jak w linku

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbc ... /117856527

BIAŁA PODLASKA
10 lipca 2008 - 1:01

Uzbrojony jak jagodziarz
Saperzy mieli rację, to nie zbieracz jagód, ale zbieracz militariów znalazł w lesie w Worońcu składowisko bomb.




Pod koniec czerwca w lesie w Worońcu 26-letni mężczyzna wydobył z ziemi kilka korpusów potężnych bomb o wadze 100 kg. O odkryciu poinformował policję. Saperzy już wywieźli niebezpieczne znalezisko - w sumie były to 72 bomby lotnicze - i zdetonowali je na poligonie w Jagodnem.

Jednocześnie policja zainteresowała się mężczyzną, który je znalazł. Okazuje się, że rzekomy jagodziarz, który powiadomił policjantów o wystających z ziemi w lesie korpusach bomb, zbierał nie jagody, ale... militaria. Chodzi o Macieja M. z Międzyrzeca Podlaskiego.

- Nasi policjanci znaleźli w jego domu i w pobliskim drewnianym spichlerzu przy ul. Piłsudskiego aż 280 sztuk amunicji kaliber 9, które leżały tam nielegalnie. Ich właściciel wcześniej służył w wojskach powietrzno-desantowych i jest miłośnikiem broni palnej - wyjaśnia podinspektor Jerzy Ignatowicz, pełniący obowiązki oficera prasowego bialskiej policji.

Okazało się, że domniemany jagodziarz zgromadził wiele eksponatów, w tym 18 pustych kadłubów po granatach ręcznych, rozbrojoną minę przeciwczołgową oraz zapalniki ze spiłowanymi spłonkami. W zbiorach miał też zardzewiałe lufy od długiej broni i magazynki.

- Za posiadanie amunicji bez zezwolenia grozi kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat - dodaje Ignatowicz.

Policja ustaliła, że właściciel arsenału część tych przedmiotów znalazł przy pomocy wykrywacza metali. Policjanci zabezpieczyli to urządzenie do dalszych badań oraz kolekcję Macieja M.

Około trzech tysięcy będzie kosztowało gminę zamieszanie z wojennym znaleziskiem. - Saperzy sprawdzili teren w sąsiedztwie miejsca, gdzie zostały znalezione bomby i nie stwierdzili tam innych niewybuchów, ale jeszcze nie badali lasu po drugiej stronie drogi - mówi Czesław Pikacz, gminny inspektor ds. zarządzania kryzysowego w gminie Biała Podlaska.

- Jeszcze nie podsumowaliśmy kosztów całej akcji, ale szacujemy, że pilnowanie terenu przez strażaków pewnie kosztowało nas około 2700 zł, bez liczenia kosztów paliw i napojów - dodaje Pikacz.

Historia Macieja M. i lotniczych bomb, to nie pierwszy taki przypadek. Wcześniej już kilkakrotnie w bialskiej gminie poszukiwacze skarbów, którzy przeszukiwali wykrywaczami metalu lasy, wzywali policję do wydobytych z ziemi niewybuchów.



to tak na chlopski rozum wychodzi na to ze zamieszanie z tym wojennym znaleziskiem jest strata pieniedzy,czasu i tylko kupa zamieszania?lepiej gdyby dalej te bombki sobie lezaly w lesie,gnily i czekaly na hmmm jakis dzieciakow?
Pewnie bo gmina przeciez stracila na cala akcje az ok.3tys zł ktore mogly by pojsc na jakis szczytny cel np na wakacje wojta :)
Bez komentarza a chlopaka zal gdyz chcial dobrze a zrobili go miejscowym Bin Ladenem gdyz posiadal cyt "wiele eksponatów, w tym 18 pustych kadłubów po granatach ręcznych, rozbrojoną minę przeciwczołgową oraz zapalniki ze spiłowanymi spłonkami. W zbiorach miał też zardzewiałe lufy od długiej broni i magazynki."

jakich badań ludzie to już jest jakaś kompletna paranoja :(



czyli, że co lepiej nie wzywać tylko zostawić niech leży sobie na wierzchu, albo z powrotem do ziemi i nie bedzie klopotu, gmina nie bedzie musiala wywalać pieniędzy, a jak będą robić wycinke to najwyżej ktoś zginie....
Gdzie my żyjemy :n :que

"Historia Macieja M. i lotniczych bomb, to nie pierwszy taki przypadek. Wcześniej już kilkakrotnie w bialskiej gminie poszukiwacze skarbów, którzy przeszukiwali wykrywaczami metalu lasy, wzywali policję do wydobytych z ziemi niewybuchów."
Może to nie pierwszy taki przypadek, ale na 100% ostatni.

otoz to....

