Teraz jest sobota, 20 września 2025, 20:57

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Regulamin działu


Kliknij, aby przejrzeć regulamin



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Żołnierze z zaswiatow ...czyli co straszy poszukiwaczy :)
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 19:08 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5164
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
Po dawce medialnej nagonki nalezy sie nam chyba cos nieco lżejszego kalibru , a skoro nie bylo wiec wklejam

http://przewodnik.onet.pl/dreszczyk/zol ... tykul.html

Wierzyc nie wierzyc ................. poczytac mozna .... dosc powiedziec ze pare lat temu w Bieszczadach tez zaliczylem podobna schize .... wszelkich potencjanych złośliwcow za wczasu informuje ze bylem wówczas absolutnie trzeźwy :666 ...dobra ale do rzeczy .......


Żołnierze z zaświatów


Pojawiają się nagle. W miejscach dawnych bitew słychać odgłosy walki, szczęk broni i tętent kopyt. Tam, gdzie w przeszłości dochodziło do strasznych rzezi, widmowe armie wciąż toczą upiorną walkę, żeby nagle rozpłynąć się powietrzu z nadejściem porannej mgły.

Brzmi fantastycznie? Są w Polsce miejsca, w których takie rzeczy się zdarzają ponoć naprawdę.

Krzyk w środku nocy
Początek I wojny światowej był okresem zaciekłych walk między dwoma mocarstwami, Austro–Węgrami i carską Rosją. W listopadzie 1914 roku, po początkowych sukcesach wojsk austriackich, armia rosyjska przeszła do kontrataku.

Wojska rosyjskie dotarły w rejon Przełęczy Żebrak i masywu Chryszczatej w Bieszczadach. Tam, w ciężkich, zimowych warunkach utworzył się front. Pod koniec lutego oddziały Austrii przeszły do natarcia. Ich celem było przyjście z odsieczą oblężonej twierdzy Przemyśl.

Walki, w których brało udział ponad 50 tys. żołnierzy, miały wyjątkowo ciężki charakter. Sroga zima, niedostatki zaopatrzenia i ciągły ostrzał artyleryjski dziesiątkowały wojska obydwu walczących stron. Na pobojowiskach okolic Chryszczatej, oprócz wielu rowów strzeleckich, pozostały tysiące poległych.

Mimo, że Austriacy prowadzili w czasie wojny akcję porządkowania pół bitewnych i budowy cmentarzy, po tej bitwie większość z ofiar pozostała jednak na placu boju. Poległych pochowali dopiero okoliczni mieszkańcy. Tutejszy las do dziś kryje dziesiątki anonimowych mogił.

Sławek z Bielska-Białej prosi, żeby nie podawać jego nazwiska.

- Nie chcę, żeby koledzy się ze mnie śmiali – mówi. I zaczyna opowieść o tym, jak wybrał się w okolice Chryszczatej.

- Czasem chodzę w góry z wykrywaczem metalu – opowiada. – Wtedy też przeszukiwaliśmy cały teren. Od razu widać było, że walki w tym rejonie były wyjątkowo ciężkie. Całe poszycie lasu pełnie jest kulek z artyleryjskich szrapneli. Trudno wśród nich wyłowić użyteczny sygnał. A nas interesują części wyposażenia, umundurowania i broń.

- Dzień przyniósł sporo znalezisk: bagnety, tasaki artyleryjskie, klamry od pasa. Zachowała się nawet rosyjska, szklana manierka. Późnym popołudniem, gdy wróciliśmy do namiotu w bazie studenckiej Rabe, spostrzegłem, że nie mam saperki. Musiała zostać tam pod szczytem góry.
Było jeszcze jasno, więc postanowiłem po nią wrócić.
Kiedy Sławek doszedł prawie na szczyt, zaczęło się robić szaro. Bez trudu odnalazł transzeję, w której musiała zostać łopatka. Przedarł się przez zarośla do niezbyt głębokiego wykopu i wtedy usłyszał dość głośną rozmowę. Właściwie były to wykrzykiwane po niemiecku rozkazy.

