Teraz jest sobota, 12 lipca 2025, 12:29

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 364 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 25  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: czwartek, 18 października 2012, 11:51 
Offline
Major
Major

Dołączył(a): czwartek, 16 czerwca 2005, 17:22
Posty: 441
a co krzyz byl odwrocony ze taki zbieg okolicznosci


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: sobota, 27 października 2012, 03:10 
Offline
Porucznik
Porucznik

Dołączył(a): sobota, 19 lipca 2003, 00:00
Posty: 344
Lokalizacja: Z Bursztynowej Komnaty,ot co ! ;)
Mnie już nic nie zdziwi,może prócz spotkania oko w oko z czymkolwiek nie z tego świata. :D
Żyjemy w dosyć specyficznym kraju,gdzie podania ludowe,zabobony,folklor,legendy sięgają początków istnienia państwa polskiego a nawet wcześniej,i przekazywane są z ust do ust albo zapisywane w księgach czy też dołączane do powieści. I tych zjaw z przeszłości na pewno panoszy się sporo na tym naszym ziemskim padole :666 i można by rzec ,że nie mamy się czemu dziwić,skoro śmierć buszowała od północy do południa,ze wschodu na zachód przez wszystkie epoki naszego państwa w bardzo zapracowany sposób. I można by tak się zastanowić chwilę,że pomijając wojny,to często te biedne duszyczki hurtowo szły z ciała,szczególnie w okresie jesiennego listopada.Dlatego tych miejsc nawiedzanych przez dusze może być tak wiele.
Jak dla mnie,to mam wrażenie,że dosyć spora część podań związanych z duchami,zjawami itd.pochodzi z 17-18 wieku,choć mogę się mylić. Wtedy jak nie wojna,to szlachta sama się szabelkami chlastała, to przez choroby umierała,a także gardła katowi nadstawiając za przestępstwa dawać musiała,dodać do tego sporą umieralność dzieci i mamy obraz wszędobylskiej śmierci. Co do dzieci to gdzieś przeczytałem ,że w Polsce,w 19 wieku umieralność dzieci do 5 roku życia wynosiła 50%. Wszelako jak by nie mówić,wszyscy przeważnie,umierali w domach,pałacach,komnatach,za pewne wiele z tych osób,umierać nie szło,więc wydając cierpiącą duszę z ciała,iść dalej ku światłu nie chciało i od tej pory nawiedzać co wieczór te miejsce rozpoczynało :spac Duszą umęczoną,wielce strapioną ,jęczącą,wręcz złowieszczą ,upominającą się o strawione życie do żywych swe butne pretensje kieruje.
I jak nie panna co po polach się błąka bo ją szlachcic siłą wziął wyrwał z domu ojcowskiego ,cnoty,honoru pozbawił i zabił,albo żyć w upokorzeniu nie chciała i sama swe życie sobie odebrała.I teraz błąka się po polach gdzie ,żyła,nie żyła,ale dalej pójść nie chciała,i biednych poszukiwaczy białymi łydkami oślepiała i oślepiać pewnie nie raz będzie próbowała. :h
I tak,gdzie nie spojrzymy,oczu i uszu nie nadstawimy,tam hula,hulało i hulać będzie,wszystko to co krew mrozi i włosom dęba stanąć każe.I tak powiadam Panie Kochanku,jedna z tych południc zwaną ,w komnacie pałacu Białej Radziwiłłowskiej,swój żywot poczęła,przynajmniej jak to Kraszewski słowami powiada,Panie Kochanku. :1


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: niedziela, 4 listopada 2012, 21:57 
Offline
Starszy Chorąży Sztabowy
Starszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): środa, 25 maja 2011, 14:23
Posty: 226
Lokalizacja: kampinos
witam.ja właśnie sidze na ławeczce w środku lasu(rower się kłania) i po 8 piwie twierdze że mam zabobon nie wytłumaczalny-widze białe pudle biegające po lesie....siedze już tu z 2 godziny i najpierw słyszałem jakieś charczenie warczenie ale takie nie jak psa tylko zwierzyna zarzynana...bardzo głośne..przez 2-3 minuty..potem cisza.i biorąc rozkosznie duży łyk piwa błąd ortograficzny!!! kątem oka białego pudla przebiegającego obok z nosem przy ziemi...sen alkooholika czy naprawde mam się bać?:) o białych myszkach słyszałem ale pudel to chyba przegięcie....


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: niedziela, 4 listopada 2012, 22:17 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): niedziela, 4 marca 2012, 10:37
Posty: 552
kempa. napisał(a):
o białych myszkach słyszałem ale pudel to chyba przegięcie....


