myuser napisał(a):
Ja osobiście takie "podejrzane pechowe" przedmioty bym wyrzucił do głębokiej :) wody; tak "на всякий случай".
Przedmioty z wizerunkami diabła , jakiegoś anioła ze skrzydłami w dół, krzyż ankh lub pierścienie atlantów wyrzuciłbym natychmiast bez rozważania o ich potencjalnej "problematyczności" lub nie.
pozdrawiam
darz dół !
No to mnie teraz zmartwiłeś, bo ten przedmiot (zapięcie od jakiejś księgi) wskazuje na to, że raczej do świętych nie należał, a że jestem wierzący, to od razu po jego znalezieniu myślałem, czy go w ogóle zabierać :)
Załącznik:
fjj349.jpg
Co do osobistych przeżyć ...
Miesiąc temu chodziłem po polu razem z właścicielem, znajomym.Zwykłe pole z zalesionym środkiem, na którym kiedyś znajdowało się domostwo.Opowiedział, że ten las jakby "przyciągał" wisielców.Wioska całkiem duża, z terenami leśnymi, a akurat na tym polu i w tym zalesionym miejscu już zakończyło żywot 3-4 wisielców.Ochoty do środka wchodził nie miałem, tylko na skraju stanąłem i przypatrywałem się miejscu.
Załącznik:
50npn5.jpg
Następna historia pozostawię do rozkminy każdemu z osobna.Ja przez dłuższy czas zastanawiałem się, czy był to przypadek, czy coś więcej.W końcu jeśli ludzie mają duszę, to przyjaciele - zwierzęta - też powinni mieć.
W wieku 13-14 lat zmarł mi pies, z którym byłem bardzo związany (towarzyszył mi on całe życie)
Jakoś 2-3 dni po śmierci, wybrałem się do rodziny, która też miała psa.
Gdy już usiadłem ten pies strasznie się do mnie łasił, co właściciela skwitowali zdziwieniem, bo nigdy taki nie był do nieswoich.Zawsze zachowywał się z dużym dystansem.
Jako małolat, od razu zaczęły mi się wkręcać w głowę różne myśli, ale pomyślałem, że może to jakoś mój pies chce się ze mną pożegnać.Dokładnie to pamiętam, jak stał i patrzył na mnie i w głowie pomyślałem "jeśli to Ty to mrugnij 2 razy" i w tym samym momencie pies mrugnął mi 2 razy patrząc mi prosto w oczy:)
Przypadek? nie wiem