Sprzedał "One penny" za 113 tysięcy złotych

http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1, ... otych.html

113 tysięcy złotych zarobił na sprzedaży jednopensówek starszym panom oszust z Warszawy. Tylko jeden z mężczyzn zapłacił za niewiele warte monety 100 tysięcy złotych.
W marcu policjanci zatrzymali oszusta, któremu udało się sprzedać starszym panom jednopensówki za prawie 130 tysięcy złotych. Ale nie można mu było przypisać wszystkich, znanych przypadków, tego rodzaju oszustw, czyli sprzedaży jednopensówek jako bardzo cennych monet.

Funkcjonariusze dzięki pracy operacyjnej i wykorzystaniu nowoczesnych technik, ustalili, że 34-letni Sławomir P. jest sprawcą podobnych przestępstw. Kiedy chcieli go zatrzymać, okazało się, że jest w areszcie śledczym, bo odbywa karę za inne przestępstwa. Mężczyzna z aresztu trafił do komendy, a później do prokuratury. Przedstawiono mu zarzuty dwukrotnego oszustwa.
Do pierwszego doszło 26 marca ubiegłego roku. Przy al. Jana Pawła Sławomir P. wraz z innym mężczyzną zaproponował jednopensówki obserwowanemu wcześniej mężczyźnie. Staruszek się zainteresował. Wtedy wkroczył do gry rzekomy ekspert. Niby znalazł się tam przypadkiem, w rzeczywistości bliski współpracownik Sławomira P. Potwierdził wartość monet. Staruszek zapłacił - 100 tysięcy złotych.

Sławomir P. działając w podobny sposób oszukał 19 sierpnia 2010 roku innego mężczyznę, którego namierzył na ul. Marszałkowskiej róg ul. Królewskiej. Podał się za lekarza, by się uwiarygodnić. Ta ofiara straciła tylko 13 tysięcy złotych.

Sąd aresztował oszusta na trzy miesiące. Grozi mu osiem lat więzienia.

Witam, pozdrawiam

Od razu oszust... :666 . Ile dostana do odsiadki starsi panowie za swa glupote? Kazano im kupowac te monetki?
Jesli na targu bede sprzedawac jajka kurze w cenie 10 gr. / szt. a znajdzie sie chetny, ktory zaplaci 10,000 Zl bo uwierzy, ze to jajko kury z gatunku zagrozonego wymarciem... :nicnie :bat ??
Za trzy lata zabronia i beda karac za czytanie dzieciom bajek braci Grimm i opowiadania, ze sw. Mikolaj przynosi prezenty.

Pozdrawiam i ide sie zastanowic nad artykulem ;)

No tak ale to było celowe wprowadzanie w błąd. To tak samo jakby sprzedawał falsyfikaty. Do tego kumpel udający eksperta. Starzy ludzie są naiwni i on na tym żerował.

Swoją drogą taki przekręciaż musi być doskonałym znawcą ludzkiej psychologii.

Saper metodę na "wnuczka" też pochwalisz?
Trzeba pamiętać ,że osoby starsze nie mają już takiego poczucia rzeczywistości. :n

Nie nie pochwalam takich oszustw ale w przyszlosci dla "aptekarzy" bede podawac jednoznacznie kiedy zartuje.

Trzeba być wybitnie lekkomyślnym,żeby ot tak udać się po było nie było sporą sumkę i wypłacić z lotu leszczom spotkanym na ulicy (no chyba,że dziadek przy sobie nosi...).Zwyczajnie ludzka chytrość nastawiona na ,,kupienie megaokazji''.Z całym szacunkiem dla starszego pokolenia trzeba rzecz nazwać po imeniu : megagłupota.Mysłałby,że starsi nauczeni doświadczeniami życiowymi mają większy szacunek do wydawania pieniędzy...

P.S.Moją babcię nieboszczkę z alzhaimerem ekspedientki warzywniaka jednego wyczuły i oszukiwały regularnie.Renta wypłacana w stówkach,więc babcia za ulubioną czekoladę płaciła stówką-a resztę dostawała tylko do dziesiątki...i tak parę rent się zdematerializowało,zanim sprawa się wyjaśniła...smutne :(

Saper nie bierz tego do siebie .Miałem podobną sytuację ,jaką opisuje idol,tyle że chodziło o mojego ojca. I nie o panie z warzywniaka ,czy parę rent się rozeszło.
Jeśli w jakikolwiek sposób Cię uraziłem,wybacz ,lecz temat jak dla mnie drażliwy :ang

eee
i tak nic nie przebije cygana z garścią złota :666

Mnie zawsze bawi ten temat. Chyba dostępny na każdym forum, bo w każdym środowisku trafiają się przecież oszuści. Bawi mnie dlatego, że nie potrafię sobie wprost wyobrazić człowieka, który ulega tego typu oszustom.
Jest przecież jedna dziecinnie prosta(!) zasada- Jeśli zgłasza się do Ciebie lub zaczepia lub dzwoni domofonem (a Ty się nikogo nie spodziewasz) ktoś obcy to zanim coś powie łatwo zgadnąć, że będzie CZEGOŚ od Ciebie CHCIAŁ(!) i to już powinno obudzić pierwszy poważny niepokój. Potem następuje zazwyczaj wycena tego "CHCENIA" i dobrze jeśli kończy się na "papierosie dla brata z wojska", gorzej jeśli pada konkretna kwota pieniężna a już całkowita i pewna katastrofa finansowa grozi nam jeśli ktoś powie, że chce nam coś... "DAĆ" (np. zarobić). Im wcześniej się zrozumie, że "PROMOCJE", "OKAZJE", wszelkie "WYPRZ" i pojęcie "DAWANIA" (z wyjątkiem "dawania d...") nie istnieje, tym szybciej wszyscy staniemy się milionerami :h Proste, genialne i niekłopotliwe.

Podobny numer z cyganska rodzinka robiaca zakupy-slyszeliscie o tym?