Być może białe myszki wielkości pudla.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: niedziela, 4 listopada 2012, 23:36 
Offline
Generał Brygady
Generał Brygady

Dołączył(a): środa, 25 lutego 2004, 19:12
Posty: 677
Lokalizacja: Semper Invicta, Łowicz, RFN
Witam,jak dziś widzisz pudle to ciekawe co zobaczysz jak wytrzeźwiejesz(zespół abstynencyjny). Dużo wody i witamin bo jutro może być ciężko hihi.Pozdrawiam!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: poniedziałek, 5 listopada 2012, 08:32 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): środa, 23 maja 2007, 00:18
Posty: 1806
Lokalizacja: Gdynia
A ja mam stracha :o
Wczoraj, w trakcie jazdy na pokopki ukazała mi się postać. W chmurach.
I do końca nie wiem-czy mi pięścią wygraża czy propaguje spożywanie płynu. :lol:
Załącznik:
DSCF7861.JPG



C.


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: poniedziałek, 5 listopada 2012, 09:02 
Offline
Generał Brygady
Generał Brygady

Dołączył(a): wtorek, 7 lutego 2012, 15:12
Posty: 620
Lokalizacja: Gorzów-Myślibórz
no przecież pokazuje gdzie kopać :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: wtorek, 6 listopada 2012, 20:37 
Offline
Major
Major

Dołączył(a): niedziela, 18 września 2011, 15:23
Posty: 443
Lokalizacja: Bolesławiec
Dobre zdjęcie :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: wtorek, 6 listopada 2012, 20:43 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): środa, 12 listopada 2008, 08:11
Posty: 1675
Lokalizacja: Lubelskie.
Afgan , młody jesteś więc na razie żółtka nie dostaniesz , ale na Boga przestań SPAMOWAĆ!
Sopel74
Edit...
Widzę że nie pomogło , tak więc kartonik za spamowanie , mam nadzieję że czegoś Cię to nauczy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: wtorek, 7 maja 2013, 18:49 
Offline
Szeregowy
Szeregowy

Dołączył(a): piątek, 26 kwietnia 2013, 13:26
Posty: 1
Witam,
Mój pierwszy post na forum, i czekając na moją pierwszą wykrywkę czytam różne posty :) ... ale do rzeczy, jak miałem 11 lat pojechałem z matką nad morze. Poszedłem do kina, sala była ciemna i w pewnym momencie ujrzałem kątem oka moją babcie, jak stoi nad rzędami(w powietrzu) jakieś 6 metrów dalej, ma lekko przekrzywioną głowę i się uśmiecha to był tylko ułamek sekundy, jak spoglądnąłem celowo w tamto miejsce to już jej nie było. Następnego dnia rano przyjechał mój ojciec z wiadomością, że mama mojej mamy(babcia) umarła. Godzina widzenia i czas zgonu babci się zgadzają...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: środa, 8 maja 2013, 15:54 
Offline
Użytkownik zbanowany
Użytkownik zbanowany

Dołączył(a): niedziela, 7 października 2012, 14:11
Posty: 264
Lokalizacja: Pomorskie
heh..a macie czasem cos takiego ze idziecie sobie gdzies w lesie,cisza itd..i wydaje wam sie ze ktoś idzie za wami?Obracacie sie nerwowo..a tam nikogo nie ma?Bardzo głupie wrazenie,ale na pewno nie jeden z nas tak ma..hehe


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: środa, 8 maja 2013, 17:04 
Offline
Major
Major

Dołączył(a): niedziela, 18 września 2011, 15:23
Posty: 443
Lokalizacja: Bolesławiec
Uczucie jest nie do opisania :) Szczególnie w nocy. Pozdrawiam :1


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: środa, 8 maja 2013, 18:47 
Offline
Major
Major

Dołączył(a): piątek, 30 września 2011, 13:06
Posty: 418
Gorzej jak się obracasz a tam ktoś jest - jak to mówią "nie duchów się bój, a ludzi" :o


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: środa, 8 maja 2013, 19:16 
Offline
Starszy Kapral
Starszy Kapral

Dołączył(a): poniedziałek, 1 kwietnia 2013, 18:48
Posty: 38
Lokalizacja: Starogard Gdański okolice
To i ja dodam coś od siebie.