Jaki wniosek?? NIC NIE ZGŁASZAĆ POD ŻADNYM POZOREM :fon Z tego mogą być tylko kłopoty, a jak widać po wymowie artykułu, dla służb jest to też tylko kłopot i liczą koszty a nie to, że zwiększyło się bezpieczeństwo ludzi. Debilizm.
A zabezpieczony przez bohaterskich polucjantów arsenał też jest imponoujący - zardzewiałe lufy, puste skorupy granatów, rozbrojona mina i spiłowane zapalniki. Jakim prawem polucjanci w ogóle zabezpeiczyli ten towar? Przecież jest w 100% legalny. Czy w tym kraju obowiązuje jeszcze jakieś prawo :que :n :n

Chciałbym też coś napisać ale @#!$%^!&*@#$!%^&* korwa same wulgaryzmy sie cisną na język ! Paranoja :mad: :wq
Niech dobrze ZBADAJĄ ten wykrywacz no i Macieja, czy nie był pod wpływem narkotyków!! albo lepiej nie badać, tylko od razu zamknąć, człowiek nie daj boże coś jeszcze w życiu znajdzie!! Popier.... :kolko

Pytanie za 100 punktow - jaka technika piluje sie splonki?

Wiedziałem że system w tym kraju jest chory ale nie sądziłem że aż do tego stopnia po prostu jak sie takie idiotyzmy czyta to człowiekowi brakuje słów........... :no
Zamiast człowiekowi podziekować że prawdopodobnie dzieki niemu zostało ocalone niejedno ludzkie życie to władze najlepiech by go zamknęły a i jeszcze obciążyły kosztami całej akcji a jak narobił zamieszania niech płaci. Ludzie i Ten Kraj naneży do Unii Europejskiej - toź tu się robi gorzej jak za ZABORÓW :gil

Witam
To chyba tylko na papierze,bo w realu
to jesteśmy w mrokach średniowiecza.
Teraz wiem jedno-jak znjadę jakąś
"rozrywkę",zakopię głębiej...
Pozdraiwam

Ja bym sie zastanawial czy przypadkiem to nie jest niszczenie konkurencji, moze miejscowy komisariat tez ganial po krzakach z wykrywkami i sie wsciekal ze wszedzie sa dolki po konkurencji ???
Warto pogratulowac temu komus, kto zlecil ta akcje, ziszczyl i tak bardzo watle zaufanie do naszej policji.
ps.
Po tej akcji nie dziwie sie ze prawie kazdy z polcjantow na tym forum wstydzi sie przyznac do tego gdzie pracuje, dla tego ktory nie kryje sie ze tam pracuje mam wielki szacunek, mimo tego ze nie zgadzam sie z wiekszoscia jego wypowiedzi :D

Jakimś wyjściem jest przy powiadamianiu telefonicznym odpowiednich służb dodanie przed wybieranym numerem prefixu - "kratka" 31 "kratka" , zgłoszenie będzie wtedy anonimowe.

Życie nieustannie potwierdza słuszność słów mego znajomego - każdy dobry uczynek powinien zostać ukarany :(

O ile jeszcze koszty paliwa rozumiem, to o co chodzi z napojami? Chyba nie o wodę mineralną, której 1,5 litra kosztuje 60 groszy? Czyżby oblewanie "za udaną akcję" lub "za bezpieczny weekend"? ta cała historia to czysta paranoja, nic tylko się śmiać na przemian z płaczem :)

Przecież to się nadaje do monty pytona - to jakieś kpiny ze zdrowej logiki - niedługo policja będzie miała pretensje do zgłaszających np. kradzieź radia z samochodu - bo przez takie zgłoszenie będą musieli ponosić koszty akcji.

I najlepiej nie zgłaszać przestępstw - bo ich ściganie teżkosztuje.
Co za pokrętna logika - co za ludzie pracują w tej policji ?!

Wiem jedno - w tym kraju jest gorzej niż na Białorusi !