- Miałem wrażenie, że musiało tam być bardzo wiele osób. Nagle rozległ się świst, jak gdyby ponad szczytem przeleciał pocisk artyleryjski. Zaraz potem usłyszałem nieludzkie krzyki. Miałem wrażenie, jakby wielu ludzi przedzierało się, pędząc na oślep, przez pełen suchych gałęzi las. Ale dookoła nie było nikogo!

Nieoczekiwanie, głośny jeszcze przed chwilą, zgiełk zastąpiła cisza. Odechciało mi się szukania saperki, rzuciłem się biegiem w kierunku obozu. Nie należę do strachliwych, nigdy nie wierzyłem też w duchy.

Ale to, co przeżyłem w Bieszczadach, dało mi do myślenia. Dopiero potem dowiedziałem się, że nie byłem pierwszy. Podobno wiele osób spotkało na stokach Chryszczatej widmową armię.

Aniołowie z Mons
Relacje o widmowych armiach znane są od bardzo dawna. Najstarsze legendy o żołnierzach-widmach znane były już w starożytnej Asyrii, widmowe oddziały szturmowały tam położone na pustyni miasta. Nie brakowało ich w bitwach obydwu wojen światowych ani w czasie walk w Korei i Wietnamie.

Jedną z najsłynniejszych historii, w której główna rolę odegrały duchy, było pojawienie się widmowej armii w Mons w zachodniej Belgii. 23 sierpnia 1914 roku, w czasie zaciekłej walki zwycięstwo zdawało się stawać po stronie atakujących Niemców.

Niespodziewanie jeden brytyjskich żołnierzy zmówił łacińską modlitwę, która sprawiła, że wśród zdumionych żołnierzy zaczęli pojawiać się widmowi łucznicy. Przerażeni Niemcy ginęli dziesiątkami rażeni gradem strzał, choć na ciele żadnego z nich nie pojawiła się widoczna rana.

To zakrawało na cud. Mimo ogromnej przewagi wojsk niemieckich Brytyjczykom udało się powstrzymać natarcie nieprzyjaciela i umożliwić odwrót walczącym u swego boku Francuzom.

Całe to nieprawdopodobne zdarzenie przeszło do historii, a jego bohaterowie nazwani zostali Aniołami z Mons. I choć uważa się je tylko za piękną legendę, wielu żołnierzy, którzy brali udział w tej bitwie zaklina się, że łuczników widzieli naprawdę.
Również Przemek, który mieszka w Lublinie, wspomina podobną historię. On też nie chce ujawniać nazwiska, bo "co powiedzą znajomi".

Kilka lat temu jechał drogą z Tarnawatki do Wieprzowego Jeziora. To, co zobaczył, zostało mu w pamięci na zawsze.

- Była gwiaździsta noc – opowiada. – Mogła być godzina 21.00-21.30, podróżowałem samochodem z żoną. Mijając okolicę starego cmentarza prawosławnego zauważyłem idącą poboczem grupę 4-5 żołnierzy.

Gdy podjechałem bliżej spostrzegłem, że wyglądają jakoś dziwnie, mieli mundury z II wojny światowej i byli jakby… przykurzeni. Tak, jakby wracali właśnie z bitwy. Krzyknąłem do żony, żeby jej pokazać idące postacie i w tym momencie wszystko znikło. Do dziś nie wiem, co o tym myśleć.

Taki biedny wojak
Nie wiadomo, kim były widmowe istoty. Wiadomo natomiast, że pod Tomaszowem Lubelskim odbyły się w 1939 roku dwie bitwy, które uważa się za drugą, po bitwie nad Bzurą, największą batalię kampanii wrześniowej. Pochłonęły ogółem życie ponad 3700 żołnierzy polskich i niemieckich.

