dziś zamówiłem to cacko. wymoderowano-zakaz reklam ! Miro

lina juz czeka.. a ja nieciepliwie czekam az rusze z tym w teren..
Jeśłi jest ktos z okollic Jaworzna zainteresowany wspolnymi wyprawami to zapraszam do kontaktu gg 30 26 747

Oj tym magnesem za dużo nie pociagniesz 60 kg udzwigu to niewiele.

zapraszam na www.magnesyneodymowe.com

Czy nie wolno używać ich w wodzie to nie jestem pewien ale jestem pewny że trzeba je chronić od ognia i wysokich temperatur, tracą wtedy znacznie swoje właściwości.

witam magnes nie traci swojch właściwości nigdy a jeśli tak to niezauważalnie ja używam swój 3rok i mam go tylko w obejmie jest odkryty wiadomo jest porysowany i jest nalot rdzy ale pierwszy rzut i już jest czysty, a i kruchy też taki nie jest przyorałem nie raz z całym impetem w mosty i jak na razie jest calutki...Wymoderowano - zakaz linkowania do przedmiotów na handel !!! ZA REKLAMĘ SIĘ PŁACI !!!! Miro.

Może tutaj się podepnę :)
Moje pytanie może i jest nieco naiwne, ale jak odczepiacie urwiłapki od magnesu? Właśnie wkrótce wyruszę na moją pierwszą wyprawę z magnesem i mam takie delikatne obawy. Z wykrywką sprawa nie wydaje się trudna-delikatnie kopało się dołek i jakby co, to razem z piachem odkładało sie na bok albo po okopaniu znaleziska dokoła, zakopywało się z powrotem. Ale z magnesem jest nieco inna bajka-bezpośredni kontakt ze znaleziskiem jest nieunikniony, jeśli nie chce się stracić magnesu /i oby tylko magnesu/. Na jutubie są filmiki z twardzielami /nie tylko z Rosji/, którzy siłą odrywają od magnesu granaty trzonkowe, nasadkowe czy F1 tak, jakby robili to 8 godzin dziennie w fabryce od 30 lat :ups: I pewnie to jest jedyna metoda... Bo miałem pomysł, żeby np. widły wbić głęboko w glebę i przeciągnąć pomiędzy prętami linę-30m powinno wystarczyć, ale nie wiem, czy w praktyce to by się sprawdziło... :gil Ja to jeszcze pół biedy, gorzej z kobietą, bo szaleje, że kolejna głupota zalała mi mózg. :lol:

Mało poręcznie z magnesem i widłami :666 chodzić.
Z reguły wokoło zbiornika rosną krzaki lub drzewka. Ja bym poszukał jakiś blisko siebie stojących lub rozwidlonych, grubszych konarów, umieścił między nimi magnes tak, aby urwiłapek został zablokowany. Później to tylko odejście na bezpieczną odległość i po naprężeniu linki, starałbym się silnym ruchem uwolnić zestaw. Na koniec zostaje najtrudniejsze - podjąć decyzję, czy zgłosić mundurowym, czy głęboko zakopać...

Taki pomysł również miałem, ale nie zawsze przy stawach są drzewa czy inne obiekty służące pomocą. A widły zawsze mogą być bez trzonka. :) A ta decyzja na koniec, ponoć najtrudniejsza, akurat jest najprostsza, aby uniknąć niepotrzebnych pytań i ewentualnej wizyty w domu smutnych panów. Na wszelki wypadek dodam, że chałupę mam czystą. :D

Tak naprawdę to jest decyzja każdego Poszukiwacza INDYWIDUALNA, co dalej z fantem zrobi - nie tylko wyciągniętym z wody!
Ps. O samym żelazie bez trzonka nie pomyślałem. A tak naprawdę to i z trzonkiem nie ma chyba problemu. Do miejscówki z reguły dojeżdżamy jakimś pojazdem - nie nosimy majdanu na plecach.

Ale ogólnie "jest przyjęte", że ręcznie odrywamy takie rzeczy jak ci twardziele na jutubie... No nic, strach będzie najwyżej przez pierwsze 3-4 razy, bo potem to już rutyna. :lol:

Powiem krótko - przy braku szczęścia odczepiać można od razu dwa razy - pierwszy i...
... ostatni! Jeśli nie zachowa się daleko idącej ostrożności. Pzdr

dzis sie konczy aukcja....
Dość mam już upominania,że jest zakaz wklejania odnośników do ,,Allegro,, i reklamy .....