Chciałbym założyć taki oto temat. Myślę, że moderator wyrazi na to zgodę i nie dołączy tego tematu do już istniejącego - chętnie oglądanego - na tym Forum. Podzielę się na nim swoimi doświadczeniami w poszukiwaniu wahadłem radiestezyjnym. Wyjaśnię jak szukają inni, choć większość nie potwierdza 'wykrytych' przedmiotów pod ziemią narażając się na żarty tych zapierających :h się siebie... Zamieszczę własnoręcznie wykonane zdjęcia i filmy z poszukiwań.
Nie będzie to 'JUŻ', ale stosownie do prowadzonych wypadów. Z czasem możemy zacząć szukać wspólnie, ale na to potrzebuję trochę czasu aby okrzepnąć z tutejszymi okolicami do których na dniach się przeprowadziliśmy.

Dyskusja może być ciekawa, a jak nie ciekawa... to na pewno pełna wspólnego przekonywania się, że to nie jest możliwe...

Witaj
Kiedyś też posługiwałem się radiestezją, używałem wachadła. Miałem realne i całkiem chyba niezłe wyniki w poszukiwaniach szeroko pojętych "starożytności", zarówno w terenie jak i przy zastosowaniu teleradiestezji-oczywiście z późniejszą weryfikacją za pomocą łopaty.
Musisz niestety byc gotowy na bezzasadną krytykę, ktoś kto nie próbował lub nie posiada zdolności nigdy nie uwierzy w to co piszesz, a ktoś kto jest negatywnie nastawiony nigdy nie da sobie szansy spróbować :)
Dziwi mnie to trochę w środowisku poszukiwaczy, przecież każdy z nas w pewnym stopniu posługuje się intuicją i prawie każdy doświadczył działania podświadomego impulsu który każe szukać w jakimś konkretnym miejscu.
Życzę powodzenia i odporności na zjadliwą krytykę :)

Nie dyskutuje czy "to" działa, ale nie lepiej zainwestować parę stówek w kanarka? - bo, że wahadełko działa lepiej niż wykrywka i ma pinpoint to nie uwierzę.
troszkę sztuka dla sztuki, ale powodzenia :)

Tak tylko krótko, bo godzina :1 trochę nie ta :z . Też miałem kiedyś taki dylemat, że wykrywka wystarczy... To zależy, czy zbieramy wszystko, czy nastawiamy się na to, co chcemy odszukać. Dla mnie poznawanie tematu na podstawie wykopanych przedmiotów jest rewelacją, ale przychodzi chwila, gdy wyciąganie ciągle mniej więcej tych samych fantów staje się mało atrakcyjne. Potem przychodzi chwila, gdy nawet dyskryminacja już nie wystarcza. Jak wybrać miejsce już w swoim mieszkaniu posługując się wahadłem /np./ a w teren sprawdzić, że znalezisko pokrywa się ze wskazaniami z mapy lub zdjęcia? Chodzenie z wykrywką to moje życie, ale i wahadło się przydaje. Kiedyś miałem ich /radiestetów/ za pomyleńców, teraz nie mówię tego na głos bo mówiłbym o mnie :1 .


do następnego

A jak to się sprawdza (owe zdolności)? Bo ja mam takie coś że mnie czasem jakieś licho ciągnie na zasadzie "a wezmę pomacham tu" no i okazuje się, taka sytuacja, wdeptuję na jakieś ciekawsze areały.
Na ten przykład, rozchodzi mnie się o te myki z wahadełkiem nade mapą. Załóżmy, biere WIG'a (abo mapę od idola ;) ), wpatrzam się w jakieś miejsce i mówię: "tutej", czy trzeba jeszcze cuś pomajstrować? Bo do tej pory, zawsze jest tak że wychodzę z auta i mówię: "e, tu jest jakoś tak nie teges, jedziemy tam" i owo "tam", z reguły, okazuje się ciekawsze...