W rodzinie Przemka żywa jest również historia o półprzejrzystym żołnierzu widzianym w wodzie pobliskiego jeziora. Okrywał go ścielący się nad taflą jeziora opar. Zauważyły go dzieci. Mężczyzna wyglądał bardzo biednie, miał mundur w nieładzie. Mył twarz nabierając w dłonie wodę z jeziora. Gdy dzieci podeszły bliżej, postać rozmyła się we mgle.

- Takie dziwne zjawiska pojawiają się na ogół tam, gdzie przed laty toczyły się krwawe bitwy. Wygląda to tak, jakby żołnierze nie zauważyli swojej nagłej śmierci. Jakby próbowali doprowadzić podjętą przed laty walkę do końca – twierdzi Rafał Gawron, który penetruje dawne pola bitew.
– Słyszałem kiedyś, że duchy żołnierzy przybywają z zaświatów, żeby dokończyć niezałatwione za życia, ziemskie sprawy. Jeśli to wszystko odbywało się tu w taki straszliwy sposób, to oni jakby trzymają się tego miejsca. Dają o sobie znać przez stuki, hałasy, nawet przesuwanie przedmiotów. Czasem nam, żywym, udaje się to też przeżyć. Ale miłe to nie jest.

O niepokojących odgłosach opowiadają też mieszkańcy okolic Jordanowa. We wrześniu 1939 roku, niemiecki XXII korpus pancerny generała von dem Bacha stoczył bitwę z broniącą Wysokiej i Jordanowa 10. Brygadą Pancerno-Motorową generała Maczka.

Straty po obu stronach były ogromne. Droga wiodąca z Jordanowa do Spytkowic naznaczona została ponad pięćdziesięcioma rozbitymi niemieckimi czołgami. Jeszcze dziś, po tylu latach czasami słychać tu chrzęst gąsienic, komendy, wystrzały i krzyki rannych. Tak, jakby bitwa trwała nadal.

- Czy to można racjonalnie wytłumaczyć? – rozkłada ręce Rafał. – Czy to możliwe, żeby świat żywych i umarłych się wzajemnie przenikały?

ONET.PL


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 19:34 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): czwartek, 26 czerwca 2008, 11:21
Posty: 3145
Coś w tym jest są takie miejsca gdzie ciarki człowieka przechodzą i co chwile się ogląda czując jakby czyjąś obecność :za


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 19:48 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): środa, 12 listopada 2008, 08:11
Posty: 1675
Lokalizacja: Lubelskie.
hehehe,sezon ogórkowy w pełni widzę :) :1


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 20:35 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): środa, 28 kwietnia 2010, 22:30
Posty: 1466
AZAZEL napisał(a):
Coś w tym jest są takie miejsca gdzie ciarki człowieka przechodzą i co chwile się ogląda czując jakby czyjąś obecność :za


Potwierdzam tak jest . :za


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 20:37 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): niedziela, 1 kwietnia 2007, 18:29
Posty: 1798
sopel74 napisał(a):
hehehe,sezon ogórkowy w pełni widzę :) :1
jesteś niepoważny

osobiste emocje umarłych to jedno, ale odgłosy np. chrzęstu gąsienic rzeczy martwych to drugie, czy jedno może być połączone z drugim
ciekawy temat, chyba nigdy nie podejmowany


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 20:43 
Offline
Główny Moderator
Główny Moderator

Dołączył(a): sobota, 7 sierpnia 2004, 17:30
Posty: 3836
Lokalizacja: Warszawa, Sochaczew, Lodz, Rogacze, Przystan-Stawki , Sukowate
Sopel kiedys tego doswiadczysz to uwierzysz :)
W okolicach Warszawy jest takie jedno miejsce, ja sam tego nie widzailem ale rozmawialem z 4 osobami ktorzy widzieli to cos, 2 znich to osoby juz starsze, obecnie maja okolo 60 lat, wszyscy widzieli to samo ale w innym czasie, wykluczona jest zbiorowa psychoza, srodki typu "dopalacze" itp.
Ja sie bardzo ciesze ze takie cos istnieje, znaczy to ze po tamtej stronie tez jest jakis swiat i ze tak calkiem to nas szlak nie trafia jak nas juz zakopia.
Argo a Ty co widziales ????


