qalityk napisał(a):
nosz q2 mać co z Wami
1- nikim nie gardzę , szanuję jako ludzi - pisałem
2-nie oceniam poszukiwania w polach ,lasach -nie taki jest wątek
3- nie tobie oceniać , piszesz. Róbta co chceta - pisałem
4 gdzie jest napisane ,że plażowy to do licha kłusownik, błędna interpretacja a między wierszami nie pisałem.
5- korki ,korki i jeszcze raz korki
6 -nie każdy porafi się przyznać ,że DALEKO mu do zachowania rufy i widzę ,że co niektórzy w nieumiejętny sposób próbują się wybielić ,ale forum to nie konfesjonał . Amen
No nie mogę. Kolego, wszystko czemu zaprzeczasz ewidentnie wynika z Twoich postów. Nie potrzebne są żadne korki - to są oczywiste wnioski wynikające WPROST z Twoich wypowiedzi.
Zachowanie rufy nie jest niezwykłe. To normalne zachowanie zwykłego, uczciwego człowieka, który znajdzie coś cennego i ma poczucie obowiązku zwrotu zguby właścicielowi. To fakt że osób uczciwych jest coraz mniej i może dlatego tak zachowujący się człowiek zaczyna być postrzegany jak bohater.
Ja w swojej kilkuletniej historii poszukiwań na plażach znalazłem wiele obrączek, pierścionków czy telefonów komórkowych. Za każdym razem takiemu znalezisku towarzyszy kac moralny że mój fart jest jednocześnie czyimś zmartwieniem. Na początku było dokładnie tak jak napisał rufa: Obrączka z grawerką - trzeba oddać, Zatem kilka telefonów do USC, osobuistych wizyt i lipa. Nikt nic nie powie bo ochrona danych osobowych. Zdeponować w USC? Problem dla urzędnika. Kartka z ogłoszeniem na kąpielisku - odpowiedziało kilku wyłudzaczy. Przecież nie będę odwiedzał wszystkich okolicznych parafii. Przeszukuje portale typu zguber.pl, zgubione-znalezione.pl, zgubionaobrączka itp. Rozglądam sie po ponownej wizycie w takim miejscu czy nie widać kartki z ogłoszeniem o zgubieniu czegoś. Jeśli trafiłbym na ślad właściciela NA PEWNO bym zadzwonił, napisał aby oddać.
Z kilku znalezionych do tej pory telefonów WSZYSTKIE wróciły do swoich właścicieli (to akurat najprościej oddać) a przecież mogłęm wywalić SIM'a, wyłączyć telefon (a nie podładowywać go) i po sprawie. Pewnie tak zrobiłoby wielu spośród tych forumowych "miłłośników historii". A miałbym teraz co najmniej dwa fajne wypasione smartfony. A co mam? Jedynie, nie sorry AŻ, wielką satysfakcję ze sprawienia tym ludziom wielkiej radości z odzyskania swojej zguby.
Tak, ze kol. qality: na plaży może i trudno znaleźć 200-letnią monetę ale możesz sprawić ludziom wiele radości. Wystarczy być po prostu uczciwym - takie obecnie niepopularne zachowanie. Tez jest adrenalinka i wielka satysfakcja. Więc naprawdę nie jest tak że plażowe poszukiwania to ta gorsza część tego hobby.