dziękuje

Zobacz różnicę na następującym filmie:
http://www.youtube.com/watch?v=NcXynMzX ... youtube.be

Jak dla mnie sygnał na małej sądzie był zdecydowanie do "sprawdzenia" :8)

To chyba już wszystko trzeba sprawdzać? ;)

W ogóle deus jest strasznie czuły. Kopie z kumplem który ma XLT i on chodzi bardzo szybko. Próbowałem mu dotrzymać tempa a i tak byłem 2 razy wolniejszy i w ostatecznym rozrachunku również znacznie mniej skuteczny. Miałem 2/3 monetek w stosunku do niego. Z całej tej frustracji doszedłem do wniosku że będę kopał wszystkie kolorowe sygnały żeby się w końcu nauczyć się dobrze jak co brzmi. Kumpel chodził tak samo szybko a ja 10m na godzine efekty po 3 x 2h to mniej wiecej 2x jego monetki. Więc warto chodzić uważnie z deusem :)

nie tylko z deusem-biegając po lesie,grzybów nie nazbierasz.

Wiesz co? Niech on sobie biega a Ty sobie spokojnie chodź :) Miał więcej monetek bo zrobił więcej km ale zapewniam, że gdybyś zrobił w swoim tempie tyle km co on to efekty bedziesz miał lepsze :roll: ... przejdź się po nim w swoim tempie i zobaczysz, że na pewno coś dla Ciebie zostawił ;)

My z kolegami podczas poszukiwań nie urządzamy zawodów w bieganiu, chodzimy wzdłuż i wszerz a potem wokoło jak kto chce a i nawzajem siebie sprawdzamy i zawsze efekty są :1... wydaje mi się, że nie zależy to zbytnio od wykrywacza jeśli są podobnej klasy no ale mogę się mylić.

Wchodzimy w kategorię prawd oczywistych ale trzeba je powtarzać od czasu do czasu by wbiły się w pamięć...
Moim zdaniem przynajmniej dwa parametry ograniczają szybkość przeszukiwania łowiska: szybkość reakcji detektora/użytkownika oraz stan łowiska. Dochodzi też kwestia pokrycia terenu - jeśli np. rozpoznaję nową miejscówkę to nie macham raz przy razie tylko staram się przejść większy kawałek pola. Jak coś zaczyna wychodzić to skupiam się na nakryciu terenu. Wtedy trzepię raz przy razie i wolno. Przyspieszam na tyle, na ile pozwoli mi zaśmiecenie terenu przy optymalnych wg mnie nastawach sprzętu. Jest też kwestia uczenia się sprzętu - z czasem można sobie pozwolić na więcej. A jeśli chodzi o deusa - bardzo szybko leczy z kompleksów w porównaniu z innymi markowymi sprzętami / operatorami. Praktycznie od pierwszego wyjścia w pole nie dał mi powodów do wstydu. Dobry cel daje ładny, gładki sygnał. Trzeba tylko uważać z reaktywnością - nie zmieniać za często bo zmienia się również długość dźwięku nad celem i przyzwyczajenie może czasem zgubić...

Pozdrawiam

Ja miałem ciężką przesiadkę z explorera i wciąż mam niewiele doświadczenia z deusem (kilkadziesiąt godzin). Explorerowy sygnał monetowy to było coś w rodzaju miłego dla ucha śpiewu kiedy w deusie jest to rodzaj miękkiego szepnięcia. Tylko że jak się okazało, te miłe dla ucha dźwięki to tylko niewielki procent monet. To tylko te które sa oczywiste. Część z nich dawała sygnały szarpane i nieregularne ze względu na żelazo które obok zalegało, tych explorer w ogóle nie widział. Teraz, wolę kopać wszystko od kiedy w jednym dołku miałem kilka kawałków żelaza i dwie monetki.

