Z wykrywaczami na neolitycznej osadzie? To ci dopiero ciekawostka....

Jakie prawo mówi że mogą zatrzymać wykrywacz? Powinni również całą odzież i puścić do domu w strojach - góra skóra dół h.j :cop :cop :cop :lol: :lol: :lol:

Apropo archeologa, W tym przypadku Neolit w baniaku :lol:

To było tak :góra skóra ,dół jak góra :luv
Abstrahując od tej całej historii ,ostatnio tak sobie myślałem bo często chodzę przy głównych arteriach co by było gdyby przypadkiem przejeżdżał jakiś archeolog.
A tu proszę szybki donos "gdzie trzeba" i po jakimś czasie wizyta na poletku panów :cop .
Fakt faktem ,pewnie gdyby nie telefon od Archeo to może i by dali chłopakom spokój ,skoro mieli zgodę właściciela areału... a tak zarekwirowali im sprzęt i sezon mają już za sobą i kto wie czy z nowym dostana wykrywki z powrotem.
Osobiście miałem już styczność z :cop w lesie ale skończyło się na rozmowie bo myśleli,że przyjechałem do lasu zakopać śmieci(gdy zobaczyli rozkopany dołek).
Oby tylko nie było to jakże obnośnie opisane przez pismaków stanowisko archeo...dadzą radę ;)

Jest to postanowienie o zabezpieczeniu środków dowodowych.

Są archeologowie i archeologowie.Niestety są tacy którym nie pasuje Nasze hobby-nie napisze co o nich mysle bo juz prawie dostałem kiedys bana za moje mysli wylane na "papier" :)

Policja niestety musi przyjąć każde zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa czy wykroczenia bez względu na to czy jest prawdziwe czy tylko się komuś wydaje że ktoś popełnia. Znam sprawy interwencji policji po doniesieniu o kradzieży marchewki z ogródków działkowych przez sąsiada pewnego pana który zadzwonił, bo jak twierdził sąsiad nie uprawia marchewki więc nie mógł mieć jej w siatce... Ale ad rem. Gdyby archeolog zadzwonił bezpośrednio na policję to pewnie by nikt nie przyjechał, a że zawiadomił WKZ a oni policję to już gorzej, musieli przyjechać. Gdyby było to w czasie weekendu to nie byłoby nikogo w biurze WKZ i nikt by nikogo nie powiadamiał. ba nawet w czasie weekendu nie byłoby w tym miejscu archeologa bo pewnie by siedział z wędką i łowił ryby albo trzepał dywany, ewentualnie trzeźwiał po imieninach u kolegi. A tak to bęc - w godzinach pracy, nawet nie przed samą 15 tą ( bo jakby przed samą 15 to pewnie nikt by nie odebrał telefonu w WKZ bo każdy zwiewa do domu jak to w biurze bywa). Same nieszczęścia. Archeolog głodny jechał przez las patrzy a tu jacyś goście z talerzami na kijach łażą po polu. Podjechał i chciał się przyłączyć ale pewnie go pogonili, a że własny wykrywacz w naprawie w V.....u a zapasu nie miał a wyglądało, że pólko obiecujące, bał się że wyczeszą na 4 wykrywki do zera, to i z zemsty zadzwonił. :lol: :lol: To oczywiście humorystyczna interpretacja wydarzenia. Faktem optymistycznym jest jedynie to, że nikt w artykule nie straszy 10 latami więzienia tylko mówi o ewentualnym wykroczeniu i grzywnie, brzmi to trochę normalniej niz straszenie więzieniem ze wspólnym prysznicem i spadającym na podłogę mydłem, konfiskatą majątku, ekskomuniką i banicją
:D

Ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami:
Art. 111.
1. Kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
2. W razie popełnienia wykroczenia określonego w ust. 1 można orzec:
1) przepadek narzędzi i przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia wykroczenia, chociażby nie stanowiły własności sprawcy;
2) przepadek przedmiotów pochodzących bezpośrednio lub pośrednio z wykroczenia;
3) obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego lub zapłaty równowartości wyrządzonej szkody.

Generalnie wiadomo, iż w/w ustawa to nieżyciowe zapisy prawne. Pan archeolog, żeby się wykazać to mógł ruszyć swoje cztery litery zza biurka i rozpocząć poszukiwania swoich artefaktów neolitycznych skoro ma podstawy sądzić, że takowe mogą tam się znajdować.
Natomiast uzasadnienie zdania, że "pozwolenie na poszukiwania z wykrywczem metalu potrzebne jest tylko, kiedy prowadzi się je w zabytkach wpisanych do rejestru" macie tutaj: http://www.infor.pl/prawo/forum/thread/82220,Kiedy-wymagane-jest-pozwolenie-na-poszukiwanie-zabytkow-z-wykrywaczem-metalu.htm

Ale przepadek może nastąpić chyba dopiero po udowodnieniu winy przez sąd? Przynajmniej tak ja to rozumiem - przepadek wykrywacza jest jedną z sankcji karnych, która może być orzeczona.

A jak rolnik traktorem w polu miejsce archeologiczne orze to zabrac mu Zetora tak to rozumie.

Archeolodzy zawsze zakładają że miejsce poszukiwań, czy znalezienia jest stanowiskiem archeologicznym. W przypadku, gdy miejsce rzeczywiście okazuje się stanowiskiem archeologicznym to jest okazja do przykładowego ukarania przestępców, a gdy miejsce nie jest stanowiskiem, to też jest okazja do przykładowego ukarania delikwentów. :h

Rolnicy mają coraz lepszy sprzęt, widziałem ostatnio przeorane miejsca na głębokość 50-70cm :o . Przyglądałem się też pracy potężnego kombajnu do zbierania ziemniaków. Moim zdaniem odpowiednio przystosowany byłby super sprzętem na poszukiwania :) .

Postanowienie o zabezpieczeniu środków dowodowych a orzeczenie przepadku mienia, to dwie różne rzeczy, ale mogą po sobie następować w odpowiedniej kolejności.
Ponadto zapewne po orzeczeniu odbiorą sobie swoje wykrywki... więc temat najlepiej zamknąć.