Radość z faktu stabilnego działania MOJEGO Deusa na sofcie 3.2 trwała niestety krótko... W trakcie kolejnych wypadów zespół ADHD 18 kHz oraz ADHD 12 kHz powrócił. Dawało się to zauważyć już w momencie odpalania wykrywki; uniesiona wysoko w górę zaczynała bombardować sygnałami natychmiast po zalogowaniu się cewki, a jeszcze przed włączeniem słuchawek (żadnych obiektów metalowych w pobliżu + wiele prób na wszelkich możliwych patentach wyczytanych na różnych forach). W wersji 3.2 było o tyle lepiej w stosunku do 3.1, że dawało się to jakoś uspokoić lub raczej mijało po kilku chwilach, ale nie chodzi w wykrywaczu o to, żeby dawał się uspokoić lecz by działał. Cały czas nie byłem jednak pewien czy przyczyny takiego stanu rzeczy nie tkwią np. w skumulowaniu się niekorzystnych dla sprzętu warunków (rodzaj i wilgotność gruntu, pogoda, jakieś podziemne magistrale, poziom naładowania baterii, nadajniki GSM itp.). Upewniłem się, że "coś nie halo" w momencie gdy z ustabilizowanej pracy przy 18 kHz przełączyłem nagle na 12 kHz i zaczęła się wiadoma jazda. Natychmiast wróciłem do 18 kHz, ale jazda trwała, a działo się to idealnie w tym samym miejscu pola, w którym jeszcze przed momentem wszystko było ok (nie przemieszczałem się zmieniając ustawienia). Zapadła decyzja o powrocie do oprogramowania w wersji 2.0 celem porównania zachowań sprzętu działającego w oparciu o dwie różne wersje softu. Dodam, że moje przejście z 2.0 na 3.0 przypadło na bardzo wczesny etap poznawania sprzętu i wielkich różnic w pracy wykrywacza wtedy nie zauważyłem, aż do omawianego momentu pojawienia się kakofonii dźwięków na częstotliwościach 12 i 18 kHz. Tak więc "dwójkę" wgrałem wczoraj będąc na polu, po którym chodziłem dzień wcześniej na "trójce" (3.2). Pierwsze wrażenie po kilku machnięciach: ktoś dosypał przez noc fantów oraz innych nieokreślonych kawałków metalu. Sygnał (jakiś tam) co 30 - 50 cm i wszystkie powtarzalne, ile razy by nie machnąć (identyczne refleksje towarzyszyły moim kilku pierwszym machnięciom Deusem w życiu). Wieczorem wyskoczyliśmy jeszcze na chwilę z kolegami na nowe pola i wynik był taki, że 3 moniaki i 2 guziki miałem zanim oni wyregulowali głośność słuchawek. Działa jak jasna cholera!!!!, a czuć to zwłaszcza po tych kilku tygodniach męczenia się z niewłaściwie działającym sprzętem. Zakładam jednak, że nałożyły się na siebie dwie okoliczności: zarówno oprogramowanie w wersji 3 jest dotychczas niedoskonałe, jak i mój sprzęt jest jednak uszkodzony, a cudem jakimś nie objawia się to gdy pracuje na sofcie 2.0 (żeby było jasne: przy wersji 3.1 w najgorszych momentach potrafił zachowywać się jak włączony w mieszkaniu obok telewizora, również na programach fabrycznych opartych o częstotliwości 12 i 18 kHz). Dołączam klimatyczną, w moim przekonaniu, fotkę zachodząc jednocześnie w głowę jak ludziom jeszcze niedawno udawało się znajdywać np. złoto będąc wyposażonymi w prymitywną łopatę bez złącza USB i nie potrafiącą łączyć się z internetem. :o
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
|