Może i przechodzona była - zresztą, w sumie zdziwiłbym się, gdyby nie była ;) Ale coś tam i tak wyskakuje i zdecydowanie na wiosnę to będzie jedno z pierwszych miejsc do odwiedzenia. Ale bardziej chodzi mi o takie coś:
Załącznik:
Bez tytułu.jpg
Wchodzę na pole. Punkt nr 1 - znajduję coś fajnego. No to chodzę w poprzek i przeczesuję jak najdokładniej. A tu nic. Zdesperowany idę dalej prosto, tak byle jak - i znowu ciekawy fant (punkt nr 2). Zachęcony - znowu skanuję całe pole w poprzek i znowu nic. I znowu idę dalej prosto by w punkcie 3 znowu trafić fancik. I tak dalej i tak dalej. Nie chodzi o to, czy miejscówka złażona czy też nie, czy słaba czy nie. Bardzo rzadko, ale trafia mi się czasem takie miejsce, że fanty wyciągam tylko idąc prosto, ot tak, a gdy zacznę skanować całość to pustki jak diabli. Niby szczęście, bo w sumie trafiam wszystkie ciekawe znajdki idąc ot tak, ale i pech - bo zachęcony nimi zaczynam łazić w poprzek i tracę czas.
Takie przypadki to oczywiście bardzo rzadkie wyjątki, bo normalnie przeczesywanie w poprzek daje świetne rezultaty, ale dziś było dokładnie jak na rysunku. Idę byle jak - moneta. Skanuję w poprzek - nic. Idę byle jak - guzik. Skanuję w poprzek - nic. Idę byle jak - monetka. Skanuję - nic...
Co tydzien zamiatali plac , nowa warstwa gnoju..Co pół roku gnój na pole i taki precyzyjny układ monet :8)