Co do dużej cewki, to jej możliwości są imponujące. Myślę że za sezon czy dwa również się na nią skuszę, puki co, nie brakuje mi celi do kopania, ani ziemi :)

Ja przeszedłem z F70 (znaczy ciągle go mam bo fajny) więc z dźwiękami łatwiej było. W deusie mam wzmocnienie audio na 3-4 co podbija głośność głębszych celów, reaktywność - staram się nie przekraczać 2 przy wyciszaczu na 2. Dźwięki są wystarczająco długie by odróżnić je od trzasków dyskryminowanego żelaza. Na słuchawkach volume na 6 i jest OK. Zdarza mi się, że głębsze boratynki trochę zalatują żelazem - dźwięk bardziej szorstki. W ramach treningu kopię sporo badziewia, ale coraz częściej wiem przed wykopaniem, że będzie badziew. Nie ogarniam polmosów i dźwięku przesterowania. Na 5 kopiejek z 20 cm mam taki sam dźwięk jak na samochód z metra - oba przesterowane?

Pozdrawiam

Nie chcę zakładać nowego wątku, więc przy okazji spytam: co to znaczy przesiąść się z Vaquero na Deusa. Tak krótko i treściwie jak by to mógł napisać kol. SiD, którego recenzje sprzętowe zawsze ceniłem. Dzięki Pozdrawiam

Tzn.
sprzedac Vaquero, kupic Deusa
Mysle, ze bardziej zwiezle i tresciwie nie da rady wytlumaczyc.

nie sadziłem, że moderator będzie tak błyskotliwie dosłowny! Zatem sprecyzuję swoje pytanie. Jakie pozytywne zmiany płyną; jeśli oczywiście płyną pozytywne; z wymiany Vaquero na Deusa w kontekście poszukiwania małych metalowych krążków. Proszę o syntetyczne, optymalne ale jednak opisowe pod względem merytorycznym, odpowiedzi. Dziękuję

Jesli jestes tak blyskotliwy, to chyba jestes w stanie sam wyciagnac wnioski. Zapoznajac sie z instrukcja tych wykrywaczy, juz powinienes zauwazyc roznice. Wystarczy poczytac to co zostalo napisane tutaj na forum o Deusie i skonfronotowac to Twoja wiedza na temat Vaquero, bo pewnie go posiadasz. Moze, ktos kto mial/ma obydwa wykrywacze podzieli sie doswiadczeniem.

miałem desusa i chyba trzy vaquero , trudno o porównanie - to zupełnie inne wykrywacze , jednak jestem pewien że deusem znajdziesz więcej metalowych krążków czy dużo więcej nie wiem - z vaquero można wiele wycisnąć jeśli się słyszy te drobne ledwie słyszalne głębokie sygnały ( tak jak z tejonem ) . deus jest niesamowicie przyjemny w użytkowaniu , proste logiczne menu, super ergonomia i łatwość zrozumienia, ja sprzedałem swojego deusa mam GMP ale ten wybór to kwestia gustu - po prostu GMP bardziej mi leży.

Z Vaquero na Deusa powiadasz? To tak jak z z Toyoty Yaris na Avensis. Masz sprzęt sporo lepszy i przyjemniejszy w użytkowaniu. Jeden i drugi jest całkiem dobry ale drugi jest skuteczniejszy. Jeśli Tesoro ci przypasowało to i Deus też przypasuje. Jeśłi Vaquero wyciągałeś sporo to Deusem wyciągniesz więcej. Jeśłi Tesoro jest lekki i przyjemny to Deus jest jeszcze lżejszy i przyjemniejszy... itd. Jedna rzecz jest gorsza w Deusie - namierzanie, które i tak jest bardzo, bardzo dobre - ale to wina cewki DD. Gwoli ścisłości nie mówię o namierzaniu pinpointem ale w normalnym trybie szukania. Reszta jest dużo lepsza. Podsumowując powiem, że Deus jest znacznie lepszy i jeśli cena cię nie odstrasza to warto się przesiąść. Apropos ceny to jest w pewnym sensie dużą zaletą Deusa ;)