mergen napisał(a):
Chyba Was co niektórych Bogowie opuścili. Absolutnie nie są to żadne artefakty - wszystko zostało stworzone przez Matkę Naturę. Nie mogę się nigdzie dopatrzyć choćby minimalnych śladów ingerencji człowieka. Wszędzie tylko naturalne odpryski i spękania mrozowe charakterystyczne dla fragmentów krzemieni przywleczonych ze Skandynawii przez lodowiec. Nawet gdyby - na wyrost - przyjąć, że ten większy kawałek to zaczątkowiec rdzenia mezolitycznego to i tak nie można się na nim dopatrzyć żadnych śladów intencjonalności, czy sensowności obróbki, nie mówiąc już o braku śladów negatywu choćby jednego sęczka czy charakterystycznych fal odbicia - za to są tylko charakterystyczne właśnie dla spękań mrozowych oraz obicia o inne kamienie. Nie wspomnę również o braku możliwości spreparowania prawidłowej pięty. Nawet w wytworach przemysłu oldowayskiego z dolnego paleolitu można dopatrzeć się już narzędzi - w tych kamykach nie można dopatrzeć się NICZEGO. Jeżeli ktoś nadal nie wierzy w ich naturalne pochodzenie to w takich przypadkach polecam poobcować trochę z prawdziwymi wytworami ludzkiej ręki np. w muzeach, a najlepiej samemu poeksperymentować po wcześniejszym teoretycznym zapoznaniu się z tematem. Polecam książki Gintera i Kozłowskiego pt. ,,Technika obróbki i typologia wyrobów kamiennych paleolitu i mezolitu" oraz Whittakera ,,Flintknapping - making and understanding stone tools". Do groma materiałów jest poza tym w internecie. Mam nadzieję, że z czasem będzie na tym forum coraz mniej ,,lajkoników" w tej dziedzinie - jak dla mnie - sztuki (przez duże ,,SZ'').
Poniżej przedstawiam 3 zdjęcia z "brakującymi " śladami
Na pierwszym zdjęciu zaznaczyłem kolejności wykonywania "obróbki" - być może najpierw wykonano odbicie dużego odłupka ,którego łuk razem z sęczkiem jest widoczny/2/ a dopiero potem przygotowano zaprawę /1/ w następnej kolejności odbijano wióry ,dolna część może być ostrzem,często przecież wykorzystywano odpady na inne narzędzia
[ img ]
[ img ]
[ img ]
Tak się składa ,ze od czasu do czasu eksperymentowałem z łupaniem - nie zawsze widoczne są "książkowe" ślady obróbki intencyjnej
W muzeach -owszem znajdują się ciekawe przykłady obróbki ale jest to wyselekcjonowane -tylko najlepsze sztuki a przecież w życiu nie zawsze wszystko wychodziło idealnie
Nasi przodkowie nie zawsze dostosowywali się do naszych wymagań ;)