W życiu nasłuchałem się wiele, ale tak naprawdę osobiście spotkały mnie 2 sytuacje. Pierwsza jak miałem 10 lat, zima 21 stycznia dzień babci ja miałem bardzo ciężką operację oka, gdzie okuliści w Katowicach w klinice dawali baaardzo małe szanse powodzenia( w Warszawie chcieli mi wstawić sztuczne oko), operacja się udała, lekarze w szoku, w tym samym czasie w Sulechowie tam gdzie mieszkałem na co dzień w mieszkaniu na 2 piętrze Ojciec był z siostrą i nagle we wszystkich drzwiach, a dokładniej 5 poszły szyby. Ojciec wiedział, że coś złego się stało od razu telefon do mamy do Katowic, ona od razu poleciała się dowiadywać co ze mną i nagle telefon z Żar że zmarła Babcia, której byłem pupilkiem i która przeze mnie po części zmarła, bo była sparaliżowana po tym jak Pies mało nie odgryzł mi prawego oka jak byłem u niej na feriach mając 3 lata. Ale o mnie na końcu.
Kolejna sytuacja miałem 25 lat przeprowadziłem się z powrotem do rodziców do wynajmowanego domu, gdzie sobie wziąłem największy pokój na strychu. Pewnej nocy ocknąłem się po godzinie snu, było lato i jeszcze jasno, wcześnie poszedłem spać. Zrobiło mi się bardzo zimno, czułem niesamowity chłód mimo że noc była bardzo gorąca. Czułem jak ktoś jest obok mnie i jakby mnie dotykał po twarzy, zacząłem się modlić i nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Na drugi dzień przeniosłem się do pokoju na parterze i zacząłem się dopytywać na wiosce co i jak o ten dom i się okazało, że na poddaszu powiesił się facet który tam mieszkał.
Nigdy wcześniej ani później nie miałem takiej sytuacji.
A teraz o mnie, jestem chyba bardzo rzadko spotykanym typem pechowca, mam dużą skłonność do nieświadomych samookaleczeń i wypadków. Oto kilka przykładów:
3 latka - Byłem u Babci na feriach, napity chrzestny zabrał mnie do znajomego, gdzie pogryzł mnie jego pies, mało nie odgryzł mi prawego oka, chrzestny spanikował i chciał mnie zabrać do szpitala, ale mieliśmy wypadek, "na szczęście" tylko otarliśmy się o duże drzewo, po tym Babcia dostała wylewu. Chrzestny już nie żyje, nie przeżył 4 zawału.
3 latka - Topiłem się w Bałtyku, ludzie widzieli że topi się dziecko i nikt nie poleciał, moi rodzice się zagapili i jak ojciec usłyszał że jakieś dziecko się topi to poleciał od razu jako jedyny i dopiero jak mnie wyciągnął skapnął się że to ja.
5 lat - Wojsko ścięło drzewo koło bloku, wszystkie dzieciaki po nim biegały, a tylko ja się pośliznąłem i nadziałem udem na korzeń, tak że mięso wyszło na wierzch.
8 lat - Byliśmy u znajomych, nudziłem się wziąłem nóż wszedłem na taką starą jabłoń i zacząłem ciąć linkę do prania i spadłem, nóż wbił mi się w lewe oko, nie wiem czy można powiedzieć że to szczęście że tylko w oko.
14 lat - Pakowałem na samochód u dziadka worki z ziemniakami dosyć ciężkie. W nocy strasznie bolał mnie brzuch, rodzice mi dali tabletki, ale był coraz mocniejszy o 2 ojciec zawiózł mnie na pogotowie, wyrostek - lekarz powiedział że nie dożyłbym rana, gdyby mnie nie przywiózł.
15 lat - Pływałem po stawku, nagły skurcz na środku i zacząłem się topić. Do dzisiaj nie wiem skąd się wziął tam facet, który mnie wyciągnął.
20 lat - Już miałem wyjeżdżać za miasto samochodem kolegi i na światłach zabrakło hamulców(kolega nie miał płynu hamulcowego) i tylko wjechałem w tył innego kierowcy. Mogę tylko się domyślać co by było gdyby to było za miastem (dużo w młodości wariowałem).
I mimo że mam teraz 30 lat do tej pory co chwile robię sobie krzywdę nieświadomie. A to upadek z drzewa, drabiny, roweru. Najgorsze jest że jak coś mnie przestaje boleć, robię sobie nową krzywdę. To co wymieniłem to tylko mała cząstka najgroźniejszych sytuacji.
I teraz pytanie czy to przypadek, czy całe życie mam siebie uważać za pechowca czy jak to inaczej nazwać? Do tej pory noszę znamiona tamtych wypadków, które czasami przeszkadzają w życiu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Gusła Zabobony I Inne Zjawiska Niewytłumaczalne
PostNapisane: środa, 8 maja 2013, 19:24 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): niedziela, 15 maja 2011, 18:42
Posty: 554
tiimi napisał(a):
To i ja dodam coś od siebie.

