Zaczyna sie seria para dokumentow poswieconych nielegalnej broni "na ulicach" http://www.channel4.com/news/microsites ... index.html Jako, ze chwilowo tu siedze postaram sie w miare na biezaco donosic co i jak w temacie. Tendencja jest taka, generalnie mowiac, malo ciekawa. Jakis czas temu dokrecili srube 6mm kulkowcom oraz replikom i teraz biora sie za ostra i niejako przy okazji za deko. Co i jak sie potoczy - zobaczymy.

Temat wyglada, ze "pod publiczke" bo ciagle chodzi o to, ze to nielegalna bron, a nie ze posiadajacy legalnie przeginaja i naduzywaja. W zeszlym roku przewalila sie przez Wyspy sprawa broni deko i gazowej przemycanej na potege z krajow nadbaltyckich (glownie chodzilo o Litwe i Lotwe) i przerabianej na ostra. Generalnie sprawa przyschla, ale jak tu mawiaja "shit hit the fan" (g... trafilo w wentylator) i rozbryzgi tego pojawiaja sie w mediach od czasu do czasu.

I jeszcze dwa slowa nt teorii deko w UK: http://www.deactivated-guns.co.uk/whatare.htm




Pozdrawiam i zastanawiam sie jak to http://www.deactivated-guns.co.uk/detai ... TG44_8.htm wwiezc do Polszy ;)

Prawie o tym poscie zapomnialem... Seria sie skonczyla i okazalo sie, ze chodzi owszem o bron, ale glownie klujaca i tnaca czyli wszelkiego rodzaju noze, nozyki, maczety, tasaki, kukhri, katany, wakizashi i co tam jeszcze nosi sie tu na ulicy. Jak sie okazuje jest to bardzo powazny problem (duzo bardziej palacy niz bron palna) i jakis czas temu zaczela sie narodowa debata jak to ukrocic. W zeszlym roku zasztyletowano w Anglii 33 nastolatkow (do 18 roku zycia), z czego 16 w Londynie. W tym roku, w samym tylko Londynie zginelo juz 17 takich dzieciakow. Byly ujecia z zajec w szkole nt zagrozenia na ulicach i jak unikac takich sytuacji, a takze o tym jakie obrazenia powoduja bojki z uzyciem np nozy. Pokazywano np bardzo drastyczne zdjecia ze szpitali i kostnic (rozciete tetnice, ciecia przez cala twarz, 12 cm noz wbity w glowe az po rekojesc itp). Bylo troche liczb i statystyk np w 2007 roku w Manchesterze (zwanym tez Gunchester, od tego, ze to najbardziej "uzbrojone" miasto w Anglii) zginelo od broni palnej 1200(!!) osob, glownie czlonkow gangow, a 340 zostalo rannych. Zeby bylo fair dodano, ze bron palna to tylko mala czesc przestepczosci.
Ciagle jednak najbardziej popularna "bronia" jest noz kuchenny. Gazety pisza jak to wszelkie "sluzby" (zalogi karetek, streetworkers, nauczyciele, a nawet sprzedawcy) zaopatruja sie w kamizelki "przeciwnozowe".

O broni palnej bylo tylko na marginesie. Maloletni gangsterzy wypowiadali sie, ze pistolet mozna bez wiekszych klopotow kupic za 100 funtow, a granat(!) za 240.

Ogolnie rzecz biorac problem wynika z setek gangow malolatow (w samym Londynie naliczono ich ok 170) ktorzy "jednocza" sie w ten sposob aby czuc sie bardziej bezpiecznie w jakiejs spolecznosci - w tym wypadku gangsterskiej...