Na tropie tajemnicy gnieźnieńskiego Wzgórza Lecha
Czy najnowsze odkrycie gnieźnieńskich archeologów to poszukiwane od 30 lat palatium Bolesława Chrobrego?
W dwóch wykopach po wschodniej stronie kościoła św. Jerzego - w najwyżej położonym miejscu dawnego grodu z II połowy X w., gdzie musiała się znajdować siedziba władcy - widać dopiero co odkryte fragmenty przedromańskiego lub romańskiego muru biegnącego w linii północ-południe. Pierwszy odkopany przez archeologów w ubiegłym tygodniu odcinek wyglądał raczej na tzw. destrukt, czyli mur z płyt kamiennych, rozebrany z nieznanych przyczyn. W najnowszym wykopie, założonym na jego przedłużeniu, oczom badaczy ukazał się jednak wyraźny zarys muru z dobrze zachowaną zaprawą.
Czy odsłonięte relikty to pozostałości książęcego palatium, od niemal 30 lat poszukiwanego przez archeologów z Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie?
Tomasz Sawicki, wicedyrektor muzeum, który poszukiwał palatium od lat 80. ubiegłego wieku, odkrył wtedy fragment muru położonego po południowej stronie kościoła św. Jerzego. - Miał 1,30 m średnicy i był wypełniony polnymi kamieniami. Na mój gust najnowsze odkrycie nie koresponduje z tym, co sam wtedy odkryłem - ocenia. Dlaczego? Choćby dlatego, że odkryty dopiero co mur jest węższy - ma 90 cm przekroju i został zbudowany z płyt piaskowca. - Być może jedna konstrukcja jest starsza i stanowi fragment dawnego palatium, a druga młodsza. Ta druga mogła powstać na ruinach pierwszego palatium zniszczonego przez Brzetysława podczas najazdu czeskiego w 1038 r. - przypuszcza Sawicki.
Aby archeolodzy mogli mówić o odkryciu gnieźnieńskiego palatium, muszą "uchwycić" narożniki budowli, poznać jej podział wewnętrzny i - najlepiej - znaleźć jeszcze kaplicę przylegającą do siedziby władcy. Palatium było bowiem kompleksem pałacowo-sakralnym.
Tomasz Janiak, który kieruje pracami archeologów na Wzgórzu Lecha: - Więcej wiedzy na temat odkrytych właśnie pozostałości budowli będziemy mieć po kolejnych wykopach.
Archeolodzy mają w zanadrzu także inną hipotezę. - Tuż obok miejsca ostatniego odkrycia mamy udokumentowany stary wjazd na teren grodu, a potem zamku. Być może odkryty właśnie fragment muru jest licowaną szyją bramy grodowej - podejrzewa Sawicki. - Podobnego odkrycia dokonano niedawno na Wawelu - zwraca uwagę Janiak.
Odkryte relikty budowli pochodzą prawdopodobnie z końca X lub z przełomu X i XI w. - W konstrukcji odkrytego właśnie muru jest coś zastanawiającego: jego rów fundamentowy wypełniony jest zaprawą lub piaskiem gliniastym zmieszanym z zaprawą. Tę technikę zastosowano również w przypadku aneksu południowo-zachodniego wczesnośredniowiecznej rotundy z końca X w., odkrytego w podziemiach katedry gnieźnieńskiej. Tu również fundamentem była zaprawa lana bezpośrednio do rowu fundamentowego - wyjaśnia Janiak. A to może wskazywać, że zarówno rotundę, jak i odkrytą budowlę stawiała ta sama "ekipa budowlana" u schyłku X w.
Archeolodzy z Gniezna muszą też rozszyfrować inną zagadkę: po północnej stronie katedry odkopali grobowiec datowany wstępnie na XI w. W kamiennej konstrukcji spoczywał szkielet wielkiego jak na średniowiecze mężczyzny (ok. 1,80 m), prawdopodobnie przedstawiciela ówczesnej elity. Kim był? Odpowiedź być może dadzą badania antropologiczne. - Przebadamy jego kości metodą węglową, która da nam informacje o tym, kiedy żył - zaznacza Janiak.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
|