Chiny mysle ze zeby nie znalezc zlotka przed cale zycie to naprawde trzeba miec pecha :lol: ja swoje pierwsze trafilem po okolo 7- 8 miesiacach a w sumie to juz mam nie jedno na koncie :) druga sprawa jest taka ze znalezc zlotko w Polsce jest duzo trudniej niz poza granicami :evil: pozdrawiam Marek

... bo nasze złotka rozeszły się ... na cztery strony świata. Zachód - Niemcy, Wschód - Sowieci, Północ - Szwedzi, a Południe - Austriacy. Pzdr.
Ps. A tak poważnie, to u nas mniej występowało złotego, obiegowego pieniądza.

No i jaka się trafia u nas złotko to głównie 5,10 rubli Mikołaja II , ew dukaty holenderskie , które są dość pospolite . O złote rodzynki trudno , ale ....szukajcie, a znajdziecie - może nie od razu , ale w końcu sie trafi .
Nawet na forach ukraińskich / rosyjskich , gdzie wszystko pokazują , to złotko nie należy do codzienności .

No właśnie, na jakie najczęściej złote monetki można u nas trafić?

Tak jak kolega napisał. W byłym zaborze rosyjskim świnki i pruskim marki.

Kopię w małopolsce a swojego Holendra trafiłem po czterech sezonach zabawy z wykrywką.
Odwiedzam tą miejscòwkę regularnie, ale jak na razie bez rezultatu.

Może coś więcej o tych "Holendrach" Jakie to są konkretnie monetki?

holender czyli dukat niderlandzki,w moim przypadku rocznik 1737. :) . Podobno populares.

gdzieś ... gównianym sprzętem dla idiotów ...

ja bez wykrywki znalazłem 1 grosz Stanisława Augusta Poniatowskiego z 1767r mało czytelny ,ale jaka adrealinka tyle lat w ziemi i akurat ja go znalazłem,hi kret go wyrył a ja go podniosłem ,od tej pory patrze pod nogi wszędzie nawet na asfalcie.

Ja zacząłem moją przygodę 2 lata temu i mi się podoba. Ale złotka jeszcze nie trafiłem może kiedyś trafię a jak nie to i tak jestem zadowolony z miło spędzanych chwil z wykrywaczem.

Podejrzewam że kolega z pałeczką niedługo nas zaskoczy. :o

Brzmi to jak "szykuje sie kolejny atak gwalciciela" :lol: