni lecącego w atmosferze meteoru. W końcowej fazie lotu meteor wytraca swą pierwotną prędkość do tego stopnia, że jego stopiona powierzchnia zostaje ochłodzona i zastyga. Powstała warstwa w pewien sposób ochrania okaz przed dostępem wilgoci, która jest głównym sprawcą niszczenia meteorytów. Charakterystyczną własnością skorupy obtopieniowej jest to, że zastygając, utrwala ona wygląd meteorytu, gdy ten jeszcze pędził w atmosferze. Na dobrze zachowanych okazach, które szybko zostały znalezione, widać zastygłe stróżki spływającej roztopionej skorupy oraz tzw. "regmaglipty". Są to niewielkie, płytkie zagłębienia w powierzchni meteorytu (przypominające odciski palców w plastelinie), wyżłobione przez zawirowania powietrza podczas lotu w atmosferze. Te wszystkie "znaki szczególne" meteorytów sprawiają, że są one zupełnie niepodobne do jakichkolwiek ziemskich kamieni i łatwo jest je zauważyć, ale tylko wtedy jeśli wiemy jak wyglądają meteoryty. W innym wypadku bedziemy kilogramami znosić wszelkie ciemne, rdzawe kamienie o dziwnych w/g nas kształtach.
O ile przypadkowe znalezienie meteorytu jest bardzo mało prawdopodobne (choć możliwe), to znalezienie okazu zaraz po spadku może być o wiele łatwiejsze ze względu na to, że widzieliśmy miejsce upadku meteorytu lub przynajmniej wiemy w którą stronę leciał. Jednak nawet gdy jest się świadkiem zdarzenia, znalezienie okazu może nie być łatwe. Może się nam wydawać ze meteoryt upadł niedaleko, a w rzeczywistości mogą to być dziesiątki kilometwów.
Nie należy jednak pozostawiać takiego nietypowego obiektu i przechodzić koło niego obojętnie. Pierwszą rzeczą jaką należy zrobić, to sprawdzić czy bryła przyciąga magnes. Następnie należy dokładnie obejrzeć okaz w poszukiwaniu resztek skorupy obtopieniowej oraz porównać wagę znalezionej bryły do ciężaru innych skał o tej samej wielkości. Ponieważ prawie każdy meteoryt zawiera metal, jest więc znacznie cięższy od innych ziemskich skał. Należy także zwrócić uwagę na to, czy okaz nie posiada na powierzchni regularnych kątów i płaszczyzn równoległych. Jeżeli są takie, może to sugerować, że nasz "meteoryt" może nie pochodzić z kosmosu, lecz np. z dymarki do wytapiania stali lub być odpadem z huty, a to ostatnia rzecz jaką chce znaleźć poszukiwacz meteorytów. Ale najlepiej każdy podejrzany obiekt wziąć ze sobą do domu, aby dokonać ostatecznej weryfikacji, która wykaże czy znaleźliśmy nowy meteoryt!
Gdy już kandydat na meteoryt znajdzie się w naszym mieszkaniu, możemy przystąpić do dokładniejszych oględzin. Po oczyszczeniu okazu, najlepiej odciąć mały, kilku-kilkunasto gramowy kawałek celem zobaczenia jak wygląda nasz okaz w środku. Jeżeli są powody, by sądzić, że podejrzana materia może być meteorytem, proszę niezwłocznie skontaktować się ze mną w celu dalszej identyfikacji (telefon niżej) lub wysłać mi zdjęcia bryły oraz przeciętych powierzchni.
Lecz aby oszczędzić sobie i innym niepotrzebnych rozczarowań, należałoby najpierw przyjrzeć się temu, co znaleziony kamol ma w środku.
Jeżeli bryła jest z litego metalu, to jedynym sposobem na sprawdzenie jej, jest test na zawartość niklu lub wytrawienie rozcieńczonym kwasem azotowym przeciętej i wypolerowanej powierzchni. Jednak do tego potrzebne są specjalne umiejętności i narzędzia, więc lepiej w takim przypadku odcięty kawałek przesłać do zbadania do PolandMETu.
O wiele więcej możliwości mamy, jeżeli znaleziony kawałek zbudowany jest z kamienia. Należy wtedy odciętą powierzchnię wyszlifować stopniowo coraz drobniejszym papierem ściernym, aż do ukazania się dokładnej faktury skały. Jeżeli wszystko poszło dobre, to powinniśmy w tym momencie już mniej więcej wiedzieć z czym mamy do czynienia. Na wypolerowanej powierzchni mogą się pojawić liczne "chondry", czyli małe, kilku milimetrowe kuleczki z których składają się chondryty zwyczajne, lub też może wyjść tylko lita skała. Tak czy inaczej na powierzchni przekroju powinny zabłyszczeć rozsiane ziarenka metalicznego żelaza. Jeżeli tak jest to bardzo prawdopodobne, że mamy meteoryt.
