Dawne trafienie w jednej z pomorskich wsi.Pojechaliśmy z koleżką oglądać niby super starą dębową szafę która okazała się sosnowym badziewiakiem,ale zawartość ucieszyła nas zdecydowanie.Najlepsze było to że właściciel uparł się sprzedać całą szafę albo nic .Całe szczęście cena nie była wygórowana.A zdziwienie kiedy wzieliśmy zawartość pozostawiając ów szafę na opał nie opisane.A najlepsze teraz.Po kilku tygodniach wróciliśmy do tej samej chaty z nowymi banknotami (bo bez nich właściciel nie chciał rozmawiać) no i pytamy o więcej takich marynarek jak te z szafy.Na to gość odpowiada że teraz to już tak łatwo go nie zrobimy w konia bo nas rozgryzł i wie po co nam te marynarki.Mianowicie mamy firmę odzieżową i bierzemy kroje ze starych klasycznych ciuchów i szyjemy nowe robiąc na tym super kasę.Dlatego żadnego hurtu już nie będzie teraz tylko na sztuki.....Co Wy na to ????
[ img ] [ img ] [ img ] [ img ] [ img ]
Nie doszukałem się żadnych sygnatur.Orzeł i blachy dołożone,reszta nigdy nie odpruwana.A z wspomnianej chaty wyszło dużo dobra aczkolwiek ciuchów (prócz jeszcze jednej przerobionej na garsonkę bluzy galowej)do naszej firmy więcej nie było.