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 20:51 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): środa, 12 listopada 2008, 08:11
Posty: 1675
Lokalizacja: Lubelskie.
Sorry Panowie ale ja do opowieści o duchach podchodzę sceptycznie,więc jeśli nie zobaczę to nie uwierze :) :)Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 20:53 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): niedziela, 1 kwietnia 2007, 18:29
Posty: 1798
superstefan napisał(a):
Sopel kiedys tego doswiadczysz to uwierzysz :)
W okolicach Warszawy jest takie jedno miejsce, ja sam tego nie widzailem ale rozmawialem z 4 osobami ktorzy widzieli to cos, 2 znich to osoby juz starsze, obecnie maja okolo 60 lat, wszyscy widzieli to samo ale w innym czasie, wykluczona jest zbiorowa psychoza, srodki typu "dopalacze" itp.
Ja sie bardzo ciesze ze takie cos istnieje, znaczy to ze po tamtej stronie tez jest jakis swiat i ze tak calkiem to nas szlak nie trafia jak nas juz zakopia.
Argo a Ty co widziales ????


tyle ze problem polega na tym że to chwila śmierci jest przez nas odczuwana, lub tuż przed śmiercią, a nie to co dotychczas żołnierz przeżył czyli od narodzin poprzez młodzieńczość do chwili śmierci, widać od chwili niespodziewanej śmierci dusza się tam "BŁĄKA'


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 20:56 
Offline
Generał Brygady
Generał Brygady

Dołączył(a): niedziela, 9 kwietnia 2006, 18:16
Posty: 725
Lokalizacja: Gliwice
AZAZEL napisał(a):
Coś w tym jest są takie miejsca gdzie ciarki człowieka przechodzą i co chwile się ogląda czując jakby czyjąś obecność :za

Te miejsca to praktycznie zdecydowana większość pól i lasów, tylko najczęściej te emocje związane są z ludźmi żywymi a nie duchami... :) i właśnie nagonką o której w tym temacie oczywiście stop!! sorry za offtop.. :)

A temat bardzo ciekawy :1 Ktoś z was miał takie przygody ? Śmiać się przecież nie będziemy... ;)
Ja słyszałem tylko o rzędzie czarnych psów i 'diable' na dębie ze skrzypcami w Puszczy Kozienickiej...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 21:06 
Offline
Główny Moderator
Główny Moderator

Dołączył(a): sobota, 7 sierpnia 2004, 17:30
Posty: 3836
Lokalizacja: Warszawa, Sochaczew, Lodz, Rogacze, Przystan-Stawki , Sukowate
Sopel ja podchodze sceptycznie do kwestji duchow, nie wierze ze jak zajze do grobu to cos mnie chwyci za nogi i porwie :) ale wierze ze istniej cos czego nie da sie racjonalnie wyjasnic, jakis dziwny rodzaj energii czy czego takiego.
To co ja opisalem dzialo sie kikanascie lat temu na drodze nazywanej "Duchnicka" prowadzoncej z Sierakowa do Lasek w Puszczy Kampioskiej,
Moze jest ktos na forum kto tez to widzial to potwierdzi. Na tej drodze zginelo okolo 200 polakow w 39. Niemcy nie pozwolili ludziom pomagac konjacym, ani pochowac zabitych przez 2 dni, wszyscy lezeli na drodze i bliskiej okolicy. To co widzieli moi znajomi to byla dziwna poswiata i dziwne swiatelka, krecace sie na niskiej wysokosci a nastepnie wystrzelajace w niebo, nie byl to gaz blotny bo wiem ze byly prowadzone jakies badania czy on tam wystepuje. Cala sprawa byla kiedys opisana w "expresie reporterow" chyba z polowu lat 90'.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 21:16 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5164
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
superstefan napisał(a):
Argo a Ty co widziales ????