Ale proszę nie wpadać w euforie :)) Ostatecznym dowodem zawsze są dokładne badania przeprowadzane w specjalistycznych laboratoriach. Jeżeli okaz nie ma wyrażanej skorupy obtopieniowej, nie przyciąga magnesu lub nie widziano jak spadał, to może być on czymkolwiek tylko nie meteorytem.
Jeżeli nie mamy szczęścia i nie jesteśmy świadkami spadku jednego z tysięcy meteorytów, które odwiedzają naszą planetę każdego roku (dziennie spada ich około 1 tony), to nie pozostaje nam nic innego jak ich poszukać. Oczywiście można po prostu wyjść na spacer i liczyć, że albo meteoryt spadnie nam przed nosem, albo się o niego przypadkowo zakopniemy. Jednak gdy nie mamy zbyt dużo szczęścia, należało by temu szczęściu trochę pomóc.
Najlepszym sposobem jest zaopatrzenie się w wykrywacz metalu typu PI i systematyczne przeszukiwanie metr po metrze łąk, pól uprawnych (oczywiście tych jeszcze nie zasianych) i innych miejsc gdzie nie napotkamy zbyt wielu przeszkód takich jak korzenie, krzaki. A jak już jesteśmy przy korzeniach, to oczywiście sam wykrywacz na nic się nie zda bez dobrej, ale lekkiej saperki (lub frajera z saperką), którą będziemy wykopywać tony złomu i rupieci leżących w ziemi. To, jak na razie, jedyna skuteczna metoda na znajdywanie meteorytów. Jak mówi przysłowie "Kto szuka, ten znajdzie..." Oczywiście największe szanse mamy, szukając okazów na terenach dawnych spadków deszczy meteorytów, takich jak choćby Morasko czy Pułtusk, gdzie wciąż znajdowane są nowe okazy (zobacz stronę "Meteoryty Polski").
Inna strategia obowiązuje przy poszukiwaniach na terenach pustynnych lub lodowcach. W pierwszym i drugim przypadku przydaje się bardziej lornetka niż dobry wykrywacz, gdyż meteoryty w nienaruszonym stanie leżą tam od tysięcy lat i wystarczy je po prostu wypatrzeć w śród piasków pustyni lub zasp lodowych. Podczas jednej wyprawy możliwe jest znalezienie kilkudziesięciu, czy nawet kilkuset kilogramów metorytów najrozmaitrzych typów. Lecz jak zawsze nie ma róży bez kolców. Takie wyprawy są z jednej strony bardzo kosztowne ze względu na specjalistyczne wyposażenie, a z drugiej strony wyczerpujące i niebezpieczne z powodu ekstremalnych warunków atmosferycznych. Jednak ilość meteorytów, jaka w ostatnim czasie jest przywożona z Afryki Północnej, może świadczyć o tym, że poszukiwania takie nie są wcale takie trudne.
Nie bez znaczenia jest też sama pora roku, jaką wybierzemy na poszukiwania. Najlepiej do tego typu poszukiwań nadaje się wczesna wiosna lub późna jesień. W pierwszym przypadku mamy część pól uprawnych bez zasiewów, gotowych do exploracji i łąki z trawą przygniecioną do ziemi przez zimowy śnieg. Te elementy w znacznym stopniu ułatwiają poszukiwania. Nikt nas nie przegoni z zasianego pola, a na łąkach wysoka trawa nie przeszkadza w prowadzeniu wykrywacza nisko nad ziemią. Tak samo późną jesienią pola uprawne są już wolne od zasiewów, zaorane i zabronowane, dzięki czemu ewentualne, metalowe obiekty mogą zostać wyorane lub przemieszczone w glebie, co może pomóc w ich wykryciu.
Pozostałe dwie pory roku można sobie darować. Lato ze względu na bujną roślinność i często wysoką temperaturę (komu w upale chce się kopać doły?). Natomiast w zimie jak to w zimie jest przeważnie zimno, dzień jest krótki, a ziemia zamarznięta. Wyjątkiem jest oczywiście poszukiwanie meteorytów na pustyni. Tam sezon poszukiwawczy może trwać cały rok.
Jak już napisałem wyżej, jeżeli masz, lub widziałeś coś przypominającego meteoryt, to koniecznie napisz mi o tym lub najlepiej zadzwoń. Oferuję swoją pomoc w sprawdzaniu znalezionych okazów. Najprostrzym sposobem jest przesłanie mi w miarę dokładnych zdjęć powierzchni zewnętrznej i wewnętrznej lub kilkucentymetrowego fragmentu okazu. Gwarantuję oczywiście zwrot na życzenie wszelkich materiałów.
Jeżeli stwierdzę, że przysłany materiał JEST meteorytem, to zaproponuje jego kupno za kwotę, która będzie odpowiadała obu stronom.
Marcin Cimała
TEL: (033) 85 86 409
GSM: 0607-535-195
dziękuje za uwagę przepraszam za dlugośc postu....
Ostatnio edytowano wtorek, 26 czerwca 2007, 18:02 przez Kenny, łącznie edytowano 1 raz
|