Witam. Pisałem maile do WKZ w Zielonej Górze oraz Wójta pewnej miejscowości z prośbą o pozwolenie na prowadzenie poszukiwań. Nie uzyskałem jednak odpowiedzi.

Nie ma jakiegoś prawa, co mówi, że jeśli WKZ nie odpowiada to znaczy, że się zgadza? :D

Zacznij od tego ;) http://www.thesaurus.com.pl/gazeta/numer3/pozwol.html

a może zamiast odsyłania na inne forum, należałoby kolege zachęcić do przegladania tego forum i sam podjąłby decyzję, czy takie zezwolenie ma jakikolwiek sens i czy jest mu potrzebne.

To co jest opisane na Thesaurusie dotyczy uzyskiwania pozwoleń na poszukiwania w miejscach wpisanych do rejestru. Nie pozostawia co do tego wątpliwości przytoczenie w podstawie prawnej wniosku rozporządzenia (które akurat zdążyło się zmienić, ale co istoty pozostaje takie jak stare). Także lista załączników jest wzięta z rozporządzenia dla pozwoleń na tereny rejestrowe. Jeśli zamierzasz prowadzić poszukiwania w miejscu wpisanym do rejestru do zabytków, to rzeczywiście taki wniosek musisz złożyć.

Natomiast co do poszukiwań poza rejestrem to nie ma określonego żadnego trybu uzyskiwania pozwoleń. Ba, z przepisów nie wynika nawet, do kogo taki wniosek powinien być składany. Rozsądne interpretacje, które już kilka razy na tym forum były wałkowane (poszukaj - są podwieszone u góry w wątku Almanach), prowadzą do wniosku, że skoro ustawodawca określił tylko tryb i sposób wydawania pozwoleń na poszukiwania na terenach wpisanych do rejestru, a nie nie określił, jak uzyskać pozwolenia na gdzie indziej prowadzone poszukiwania, to takie pozwolenia nie są wymagane, bo nie można karać ludzi za brak pozwoleń, których wydania prawa nie określa. Jednak MKDiN tradycyjnie stara się przekonywać, że wszelkie poszukiwania wymagają pozwolenia. Wymyślili, że na tereny poza rejestrem pozwolenia miałyby być wydawane w trybie kpa. Tylko że to tłumaczenie pokrętne i kupy się nie trzyma, bo kpa też nie określa, kto miałby je wydawać i na jakich zasadach.

Skoro jednak złożyłeś wniosek i pozostał bez odpowiedzi, możesz złożyć zażalenie na bezczynność do organu wyższego stopnia (tutaj: MKDiN). Może być ciekawie. Niech się głowią, jak to załatwić. Praktycznie prawo do tego zażalenia przysługuje po 2 miesiącach od złożenia wniosku.
Artur

Pisałeś kolego e-mail w świetle obowiązujących przepisów jest to korespondencja ale nie wniosek ... bo nie jest podpisany tzw. podpisem elektronicznym. Pozostaje forma pisemna - list lub osobiste zlożenie. Na takie pismo e-mailowe nie muszą odpowiadać.

Pozdrawiam.

To prawda. Jeśli mail był bez podpisu elektronicznego lub złożony bez pośrednictwa elektronicznej skrzynki podawczej urzędu ePUAP (o ile urząd taką ma), to nie jest traktowany jako oficjalny wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie i urząd, choć brak jakiejkolwiek odpowiedzi i wyjaśnienia nieporozumienia to zawsze oznaka braku szacunku i kultury (a właściwie: zwykłej pogardy dla petenta), w świetle prawa pozostaje czysty, nie można mu zarzucić bezczynności. Jeśli chcesz się dalej bawić, musisz wysłać wniosek pocztą, podpisany własnoręcznie (najlepiej poleconym za potwierdzeniem odbioru).
Artur

Dzięki bardzo Panowie za pomoc, jak zawsze można na Was liczyć.

Jest jeszcze druga strona tej sprawy, jeśli w okolicy jakiś kretyn wykopie coś rozrywkowego i zostawi na widoku, jesteś potencjalny sprawca, jak inny idiota poryje jakieś stanowisko archeo też, itd.Trzeba się dobrze zastanowić zanim zacznie się wypisywać pier..... do urzędów.Żądny sukcesów funkcjonariusz też ma pole do popisu.Twoja sprawa dla nich to jak strup na du.... Dla przykładu i świętego spokoju w przyszłości, żeby im nikt błogości piastowania stanowiska nie zakłócał mogą zaszkodzić, i to bardzo.
Nie mam nic przeciwko zezwoleniom na poszukiwania, ale kojarzy mi się to z tym że kierowca sam zgłasza przekroczenie prędkości, i chociaż nikt tego nie widział i nic się nie stało on ma obowiązek zgłosić naruszenie prawa drogowego.