Ja ostatnio po leśnych wykopkach rano obudziłem się z kleszczem w nodze...dodatkowo czerwona wysypka, na pogotowiu wyszarpali dziada i dostałem Duomox... więc Panowie uważać bo te małe ustrojstwo wciąż się panoszy....

Spodnie w skarpetki - wygląda strasznie, ale działa. Do tego spraj i jest ok.

Ja w swoim życiu jeszcze nigdy nie przyniosłem kleszcza z lasu.A dużo chodzę po lesie jak nie z wykrywaczem, to na grzyby, na spacer itp.Nie używam żadnych środków a te cholery i tak mnie nie lubią i z tego się cieszę :D

ja za jednym wyjściem w pole zaliczyłem 7 sztuk pomimo kupna środka autan tropikalnego z najwyższą zawartością DEET.
środek z czasem spływa z potem ze skóry.Na odzieży czuć go cały dzień ale widać to nie odstrasza kleszczy i komarów tak bardzo.Dwa kleszcze na plecach, reszta towarzystwa tam gdzie ciepło....czyli w okolicy...............

e no, ja z autanem jak wychodziłem to nigdy nic nawet na ciuchach nie miałem, i z resztą znajomi także.
Pozdrawiam.

Jak się okazuje - wiosenna pogoda tej jesieni sprzyja wszystkiemu co się rusza, więc kleszcze nadal są wyjątkowo aktywne (bo zapewne bardzo głodne) przed zimą. Wczoraj i przedwczoraj trochę buszowałem w krzakach i w efekcie tego ze swoich kończyn dolnych :) wyciągnąłem w domu 2 sztuki tych mało sympatycznych pajęczaków.

Mnie w poszukiwaniach towarzyszą zawsze dwa przygarnięte kundelki,które są jakby moją obstawą.
Po chodzenie po lesie zawsze brat wyjmuje im kilka kleszczy.Mnie kleszcze jakoś omijają.Nic odstraszającego nie stosuję.Widocznie pieski biorą je na siebie.

To wszystko pikuś, ja raz przyniosłem kleszczyka w baaardzo intymnym miejscu to była właściwie "kleszczyca" chyba :D A poważnie, nikomu nie życzę wyjmowania takiego kleszcza, który przy okazji walczy o życie i wżera się coraz głębiej ;)

Też tam miałem :D Na szczęście nie było większych problemów z wyciągnięciem ;)

Spodnie w skarpetki i dużo chemii i jest bez kleszcza.

I dzisiaj musiałem dla swojego psiaka wyciagać kleszcza, długo się skubańce utrzymują w tym roku.

Niestety temperatura. Jak tak dalej się utrzyma, to w przyszłym roku będzie plaga.

mozna tez spróbować z preparatem dla psów ("muszka" bodajże sie zwie, kupuje go w sklepach zoo), ale Tylko spryskac ubranie, buty, nakrycie głowy (najlepiej spryskac przed wlozeniem go na siebie), a jednocześnie autan lub off na siebie...
Pozdrawiam,
Aga

Permetryna Colemana na ubranie (na skórę się nie nadaje). Wytrzymuje parę prań. Preparat atakuje centralny układ nerwowy i kleszcze odpadają i giną w męczarniach ;) Nie jest tani, ale działa w 100%. Cały sezon buszowania plus to tego środki w spraju na skórę.

Jest styczeń, wczoraj byłem z psem na spacerze, dzisiaj wyciągnąłem kleszcza wielkości główki zapałki.

Czyżby brak zimy spowodował że ustrojstwo nie śpi?:)
Pozdrawiam.