W życiu nasłuchałem się wiele, ale tak naprawdę osobiście spotkały mnie 2 sytuacje. Pierwsza jak miałem 10 lat, zima 21 stycznia dzień babci ja miałem bardzo ciężką operację oka, gdzie okuliści w Katowicach w klinice dawali baaardzo małe szanse powodzenia( w Warszawie chcieli mi wstawić sztuczne oko), operacja się udała, lekarze w szoku, w tym samym czasie w Sulechowie tam gdzie mieszkałem na co dzień w mieszkaniu na 2 piętrze Ojciec był z siostrą i nagle we wszystkich drzwiach, a dokładniej 5 poszły szyby. Ojciec wiedział, że coś złego się stało od razu telefon do mamy do Katowic, ona od razu poleciała się dowiadywać co ze mną i nagle telefon z Żar że zmarła Babcia, której byłem pupilkiem i która przeze mnie po części zmarła, bo była sparaliżowana po tym jak Pies mało nie odgryzł mi prawego oka jak byłem u niej na feriach mając 3 lata. Ale o mnie na końcu.
Kolejna sytuacja miałem 25 lat przeprowadziłem się z powrotem do rodziców do wynajmowanego domu, gdzie sobie wziąłem największy pokój na strychu. Pewnej nocy ocknąłem się po godzinie snu, było lato i jeszcze jasno, wcześnie poszedłem spać. Zrobiło mi się bardzo zimno, czułem niesamowity chłód mimo że noc była bardzo gorąca. Czułem jak ktoś jest obok mnie i jakby mnie dotykał po twarzy, zacząłem się modlić i nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Na drugi dzień przeniosłem się do pokoju na parterze i zacząłem się dopytywać na wiosce co i jak o ten dom i się okazało, że na poddaszu powiesił się facet który tam mieszkał.
Nigdy wcześniej ani później nie miałem takiej sytuacji.
A teraz o mnie, jestem chyba bardzo rzadko spotykanym typem pechowca, mam dużą skłonność do nieświadomych samookaleczeń i wypadków. Oto kilka przykładów:
3 latka - Byłem u Babci na feriach, napity chrzestny zabrał mnie do znajomego, gdzie pogryzł mnie jego pies, mało nie odgryzł mi prawego oka, chrzestny spanikował i chciał mnie zabrać do szpitala, ale mieliśmy wypadek, "na szczęście" tylko otarliśmy się o duże drzewo, po tym Babcia dostała wylewu. Chrzestny już nie żyje, nie przeżył 4 zawału.
3 latka - Topiłem się w Bałtyku, ludzie widzieli że topi się dziecko i nikt nie poleciał, moi rodzice się zagapili i jak ojciec usłyszał że jakieś dziecko się topi to poleciał od razu jako jedyny i dopiero jak mnie wyciągnął skapnął się że to ja.
5 lat - Wojsko ścięło drzewo koło bloku, wszystkie dzieciaki po nim biegały, a tylko ja się pośliznąłem i nadziałem udem na korzeń, tak że mięso wyszło na wierzch.
8 lat - Byliśmy u znajomych, nudziłem się wziąłem nóż wszedłem na taką starą jabłoń i zacząłem ciąć linkę do prania i spadłem, nóż wbił mi się w lewe oko, nie wiem czy można powiedzieć że to szczęście że tylko w oko.
14 lat - Pakowałem na samochód u dziadka worki z ziemniakami dosyć ciężkie. W nocy strasznie bolał mnie brzuch, rodzice mi dali tabletki, ale był coraz mocniejszy o 2 ojciec zawiózł mnie na pogotowie, wyrostek - lekarz powiedział że nie dożyłbym rana, gdyby mnie nie przywiózł.
15 lat - Pływałem po stawku, nagły skurcz na środku i zacząłem się topić. Do dzisiaj nie wiem skąd się wziął tam facet, który mnie wyciągnął.
20 lat - Już miałem wyjeżdżać za miasto samochodem kolegi i na światłach zabrakło hamulców(kolega nie miał płynu hamulcowego) i tylko wjechałem w tył innego kierowcy. Mogę tylko się domyślać co by było gdyby to było za miastem (dużo w młodości wariowałem).
I mimo że mam teraz 30 lat do tej pory co chwile robię sobie krzywdę nieświadomie. A to upadek z drzewa, drabiny, roweru. Najgorsze jest że jak coś mnie przestaje boleć, robię sobie nową krzywdę. To co wymieniłem to tylko mała cząstka najgroźniejszych sytuacji.
I teraz pytanie czy to przypadek, czy całe życie mam siebie uważać za pechowca czy jak to inaczej nazwać? Do tej pory noszę znamiona tamtych wypadków, które czasami przeszkadzają w życiu.


Żarty żartami, ale gdybym miał takiego pecha sprzedałbym wykrywacz i został np. filatelistą.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 364 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 25  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL