aquila napisał(a):
Najpierw sprawdzam Google Earth, stare mapy (jeśli takie mam) i czytam o historii danego miejsca i na podstawie tego typuję sobie miejsca do przeszukania. Jak już jestem na polu to zazwyczaj idę prosto i czekam czy coś wpadnie - jeśli tak, to wtedy całe pole skanuję krok za krokiem (w poprzek). Minusem jednak jest to, że jeśli będę miał pecha i za pierwszym razem przejdę choćby o metr obok fantów to mogę uznać pole za puste i pójść na inne. Niczego nie zapisuję, statstyk nie prowadzę. Pamiętam gdzie byłem a gdzie nie, a nawet jeśli zapomnę - to przez rok pewnie coś i tak wyjdzie ;)
No i jeszcze jedna sprawa - monetki/guziki/biżuteria lecą do woreczka śniadaniowego w plecaku, jakieś gorsze fanty (ciekawe łuski, pociski albo inne blaszki) - do kieszeni. W razie czego pokazuję fanty z kieszeni a o zawartości torebki w plecaku - cisza ;)
kolega chowa do słoika po musztardzie :666