Sprawa jest nader możliwa do wyjaśnienia :h Kiedyś jak chciałem iść na militarkę wodziłem wzrokiem w miejscu gdzie mieszkałem za wszystkim co z militarką związane... Nawet jak świadomie nie wiedziałem co do cholery jest, wszędzie widziałem łuski i wszystko co z tym związane.
Potem - za jakiś czas - umyśliłem sobie, że czas na monetki. Przez dłuższy czas wszędzie, nawet w kapslach walających się po ulicy widziałem monety. Skąd te myśli przychodziły?
Z umysłem jest chyba tak, że uczy nas jak ukierunkować się na cel. Początki są trudne, bo... Idziemy sobie więc z kumplem na tzw. "wypad za miasto". On wykrywka i ja wykrywka... On nastawia się na militarkę (maniak :h ) ja nastawiam się na monetki (inszy maniak :666 ). Dlaczego jest tak, że u pewnych osób jak te wyżej wymienione, nie jest możliwe aby mogli oni dojść ze sobą do porozumienia /jak nowi, dopiero co się poznali, wygra ten silniejszy osobowością i pójdą w jego stronę; możliwe że to ich ostatnie spotkanie/. Ano jest pewnikiem tak, że jeden i drugi ma inne odczucia co do sposobu szukania i co do miejsca. Dlatego też, ten z większą intuicją - możliwe że spokojniejszy - woli iść w pole sam, żeby nikt nie wodził jego intuicji 'na pokuszenie'. Zawsze u tych ludzi jest tak, że po wypadzie w teren mówią, że to do 'dupy', bo kumpel... wybrał nie to miejsce, a my wiedzieliśmy lepiej.
Samemu lepiej? Ci co sami, czy oni kierują się większą - bo własną - intuicją od tych 'grupowych'? I na ostatek, czy jest na tym świecie grupa intuicyjnych maniaków, którym udaje się każdy wypad w teren?
Co do sposobu szukania, jest ich kilka. Napisze.

Nie zasypiamy :z :1

Vin Cokee

Witam. Ja również interesuje się radiestezją a zwłaszcza wahadłem ale niestety nie sądzę żeby to był właściwy trop w poszukiwaniach. Nie wiem jakie zdolności mają doświadczeni radiesteci ( a mam nadzieje że ktoś się wypowie w tym temacie) bo u mnie jest tak że nie mam problemu ze znalezieniem np. cieku wodnego itd. czy też z uzyskaniem odpowiedzi na różne pytania. Jednak kiedy próbuje znaleźć np. jakąś monetę to nigdy nie zdarzyło mi się aby wahadełko wskazało mi właściwe miejsce, nawet jeżeli ktoś dla mnie tą monetę schowa. Myślę za tym że pewnych rzeczy nie da się znaleźć za pomocą radiestezji bo w przeciwnym razie nie byłoby np. tajemnicy bursztynowej komnaty itd. itp. :o
Dlatego uważam że w sprawach poszukiwań lepszy jest kanarek w garści niż wahadło w kieszeni :h
Pozdrawiam.

Odkrywanie podziemnych tuneli kompleksu Riese. Pierwszy film, poszukiwania ASP.

http://www.wykop.pl/ramka/1498095/odkry ... ksu-riese/

Co do grupy, to myślę, że na jakimś zlocie można by było sprawdzić, czy ktoś coś znajdzie. Jak nie to można się pośmiać, ale zawsze warto sprawdzać różne teorie.

Dzisiaj np pokazywali w tvp program o trzęsieniach ziemi. Mówili że pole elektromagnetyczne, wytwarzane jest prawdopodobnie przez skały, gdy następuje na nie ogromny nacisk.
Jakiś naukowiec, zakładał dwie blachy miedziane na blok kamienny z jednej strony naciskał ogromną masą
na blachę i skałę. Z drugiej strony podłączył drugą blachę do miernika. Co się okazało ? Ze skała przewodzi ładunki, co było pokazane na mierniku.