Teraz jest sobota, 20 września 2025, 22:32

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Regulamin działu


Kliknij, aby przejrzeć regulamin



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 19 sierpnia 2010, 18:13 
Offline
Złosliwy Nieludzki Doktor

Dołączył(a): piątek, 15 marca 2002, 01:00
Posty: 2242
Pewnie trzeba zakończyć - chociaż serio nie wiem kim jesteś i nie przypominam sobie bym Cię znał, a komentarz no cóż temat głupi to i komentarz nie najmądrzejszy, jeżeli możesz to oświeć mnie na pw bo serio nie wiem w czym rzecz z tym Bodkiem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 20 sierpnia 2010, 16:16 
Offline
Kapral
Kapral

Dołączył(a): wtorek, 8 maja 2007, 12:38
Posty: 21
Lokalizacja: Lublin
niby dlaczego temat głupi???jestem realnie i trzeźwo myślącym człowiekiem.nie wiem,jak smakuje trawka,że o mocniejszych "dopalaczach" nie wspomnę.a ze miałem takie,a nie inne odczucie...no cóż,może mi wiatr zawiał pod czapką i dlatego włosy stanęły mi dęba :) a tak na serio-kto nie doświadczył takiego zjawiska niech się nie wypowiada,a tym bardziej nie wyśmiewa,bo nie wiadomo,co może mu się przytrafić jutro...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 22 sierpnia 2010, 22:04 
Offline
Starszy Chorąży Sztabowy
Starszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): czwartek, 11 grudnia 2008, 15:11
Posty: 205
Lokalizacja: Whitestock
Historie rodzinne opowiadane przy świątecznym stole:

Moja bratowa (42 lata, zdrowa psychicznie) opowiadała jak mając ok 10 lat spędzała wakacje u dziadków w okolicy Łomży. Razem z grupką rówieśników w "biały dzień" szła polną drogą, gdy przy drzewie (jedynym na polu i bardzo starym) zobaczyli człowieka z psem. Już z z daleka coś im nie pasowało w wyglądzie tego pana. Gdy podeszli bliżej ujrzeli starszego mężczyznę we fraku, z cylindrem na głowie i psem na smyczy (coś przypominającego doga). Wszystko by pasowało i taki widok można by było zwalić na jakiś głupi kawał kogoś, kto chce wystraszyć małe dzieci. Tylko był mały szczegół - pan i pies byli biali jak mąka, nie było żadnego szczegółu, który miałby inny kolor. Była to wręcz nienaturalna biel....Dzieci uciekły do domu i dopiero po kilku latach opowiedziały rodzicom co zobaczyły na polu.
Niedawno opowiadałem tą historię mojemu koledze, który także uraczył mnie własną. Jego tato jadąc wcześnie rano do pracy gdzieś pomiędzy Grajewem a Osowcem zobaczył gołego mężczyznę przy drodze. Facet był także biały jakby był pomalowany. Tato się nie wystraszył i pomyślał, że osobnik chyba czmychnął z jakiegoś szpitala

Inna rodzinna historia dotyczy kuzynki, która ok 15 lat po II WŚ razem z dziećmi ze wsi chodziła do szkoły kilka kilometrów przez las. Pewnego razu na drodze spotkali mężczyznę w mundurze, w onucach który odprowadzał je do skraju lasu i rozmawiał na temat ludzi we wsi i rodziny. Po kilku dniach takich spacerów kuzynka opowiedziała mamie o tym żołnierzu. Z opisu bardzo pasował do wujka, który zginął w 1939 r. Niestety od tamtej pory już się więcej nie pokazał.

Jeżeli chodzi o poszukiwaczy to czy ktoś z was miał dziwne sny po "bitewnym, kościstym znalezisku"? Na pewno było wielu. Nie wierzymy w takie historie i każdy z nas mówi, że jak sam zobaczy to uwierzy. Też tak mówię tylko nie wiem czy naprawdę chciałbym coś takiego zobaczyć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 24 sierpnia 2010, 01:39 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): niedziela, 7 lipca 2002, 00:00
Posty: 576
Lokalizacja: ze wsi
bartorzel napisał(a):
Pewnego razu na drodze spotkali mężczyznę w mundurze, w onucach

Znaczy jak w onucach? Nie miał butów? Może chodzi o owijacze, a nie onuce?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 24 sierpnia 2010, 21:09 
Offline
Starszy Chorąży Sztabowy
Starszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): czwartek, 11 grudnia 2008, 15:11
Posty: 205
Lokalizacja: Whitestock
Poprawiam się - owijacze :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 24 sierpnia 2010, 22:15 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): poniedziałek, 4 października 2004, 12:32
Posty: 550
Lokalizacja: Niederschlesien/Oppeln
Ja jako poszukiwacz z 5-letnim stażem nie spotkałem się z czymś niezwykłym, nocując wiele razy na polach bitewnych, niemniej wierzę w takie zjawiska.
Chciałem podzielić się z wami pewną "zabawną" historyjką troszkę związaną z tematem. Zabawną raczej dla "nas", ludziom chyba do śmiechu nie było. ;) Otóż : Jestem członkiem grupy rekonstrukcyjnej odtwarzającej pruskich fizylierów z 40 regimentu piechoty z okresu wojny 7-letniej - 1756r-1763r. Nasza grupa postanowiła obchodzić rocznice najbliższych bitew nie tylko biorąc udział w inscenizacjach ale także organizując "prywatne biwaki" na polach dawnych bitew. 2 lata temu wypadała rocznica pewnej bitwy w okolicy Świdnicy. Postanowiliśmy zrekonstruować pruski nocny marsz oddziałów na pole bitwy oraz atak na pozycje Austriackie o 5 rano. Gdzieś w granicach północy wyszliśmy oddziałem liczącym ok. 10 żołnierzy w pełnym umundurowaniu i uzbrojeniu na dość mało uczęszczaną drogę łączącą wioski - oczywiście nie celowo ale tak nam wychodziła marszruta wg. przekazów XVIII wiecznych. Jak się okazało już pierwszy samochód który jechał dosłownie stanął przed nami jakieś 100 m w poprzek drogi z piskiem opon. Z następnymi było podobnie. Znając ludzi ze wsi, niewielu zdaje sobie sprawę z istnienia ruchu rekonstrukcyjnego. Pewnie dzięki nam powstaną legendy typu "w nocy widzieliśmy duchy żołnierzy z przed 300 lat". Podczas postoju, już trochę dalej zatrzymał się nawet radiowóz - miny :cop bezcenne. Na szczęście zdziwienie szybko ustąpiło pole zaciekawieniu i policjanci odjeżdżając życzyli nam dużo szczęścia w boju. Podobnych historyjek o spotkaniu ze zdziwioną i wystraszoną ludnością słyszałem masę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 24 sierpnia 2010, 22:43 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): niedziela, 25 listopada 2007, 11:24
Posty: 1552
Lokalizacja: Calischfornia
Koniec tych bzdur panowie, palcie siobie "marianne" dalej to wasza sprawa :D

ZAMYKAM TEMAT

[ img ]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 24 sierpnia 2010, 23:46 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): środa, 22 lutego 2006, 21:56
Posty: 3285
Lokalizacja: Dolny Śląsk
To jak Ferrer, zamykasz czy nie zamykasz? Jak były kałowe tematy trzeba było zamknąc, a nie jak teraz Bohun do rzeczy gada.Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 25 sierpnia 2010, 00:15 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): niedziela, 7 lipca 2002, 00:00
Posty: 576
Lokalizacja: ze wsi
Wątek nieszkodliwy, proszę o pozostawienie. Sam nie wiem czy zazdroszczę Kolegom tego typu "spotkań z zaświatem", chyba nie. Odwiedziłem wiele starych lotnisk, bardzo często ich części pokrywa gęsta i ciemna roślinność, co dodaje im specyficznej otoczki. Posługuję się głównie papierami (stare plany, mapy) a podczas wypadów aparatem foto, taśmą mierniczą i notatnikiem. Nie wiem, może podatny jestem... teraz jeszcze ten wątek. Do nielicznych przypadków należą te, abym nie odczuwał czyjejś obecności, czasem nawet mogę określić skąd się na mnie gapią. Jednak kilka razy odczułem coś dodatkowego, jakby zakaz wstępu typu "stój, tu nic dla ciebie nie ma" albo "nie teraz, zły czas". Pierwszy raz w bardzo wyraźny sposób dopadło mnie to w Grotkowie. Spokojnie spenetrowałem płytę lotniska, ale las kryjący ruiny zabudowań był "odpychający". Ciężko się łaziło, nic się nie zgadzało, było paskudnie. Miałem nieodparte wrażenie, że coś mnie tam nie chce. Pojechałem dwa lata później. Było inaczej, teren zapraszał, było wręcz zachęcająco, jakby złe się przemieniło albo sobie poszło. Tym razem ruiny pasowały do papierów jak ulał, a na dodatek znalazłem kilka wartościowych obiektów dotąd nie skatalogowanych. Dlaczego wówczas coś mnie zapraszało? Sytuacja powtórzyła się na innym opuszczonym lotnisku, tym razem na Pomorzu. Różnica polegała tylko na tym, że zachęta pojawiła się dopiero przy trzecim podejściu, dwa wcześniejsze były skrajnie nie udane. Ładowałem się chyba we wszystkie dziury i studzienki kanalizcyjne, coś nieprzychylnego usiłowało mnie zniechęcić. Tym czasem ostatni raz był całkowicie odmienny: lotnisko jakby się otworzyło, znów znalazłem więcej niż oczekiwałem. Cały czas miałem wrażenie czyjejś obecności, raz złej, innym razem dobrej. Na wypady staram się wybierać dobrą (fotograficzną) pogodę, jeżdżę sam, nastawienie tradycyjnie optymistyczne do bólu. Jak teren dawał mi kosza, to i mi się udzielało. Skąd to się bierze? Jednak nigdy moje wrażenia nie przybrały formy akustycznej, albo wizualnej. Kiedyś miałem oczucie, że coś jest w ciężkiej zgniło bagnistej woni pojawiającej się w trakcie niepomyślnych wyjazdów, ale nie dam się pokroić za to, że to standard. I jedyną stałą jest jak dotąd fakt, że pozostało mi kilka lotnisk do ponownego "zwiedzania".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 25 sierpnia 2010, 00:54 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): piątek, 23 lipca 2004, 01:06
Posty: 3463
Lokalizacja: Kłodzko-Glatz
Osobiście takich zjawisk jak powyższe to żem ja nie przeżył, ale.... Poleźli my we dwóch na rekonesans do lasu, no i każdy polazł swoją ścieżką, lecze byliśmy mniej więcej od siebie w odległości około 300 metrów, cały czas w łączności radiowej. Las pusty, żadnego człeka. W pewnym momencie zacząłem czuć się jakoś nie swojo. Nie wiem jak to nazwać czy opisać, lecz czułem, że cały czas ktoś mnie obserwuje, ktoś łazi za mną. Dreszczyk emocji, zimny pot, zacząłem się bać, mimo, że drzew było niezbyt dużo także, nikogo kto by się skradał czy czaił nie było (nikt by nie mógł mnie podejść). Dostałem takiej schizy, że krzyknąłem do kumpla po radyjku, że spier.... stąd bo tu gó...no w tym lesie jest, po czym niezwłocznie udaliśmy się w kierunku samochodu i zakończyliśmy rekonesans. Dodam tylko, że pogoda była wtedy fajna, nie było, żadnej mgły, aura taka jak w przysłowiowej złotej jesieni. Las wyglądał niemalże identycznie jak na tym zdjęciu tylko drzew było o wiele mniej :
[ img ]
Sam już nie wiem czy to był rodzaj schizy jaką sobie wkręciłem, czy rzeczywiście coś nie tak z tym lasem. Z rozmowy z kolegami od szpadla i kieliszka dowiedziałem się, że oni też jakoś dziwnie się w tym lesie czuli. Na koniec dodam fakt, że od tego miejsca w, którym mój strach osiągnął szczyt jakieś 400 metrów dalej był pomnik w skale upamiętniający brutalny mord na jakieś tam dziewczynie, który wydarzył się u schyłku XIX wieku - o tym się dowiedziałem później, co byście nie nie gadali, że przez to sobie wkręciłem bajkę o jej duchu. Zasadniczo w duchy nie wierzę, ale pierwszy raz w życiu tak się czułem, no i jeszcze moi koledzy..... Coś w tym musi być.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL