Witam,
Z upoważnienia Zarządu Towarzystwa Eksploracyjnego "TABU" przedstawiam skan pisma skierowanego do Nadleśnictwa Okonek - oraz innych nadleśnictw Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile - przez kierownika pilskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu pana mgr Romana Chwaliszewskiego, w sprawie "niekontrolowanego ruchu tzw. poszukiwaczy skarbów, którzy wyposażeni w wykrywacze metali zagrażają stanowiskom archeologicznym" (i śmieszno i straszno):
[ img ]
i
[ img ]

Straszny bełkot...
:czerwona :666 :czerwona

Widzę tu daleko posuniętą nadinterpretację przepisów przez pana z WKZ- a na moje nieszczęście mieszkam obecnie w woj. wielkopolskim :/
Żenada :n

Należy porozsyłać do nadleśnictw jak i do pana konserwy taką analize prawną :

.....Jak widać w naszym prawodawstwie panuje niestety bałagan – te nieścisłości są wynikiem często nieuważnego uchwalania ustaw i przepisów wykonawczych. Sens powinien być jednak taki (wynika to z treści przede wszystkim art. 36 ust. 7 zdanie drugie oraz §1 pkt 4) rozporządzenia), iż ustawodawcy chodziło o poszukiwanie zabytków w zabytkach wpisanych do rejestru. Zbieżność terminologii używanej w §1 pkt 4 Rozporządzenia, art. 36 ust. 1 pkt 12 ustawy i art. 111 ust. 1 ustawy przemawia za tym, iż wykroczenie z art. 111 polega właśnie na tym, iż poszukuje się zabytków w obiektach wpisanych do rejestru wbrew warunkom pozwolenia albo bez pozwolenia. Skoro bowiem pozwolenie na poszukiwanie zabytków nie może dotyczyć miejsc poza zabytkami wpisanymi do rejestrów (bo nie ma możliwości wydania takiego pozwolenia w świetle obecnych przepisów, a organy administracji mogą działać tylko w granicach prawa ! – art. 7 Konstytucji, a już zwłaszcza tam, gdzie chodzi o ograniczenie prawa obywateli), to nie można uznawać za wykroczenie poszukiwania zabytków poza miejscami wpisanymi do rejestru. W przeciwnym wypadku dochodziłoby do sytuacji nie do zaakceptowania – obywatel byłby ukarany za poszukiwanie zabytków bez pozwolenia, którego nie jest w stanie w żaden sposób otrzymać, bo przepisy prawa takiej możliwości po prostu nie przewidują....


Powyzszy fragment pochodzi z ekspertyzy prawnej zamówionej przez Arturborata a wykonanej przez Jakuba Bonowicza /aplikant radcowski, doktorant, nauczyciel akademicki w Katedrze Prawa Cywilnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Pracownik kancelarii radcowskiej/

Towarzystwo Eksploracyjne "TABU" zwróciło się już na piśmie do WUOZ Poznań z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie i reakcję na pismo kierownika pilskiej delegatury. Poczekamy na odpowiedź.

Czas ukrócić tę wolną merykankę w interpretacji tej ustawy - bo jak widzę co jeden to lepszy - najpierw minister Merta wali babole publicznie - pokazując swoją ignorancję w temacie - teraz pan WKZ z Piły wymyśla własne wizje tej ustawy - to staje się niebezpieczne - bo biedni :cop nie muszą totalnie znać się na prawie - oni ślepo będą wykonywali powierzone im zadania - powoli ustawa zostanie tak wypaczona przez takich Ignorantów , że za chwilę wmówią nam , że zabrania ona posiadania nawet wykrywacza metalu :/

Brawo Jacek - musimy ściśle współpracować z prawnikami i u nich szukać pomocy - to dobry kierunek :1

A może warto by zrobic jakąś ogólno internetowa petycje/akcje w tych sprawach związanym z tym oto tematem :za

Ustawa mówi, że przy pomocy sprzętu eletronicznego, technicznego etc. nie wolno szukać zabytków. Posuwając się do skrajności: jeżeli deklaruję, że szukam złomu i wszystko co znajduję traktuję jako złom to co wówczas? Czy ktoś z :cop , prawników, albo WKZ jest w stanie mi udowodnić, że jest inaczej? Chyba nie... (Oczywiście złomu szukam poza stanowiskami archeologicznymi).

Tak, ale tak mówi art. 36 ust. 1 pkt 12, a zerknij jeszcze do art. 37... - jest tam wyłuszczone, że chodzi o poszukiwania w zabytkach wpisanych do rejestru! :hahaha

Jestem ciekaw co pan kierownik delegatury z Pily ( nomen omen ) pił ze spłodzil tego gniota ;) ..... mysle ( a jako lesnik z wyksztalcenia mam podstawy tak sadzic ) ze koncowe akapity tego pisma podzialaja na lesnikow jak plachta na byka i nie wykluczam efektu diametralnie odległego od zamierzonego, bowiem trudno wymagac, aby byli zachwyceni mieszaniem sie im jakiegos archeo do prowadzenia gospodarki lesnej, a w szczegolnosci zalesien i odnowień.

Tym bardziej, że Ustawa o Lasach Państwowych jest tak skonstruowana, że nawet minister któremu są podległe ma ograniczony wpływ na ALP.
ALP jest państwem w państwie praktycznie nie do ruszenia.

hehe właśnie ten ostatni akapit praktycznie może gwarantować nam nietykalność :) ot z czystej złośliwości :)

Na moje sami sobie nogi podkładają. Nie mają już chyba żadnych sensownych argumentów przeciwko współpracy amatorów poszukiwaczy z archeologami. Jest nas i będzie coraz więcej + jeszcze dodatkowo dzięki takim pismom (końcowy akapit) zyskamy pozytywnie na popularności u leśników. Szczęście, że znam wielu leśników i sobie osobiście z nimi porozmawiam na plus dla naszego hobby.

wulgaryzm, znowu głową w beton

Parę dni temu rozmawiałem z leśnikami na te tematy (znam kilku) i wyczułem niechęć do wszystkich którzy wpie.... się do tego co się robi w lesie.
A nawet wrogie nastawienie na gości co próbują wymyślać zasady gospodarki leśnej, w szczególności ekologów jak i WKZetów. Przyjedzie taki grubas z województwa, o lesie nie ma zielonego pojęcia, grzeje niepotrzebny stołek za nasze pieniądze, i jeszcze wymyśla pierdoły co i jak mam robić, najlepiej nie zadawać się z nimi bo z tego same kłopoty, a pożytku zero. Tak myślą ludzie co robią w lesie. Popieram ich zdecydowanie.

Co do gospodarki leśnej to jest jedna z niewielu dziedzin, w których Polske stawia się za wzór.
Jesteśmy jednym z niewielu krajów, w którym więcej sadzimy drzew niż wycinamy.
Niestety są też i patologie jak np wysokie cła na import drewna co powoduje, że jest ono u nas jedne z najdroższych w europie.
Również rozmawiałem ze znajomym leśniczym i wyslałem mu to pismo.
Jego reakcją był śmiech bo jak dotąd nie spotkał się z czymś takim.
Dla niego jedynym zwierzchnikiem jest dyrektor ALP i tylko jego zarządzenia mają moc sprawczą :)