Cytuj:
Witam!A ja,proszę państawa,nie jestem za legalizacją poszukiwań - oczyma wyobraźni widzę te tłumy,które przekopują każdy skrawek ziemi i wykrywacze w supermarketach na promocji.Kiedyś było to hobby ludzi zainteresowanych historią,pasjonatów - teraz biorą się za to rzeźnicy,którzy nasłuchali się w mediach o "skarbach" i liczą na szybki zysk.Może zabrzmi to kontrowersyjnie,ale chciałbym,aby nasza pasja przez organy prawa traktowana była jak prostytucja - zjawisko,którego się nie wypleni i po prostu przymyka się na nie oko.Jeżeli ktoś nie dewastuje otoczenia,nie kopie na stanowiskach archeologicznych i nie handluje znaleziskami to powinien mieć możliwość realizowania swojego hobby...pozdr
Tez wlasnie doszedlem jakis czas temu do takich wniosków, pełny legal jak w UK spowoduje nieopanowane kopanie totalnych leszczy i co gorsza wiele zabytków przez nich znalezionych zostanie zniszczonych (juz widze wzrost
sprzedaży kwasku cytrynowego i papieru ściernego). Lepiej jest tak jak jest i niech lepiej o nas nie mowia wcale.
Cytuj:
Taaak, rząd będzie kreował rzeczywistość, aby świat nie dowiedział się o grupce (załóżmy optymistycznie: 15 osób) protestantów z wykrywaczami.
To nie o to chodzi. Generalnie rzad stara sie zeby jak najmniej slyszano o jakichkolwiek demonstracjach, wiec ta beda blokowac jakby z automatu. I o ile o kilku tysiacach ludzi powiedza np. w wiadomościach, o tyle o nas nikt nie usłyszy.
Cytuj:
Nie wiem jak u Ciebie, we wschodniej Polsce, ale rząd w Warszawie nie ma możliwości kształtowania obrazu świata w mediach. Wręcz przeciwnie: to media kształtują obraz rządu i postrzeganej rzeczywistości. Jeżeli oczywiście pozwolimy im na to.
Oplułem monitor ze śmiechu. Ale idealizm, a ja myslalem ze tak to tylko tacy młodzieńcy jak ja myślą. Fakt, to nie PRL i rzad nie daje bezpośrednich wytycznych, ale rzad daje koncesje, wyznacza ludzi do krajowej rady RIT, ułatwia kariere ludziom a oni potem sa winni przysługi. Niezależne dziennikarstwo w Polsce to fikcja, kazdy od kogos zalezy i kogos reprezentuje, dzieki komus zarabia a jak sie zbyt wychyla to znika z zycia publicznego. I tak jest juz od wielu lat. Obecny rzad ma bardzo duze wpływy i jak cos chce - to to wyciszy, albo powiem inaczej - nie nagłośni, a jednorazowe info opatrzone jeszcze negatywnym komentarzem (mowilem juz o archeologu i kontekście) to cos co nam nie jest jako srodowisku ani troche potrzebne.
Cytuj:
Problemem nie jest zmowa tajemnych sił, z powodu których nie wiemy, że "Protestje ogrom ludzi, zakładów pracy, ludzi z wazniejszymi problemami i rzadaniami niz my". Nawet, jeżeli jakieś protesty się odbywają, nie wiemy o nich, bo jako informacja, są po prostu nieciekawe. Pisze się i mówi o tym, co przyciągnie uwagę odbiorcy. Tak wygląda współczesne dziennikarstwo i lepiej z pewnością nie będzie.
Moze i tak, rzeczywiście kogo np. interesuje protest pracowników Sanepidu (całkiem sporych rozmiarów nawiasem mowiac bo i sytuacja sanepidów w Polsce jest opłakana), ale rownie dobrze moge powiedziec ze protest pielegniarek kilka lat temu mialem tak samo w dupie i jakos musielem o nich słuchać co wiadomości i to niemal opisany godzina po godzinie. Ciekawe dlaczego i w czym on był bardziej interesujący...
W dodatku ja osobiście chetnie usłyszałbym o tych wszystkich protestach powiedzmy z roku 2011 zebranych w postaci jednego skrótowego reportażu. Ale na pewno nie usłysze chyba ze jako element kampani wyborczej w jakims debilnym spocie i nie bedzie to mialo cienia obiektywności.
Cytuj:
Rzeczywistym problemem jest całkowity brak współpracy wewnątrz naszego "środowiska", a nie działania reżimowego rządu Tuska
Nigdy nie twierdzilem ze to Tusk i jego zaborczy (bo reżim to za duze slowo ale zaborczość - jak ulał pasuje) rząd jest tu problemem. Moze i w poście o obu tych czynnikach pisalem po 50% objetości, ale tak naprawde to brak wspolpracy w srodowisku jest naczelnym problemem a polityka rzadu (dla ktorego praktycznie nie istniejemy) wobec poszukiwaczy - tylko ciekawostką bez wiekszego znaczenia.