Gest Sapera szlachetny, ale trochę nieprzemyślany. Paserstwo samo oczywiście się narzuca organom ścigania. Jest nadzieja, że ze względu na całokszłtat i wykazaną dobrą wolę oraz intencje odstąpią od ścigania.
Co do zmian w prawie - nie mam złudzeń, że niczego to nie zmieni. Zresztą po co? Będę pewnie osamotniony w swoim poglądzie, ale uważam, że przepisy u nas wcale nie są takie złe. W każdym razie z punktu widzenia poszukiwacza. Kupować przedmiotów,co do których istnieje właściwie pewność, że są zabytkami archeologicznymi i zostały znalezione i nie zgłoszono w ciągu 3 dni WKZ nikt nikomu przecież nie każe...
Bądź co bądź w harmonogramie prac legislacyjnych na ten rok:
http://bip.mkidn.gov.pl/media/docs/prog ... 111140.pdfMKDiN nie planuje żadnych zmian w ustawie o zabytkach i wątpię,czy gest kolegi Sapera wpłynie na ten harmonogram. Koledzy często zapominają w ogóle,że zabytki to margines zainteresowania MKDiN - te ministerstwo ma na głowie mnóstwo innych rzeczy, przeważnie dużo ważniejszych ze społecznego punktu widzenia.
Co do zgłaszania znalezisk, w tym precyzyjniejszej definicji zabytku, aby wiadomo było, co zgłaszać, owszem przydałyby się zmiany,ale ich brak to bardziej zmartwienie WKZ niż poszukiwaczy. 5 marca. podając swój adres, powiadomiłem WKZ o pewnym znalezisku mailowo:
Cytuj:
Zawiadomienie
Na podstawie art. 33 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami zawiadamiam, iż w dniu dzisiejszym, tj. 5 marca 2011 r. spacerując z wykrywaczem metalu po należącej do mnie działce nr. 23, obręb Chwarszczany, znalazłem przedmiot,co do którego istnieje przypuszczenie, iż jest on zabytkiem archeologicznym. Przedmiot ten to moneta aluminiowa o nominale 50 fennigów. Ze względu na znaczy stopień jej korozji data wybicia jest niemożliwa do odczytania, ale prawdopodobnie jest to moneta z okresu III Rzeszy, na co wskazuje symbolika monety (swastyka).
Sam przedmiot zabezpieczyłem zabierając go do domu, a miejsce znalezienia oznaczyłem.
W przypadku, gdy oględziny w rozumieniu art. 33 ust. 3 ustawy oraz badania biegłych rzeczoznawców znalezionego przeze mnie przedmiotu wykażą, iż jest on zabytkiem archeologicznym, wnoszę o przyznanie mi nagrody finansowej na podstawie art. 34 ust. 1 ustawy.
Ustawa nakazuje im dokonać oględzin w ciągu 3 dni. Nikt się nie pojawił ani się nie odezwał. Ewentualnym straszeniem i nasyłaniem policji to na mnie wrażenia nie zrobią, bo już to przeszedłem i mam to gdzieś. Tak się teraz zastanawiam, czy wzywać WKZ do usunięcia naruszenia prawa i dokonania tych oględzin,a w razie dalszego bezruchu skarżyć do sądu administracyjnego ich bezczynność, czy olać? Zazdrościć to im nie zazdroszczę - albo zapłacą za sprawę w sądzie, albo drugie tyle wydadzą na dyganie 100 km w jedną stronę. Ale to w sumie nie mój problem... Mój kolega, świetnie zorientowany w prawie napisał mi kiedyś, że gdyby poszukiwacze zaczęli czytać przepisy i je stosować, to ciepłe posadki konserwatorów zamieniłyby się w piekło. Ale niestety,poszukiwacze nie czytają i dają sobie robić piekło.
Artur