Witam,
Kolejna sprawa, tym razem nie umorzenie za znikomą szkodliwość społeczną czynu ale w 1000% uniewinnienie !!!!
Sprawa precedensowa, bo pierwsza taka w Polsce !!!!
Moje gratulacje dla tego Pana.
http://czestochowa.gazeta.pl/czestochow ... rzeli.html
Lufa sama nie wystrzeli
Marek Mamoń
2010-01-26, ostatnia aktualizacja 2010-01-25 19:10
Na posiadanie zabytkowych militariów potrzebne jest pozwolenie - głoszą przepisy. Ale Pawłowi J. udało się przekonać sąd, że niesprawne karabiny bronią palną jednak nie są
36-letni częstochowianin Paweł J. to jedna z licznych ofiar restrykcyjnych przepisów o broni. O jej nielegalne posiadanie oskarżani są kolekcjonerzy militariów, niejednokrotnie szacowni przedstawiciele świata kultury i nauki. Jak np. znany demograf z Uniwersytetu Śląskiego Marian Mitręga: przed dwoma laty agenci CBŚ wkroczyli do jego mieszkania rekwirując14 sztuk broni w tym kupionego na Allegro kałasznikowa - pozbawionego cech strzelniczych. Profesor, choć wcale nie krył się ze swą kolekcja a "kałach" wisiał na ścianie w mieszkaniu - dołączył do grona podejrzanych o nielegalne posiadanie broni. Kodeks karny przewiduje za to do ośmiu lat więzienia.
Policja - monitorując aukcje internetowe - twierdzi, że pod przykrywką kolekcjonerstwa bandyci sprowadzają pistolety i karabiny. Z kolei kolekcjonerzy ripostują: - Sto razy bardziej opłaca się przestępcom kupić kałasznikowa za tanie pieniądze niż odkupić od kolekcjonera egzemplarz mp 40.
W 2006 r. częstochowianin Paweł J. został, po policyjnej rewizji, czasowo pozbawiony 11 zabytkowych karabinów - głównie typu Mauser i Mosin. Kupował broń za pośrednictwem internetu w Niemczech i na giełdach kolekcjonerskich. Wg późniejszych oceń specjalistów z Komendy Wojewódzkiej w Katowicach i biegłych sądowych - karabiny trwale nie nadawały się do strzelania: lufy były zaspawane, a groty igliczne zeszlifowane bądź wyłamane.
Grzechem Pawła J. było to, że nie posiadał zezwolenia na posiadanie broni ani nie miał karty rejestracyjnej potwierdzającej pozbawienie broni cech użytkowych.
Nasze przepisy są bardzo rygorystyczne. Nawet samodzielne pozbawienie broni cech strzelniczych (jak to robił Paweł J.) nie zwalnia od odpowiedzialności, bo muszą to robić wskazani przez policję rusznikarze.
Paweł J. dowodził przed sądem, że jego kolekcja to nie była broń palna a jedynie "przedmioty przypominające broń" - nie potrzebował więc żadnych zezwoleń.
Sąd w pierwszej instancji uznał jednak, że posiadanie nieprawnej broni palnej nie oznacza nieposiadania broni na którą trzeba mieć zezwolenie. "Fakt pozbawienia broni cech użytkowych według prawa niemieckiego uprawnia co najwyżej do jej posiadania bez pozwolenia na terenie Niemiec a nie Polski" - brzmi fragment uzasadnienia
Bo wg naszych przepisów (w przeciwieństwo do niemieckich czy czeskich) bronią palną jest także np. zamek do karabinu, czy tylko jego lufa. To nic, że samodzielnie nie wystrzelą. Co więcej, przepisy nie regulują zasad sprowadzania broni do celów kolekcjonerskich z państw UE - a więc nie ma obowiązku jej rejestrować.
Sąd uznał, że Paweł J. naruszył prawo ale umorzył postępowanie ze względu na nikłą szkodliwość czynu. Kolekcja wróciła do właściciela.
Od wyroku odwołał się adwokat oskarżonego. - To nie był satysfakcjonujący wyrok, chcieliśmy uniewinnienia - mówi mec. Sławomir Załęcki.
W apelacji wytknął nielogiczności w opinii biegłych sądowych. Przyjęli np. że istotna lub obrobiona część broni jest bronią palną. - Oznaczałoby to, że karabin złożony z komory zamkowej, lufy, zamka i szkieletu to w praktyce cztery odrębne egzemplarze broni. To absurd! - argumentuje Załęski.
Sąd Okręgowy podzielił te argumenty i wydał wyrok uniewinniający.
To pierwsze w okręgu częstochowskim sądowe orzeczenie oczyszczające kolekcjonera od zarzutu nielegalnego posiadania borni palnej. Częstochowskiemu procesowi przyglądali się bacznie członkowie Stowarzyszenia Kolekcjonerów RP. Od lat dążą oni do zmiany przepisów. Postulaty znalazły się w sejmowej komisji "Przyjazne Państwo". Zmian przepisów jednak nie do tej pory przeforsowali.
Kolekcjonerstwo broni i polskie prawo
Pozwolenie na broń palną w celach kolekcjonerskich może być wydane na pistolety, rewolwery i karabinki - ale z wyłączeniem broni opracowanej konstrukcyjnie po roku 1945 oraz broni automatycznej i karabinków strzelców wyborowych.
Pozwolenia wymagają też repliki zabytkowej broni palnej ładowanej odprzodowo, wytworzone po roku 1850, a także broń myśliwska, z wyłączeniem sztucerów opracowanych konstrukcyjnie po roku 1945.
W przypadku broni palnej do celów kolekcjonerskich do wniosku o zezwolenie należy dołączyć dokumenty (kopie dokumentów) potwierdzające przynależność do stowarzyszenia czy związku zrzeszającego zbieraczy militariów. "Wolni strzelcy" na uzyskanie pozwolenia nie mają szans.
Źródło: Gazeta Wyborcza Częstochowa