Jak juz ktos z przedmowcow napisal , obejsc sie bez niego mozna , ale jesli sie go juz ma i (zgubi , sprzeda,zepsuje) ... zycie staje sie znacznie trudniejsze :666

Szczegolnie teraz , kiedy na polach jest mokre bloto , lepi sie do reki , latwo przegapic fant , a z palcem garretta namierzenie nie sprawia zadnych trudnosci.


Co do modernizacji , wpadlem na pomysl z zawieszka skipassa narciarskiego , jest dosc trwaly , tani i mozna go podczepic obok kabury , jedynym problemem moze byc dlugosc elementu wysuwajacego sie.

fajna sprawa taki PRO-POINTER mam i jestem bardzo zadowolony z niego .
polecam.

również posiadam krecika garretta i bardzo go sobie chwale. na nocne poszukiwania niezastapiony. w dzień również daje rade i drastycznie skraca czas klęczenia nad jednym dołkiem. Polecam

Co do modernizacji, można jeszcze zamocować krecika na smyczy taktycznej ze spiralnym przewodem, zdecydowanie dłuższy kabelek niż w skipasie, widziałem gdzieś na ebayu gotowy zestaw do ProPointera, niestety u nas niedostępny...
[ img ]

tak to wygląda na moim pasku.

Dziękuję wszystkim za zaangażowanie w wątek. Wasze odpowiedzi, Drodzy Panowie utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto dokonać zakupu. (dziękuję także za podpowiedzi dotyczące sposobów mocowania )

A teraz najwyższa pora się przyznać
Założyłam konto Tomm, żeby dowiedzieć się coś więcej o PINPOINTER GARRETT. Chciałam być anonimowa, ponieważ był to prezent dla narzeczonego z okazji urodzin. Podsłyszałam, gdy wspominał o takim urządzeniu. Chłopak również ma tu konto, dlatego musiałam użyć podstępu żeby nie nabrał podejrzeń .
Wielkie dzięki , garrett kupiony

Pozdrawiam Beata

Polecam taki sposób mocowania,mniej "inwazyjny".
Nylonowa mocna nić + klej,do tego kropla silikonu na diodę,taśma uszczelniająca do przewodów gumowych (wodoodporność na głośnik i włącznik).
Krecika używam w takiej konfiguracji już pół roku w bardzo ekstremalnych warunkach i sprawdza się znakomicie.

Panowie nic nie obiecuje ale pod koniec stycznia może będę miał kilka zestawów jak by ktoś był zainteresowany
w zestawie coś podobnego ale bardziej masywne:
http://www.ebay.com/itm/Titanium-Attach ... 1c3702a7bb
plus smycz do broni z demobilu jak u kolegi ras23

A i co do krecika prócz zaklejenia taśma guzika i głośnika to warto uszczelnić diodę odrobinka bezbarwnego silikonu na palec i wcisnąć ile się da do okola. Resztę wytrzeć i gotowe:) Co do taśmy moim skromnym zdaniem najlepsza jest taśma izolacyjna M3.

z milą checią podpatrze pomysl
jakies fotki mozna

hmm, ten pierścień to bardzo dobry pomysł, jak już nabędę swojego krecika (lada dzień) i zdejmę rozmiary na pewno wykonam sobie takie a nawet lepsze np. z grubej blachy miedzianej na wykrawarce laserowej w pracy!

Podwojenie zasięgu kreta-Garrretta. Taką samą "modyfikację" można też zrobić w kreciku Minelaba. Na kreta nakładamy kawałek gumy, np. z dętki rowerowej, co przy okazji czyni kreta wodoszczelnym. Pod gumkę wkładamy gwóźdź lub inny metalowy przedmiot (np. monetę) w takiej pozycji w której przestaje być sygnalizowana przez kreta. Oczywiście przedmiot metalowy możemy po prostu trzymac w dłoni podczas namierzania, uzyskując ten sam efekt, choć nie jest to oczywiście już tak wygodne! (tekst zapożyczony ze strony poszukiwacze.pl)

https://www.youtube.com/watch?v=Ovm05q-9Pjk#t=29

....ciekawe, bardzo ciekawe!!!

Te smycze,to tylko dla wybitnie roztargnionych i "pędziwiatrów".Jak do tej pory,nosiłem krecika Garretta,nad kolanem-na pasku,ale wygodniej,dla mnie ,jest noszenie go na pasku,zakladanym na polar lub kurtkę-ciut wyżej niż pasek w spodniach i mam jednocześnie w tym samym miejscu-krecika i panel Deusa.Nigdy mi nie wypadł z fabrycznej kabury.

Dzisiaj zrobiłem pierwszy wypad z garecikiem otrzymanym pod choinką i powiem jedno: BAJKA!
Jak dla mnie jest to megaprzydatny gadżet, a wręcz niezbędny dla każdego szanującego swój czas poszukiwacza.
:D :D :D

Ja natomiast zgubiłem jeden egzemplarz, bo niezbyt mocno wciskałem go do kabury noszonej przy pasku spodni. Musiał wypaść przy schylaniu się, a że było to wśród wyschniętej kukurydzy, nie udało mi się go znaleźć. Natychmiast kupiłem drugi, bo nie potrafiłbym się obejść bez tego sprzętu. Ten nowy zamocowałem na zewnętrznej stronie prawego kalosza: jest zawsze pod ręką i na pewno się nie wysunie, gdyż nie podlega przechylaniu.
A teraz ciekawostka: po około ośmiu tygodniach znalazłem ten swój stary, który narażony był w tym okresie na deszcze i przymrozki. Po wymianie baterii zaczął działać jak nowy, co jest chyba najlepszą rekomendacją jakości tego sprzętu.