W duzym skrocie zaliczylem podejrzanie "dobre brania" na wykopkach ..... cały dzien miałem nieodparte wrazenie, ze ktos chodził ze mna i podpowiadal gdzie mam kopac , a cale zajscie bylo krotko po Wszystkich Swietych, akurat tego dnia przed wykopkami oblecialem w penetrowanej okolicy " swoich" oraz cudzych, ale znanych mi nieboszczyków ze zgrzewka lampek.... do tej pory nie wiem co mam o tym myslec ale na zbieg okolicznosci raczej trudno to zwalic ..... w sumie podsiadomosc mogla mi płatac rozne figle, ale pół plecaka bagnetow, sporo koloru i bardzo ladnie zachowany ( czytelne sygnatury) mosin wz 1891 znaleziony na fajrant, raczej trudno zwalic na podswiadomosc ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 21:28 
Offline
Główny Moderator
Główny Moderator

Dołączył(a): sobota, 7 sierpnia 2004, 17:30
Posty: 3836
Lokalizacja: Warszawa, Sochaczew, Lodz, Rogacze, Przystan-Stawki , Sukowate
:) juz myslem ze akcja byla troche ciekawsza, czasem sa takie dni ze fanty sypia sie nie odpartym strumieniem :) moze i ktos wtedy podpowiada gdzie machac.....


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 21:33 
Offline
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży

Dołączył(a): niedziela, 22 listopada 2009, 18:28
Posty: 104
Potwierdzam zdarzają się takie historie mój znajomy człowiek ode mnie starszy podajże około 65 lat miał około 3-4 lat temu dziwne zdarzenie otóż przysiadł sobie na pieńku w lesie co by odpocząć ( droga wzdłuż granicy Rosyjsko Austriackiej ) wcina kanapkę i popija herbatka gdy nagle widzi Panienkę z Rowerkiem idącą drogą panienka się do niego uśmiechnęła i przeszła sobie jakby nigdy nic dopiero po jakimś czasie zajarzył że rower kapelusz w ogóle cały ubiór był nie z naszej epoki że się tak wyrażę gdy wyszedł na środek drogi zobaczyć czy panna jeszcze idzie już jej nie było

2 Zdarzenie miał przy wykopywaniu mniej więcej w tamtej okolicy resztek oporządzenia konnego prawdopodobnie jakiegoś carskiego pogranicznika otóż w pewnym momencie zerwał się bardzo silny wiatr burzowy aż piach sypał w oczy niedaleko wykopu uderzył piorun gościu się zebrał i co po odejściu może jakiś 50 m cisza jak makiem zasiał

pzdr

i zachęcam do podzielenia się podobnym historiami :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 21:34 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 21 czerwca 2002, 00:00
Posty: 5164
Lokalizacja: północne rubieże Austro-Węgier ( Galicja)
Stefan ......... kumpel na Żebraku mial ciekawsza akcje .. znaczy pacjentow z realiach epoki widzial.... ale nie byl do konca trzeżwy wiec odmówilismy wiarygodnosci jego zeznaniom :666


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Żołnierze z zaswiatow ...czyli co straszy poszukiwaczy :
PostNapisane: wtorek, 3 sierpnia 2010, 21:57 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): czwartek, 16 listopada 2006, 00:26
Posty: 1838
Lokalizacja: sam spód mapy
Argo napisał(a):
Sławek z Bielska-Białej prosi, żeby nie podawać jego nazwiska.

- Nie chcę, żeby koledzy się ze mnie śmiali
:rotfl nie będziemy :)

btw...też są kapliczki i rudery,które po zmroku omijam szerokim łukiem

:(


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL