No i tymi petardami to można las spalić, a to by był błąd niewybaczalny!

Koledzy z tymi zwierzętami nie dramatyzujcie. Problem jest tylko ze żmijami, mnie już dwa razy trafiła, cała reszta po wyczuciu lub słyszeniu Was na pewno się oddali. Jako leśnik mogę tylko powiedzieć aby zwracać uwagę w pażdzierniku - na łosie. W trakcie bukowiska z mózgu im się robi galareta i mogą wszystko potraktować jako potencjalnego rywala. Dotyczy to ludzi ale także nadmiar testosteronu mogą wyładować na aucie , płocie itp. Wiele razy spotykałem lochę z młodymi, wystarczy klęknąć i złamać gałązkę, palacz niech zajara i tak jak pisałem wcześniej jak nie usłyszy to poczuje.
Jak to powiedział przed latami mój mentor ze szkoły leśnej - jak w nocy położysz się spać w lesie to zawsze się obudzisz, a jak w parku - to mało kiedy.
Pozdrawiam

Z tego co się orientuje to żeby żmija nie haratneła to wystarczy tupać i wtedy ona wyczuje że się człowiek zbliża i się schowa. Chyba, że się na nią nadepnie. Mnie ta metoda uratowała jakiś miesiąc temu :)

. Albo gęsto wykrywką machać jak ma capnąć to w sondę :lol: . A tak na poważnie (choć i metoda z wykrywką jest skuteczna) to masz rację :1

slawko91 :no z koleżanką ;)

Przepraszam :) widocznie siedziałem wtedy przed komputerem bez okularów że nie zauważyłem nicku :o

Przepraszam (znawców) tematu.Wychowałem się 100 metrów od lasu.Całe dzieciństwo spędziłem w lesie-to był nasz plac zabaw :lol: I jakoś nikt nie złapał dziwnych chorób,nie było potrzeba pół plecaka medykamentów i wszyscy żyją-Cud? :666

Zigi ja w dzieciństwie do lasu miałem tyle co przez drogę przejść, a teraz mam też jakieś 50m i też się nie raz bawiłem w lesie i nie raz w nim pracowałem.
A co do tematu nie tak dawno odkryłem że na meszki i inne tego typu owady dobry jest aromat waniliowy do ciast. Wysmarujesz się nim i masz spokój no i zapach nie odstrasza jak co niektóre preparaty. Dwa lata temu jak pracowałem w lesie przy grodzeniu to dostaliśmy strasznie śmierdzący sprey że na kilometr go było czuć, ale pomagał co najważniejsze :D tylko nie pamiętam jak się nazywał :(

Wg mnie:
1.Wykrywacz
2.Saperkę(jeżeli będziemy 'ryć' za drobnicą) Szpadel (na głębsze rowy)
3.Manierkę z sokiem grejfrutowym
4.Zapasowe 'bakterie' :P
5.Jakąś torbę przyczepianą do pasa/ plecak
6.Coś do szamania
7.Zapasową butelczynę wody
8.Zapasowe spodnie
9.Srajtaśmę
10.Kompas

Nie raz się zastanawiałem nad zabieraniem innych rzeczy, ale stwierdziłem że to głupota.

Pozdrawiam!
Łukasz.

A zycie i tak zrobi swoje... przy najblizszym wypadzie okaze sie, ze potrzebna jest akurat ta rzecz, ktora nie zostala wymieniona przez nikogo.
I dlatego, mimo tego, ze mojej Zonie to nie odpowiada, mam w samochodzie koszyk (juz drugi, wiekszy rozmiar) do ktorego wkladam wszystkie przydasie, ktore choc raz byly mi potrzebne podczas szukania.
Pozdrawiam, Fortus

A insekty? Co najmniej dwa płyny na komary, muchy i kleszcze. Jeden zawierający substancję DEET, drugi z inną substancją czynną. Taka mieszanka odstraszy wszystko co lata, pełza, skacze i gryzie. Wydatek około 20 zł.

Witam, pozdrawiam

"Skanując" wzrokiem wszystkie posty i spisując przedmioty, które trzeba mniej lub bardziej "koniecznie" zabrać do lasu doszedłem do wniosku, ze trzeba kogoś sobie załatwić do noszenia tego całego "posagu" lub po prostu pozostać w domu.
W.g. mnie warto zabrać jeszcze stół, krzesło, łózko (+ pościel i bieliznę na zmianę), sztućce, kuchenkę polowa, kompas, telewizor, PS2 i koniecznie przedłużacz na bębnie (minimum 500m) do bezprzewodowego neta.

Pozdrawiam - Piotr

Witam wszystkich ...... :) z moich krótkich doświadczeń dorzucę jeszcze jedno - porządna smycz przytwierdzona do paska do kluczy,komóry itp (3ci wypad i zgubiłem klucze od wszystkiego ...domu,samochodu itd...) Na szczęście się znalazły ....uffffff...no i nie zabierać rzeczy wartościowych ...ja zostawiam nawet zegarek a komóra w etui pewnie przytwierdzonym do paska......po co się pozbyć własnych rzeczy :D ....często się schylamy ,wskakujemy w dołki , kopiemy ....zgubić nie trudno .....Pozdrawiam :1

Atam... jak wszyscy zaczniemy tak postępować nasze dzieci nie będą miały co kopać :666

Czyli żona tylko do robienia kanapek i ewentualnie do kopania dołków. A ja myślałam, że też mogę się pobawić w poszukiwanie skarbów. A tu nic z tego :roll: ???