Niby Twoje, a jednak nie.

W przyszłym tygodniu zasuwam do muzeum zobaczyć jak będzie się prezentowała w gablotce :1
Fajnie mieć przynajmniej świadomość że to je moje znalezisko :D

Pozdrawiam

Zdjęcie zrób :)

Wcale nie głupi to pomysł, taka legitymacja poszukiwacza.

Zrobić to na zasadzie wprowadzającego jak w łowiectwie, osoba wprowadzająca ręczy za nowego.
Odsiało by się przez taką opcję trochę pseudo-poszukiwaczy których tu tak często opisujemy.

Oczywiście cała otoczka powinna być przy WKZ-ów. Inaczej tego nie widzę.
Podanie,zdjęcie do kartonika i egzamin po którym stajemy się pełnoprawnym przedstawicielem grupy poszukującej
na terenie danego województwa i kraju. WKZ mając listę takich legalnych poszukiwaczy miało by też możliwość
współpracy i lepszego poznania naszego środowiska. Zaufanie i zbliżenie zagościło by między naszą grupą a
archeologami.
Automatycznie przy każdej kontroli każdej mundurowej służby taka legitymacja zamykała by temat pozwolenia
na chodzenie z wykrywaczem na terenie neutralnym.
Mundurowi którzy łapią delikwenta na złamaniu regulaminu, odbierają legitymację poszukiwacza i gość opuszcza
nasze środowisko z kopniakiem na pożegnanie :h

Taki Związek Poszukiwaczy Polskich stworzyć i pilnował by porządku na naszym podwórku....


Ale...

Ani mediom, ani państwu, ani WKZ-tom nie zależy na zmianach które by pozwoliły legalnie działać takiej organizacji.
Nikt za nas tego nie stworzy a powinno coś się w tym kierunku robić, jesteśmy już na marginesie.
A możemy być niedługo w dołku.

Twoja propozycja była już wałkowana na forach po 1000 razy i konkluzja jest zawsze ta sama. Zgadnij jaka :ups:

Dalej trzymam się zdania że przyczyna tkwi w Nas a nie w innych środowiskach które nas zlewają.

Lipek jesteś tu dłużej ode mnie wal śmiało a ja poczytam gdzie tu prawdy dalej szukać.

Polecam opcję "Szukaj" :1

Twoje propozycje są nierealne. Przyjmij również do wiadomości, ze większość ludzi nie ma natury niewolnika i nie potrzebuje nad sobą urzędasa ani kawałka papieru w kieszeni, aby zachowywać się przyzwoicie.

Przyczyny są złożone i zapewne nie tkwią tylko w nas. Powiem więcej - naszej winy jest tu najmniej. Chęć współpracy ze służbami jest w naszym środowisku powszechna i znana. Tylko druga strona (z małymi wyjątkami) ma to w głębokim poważaniu. To tak w telegraficznym skrócie - ogólnie temat rzeka, kolejny raz polecam opcję "Szukaj" :)

Pomimo istnienia PZW ze swoimi kołami, legitymacjami i regulaminami nadal istnieje Straż Rybacka :h Witamy w realnym świecie.

Cosselheim-nie u nas,obserwuje poszukiwania ad kilkunastu lat i wszystko idzie w kierunku zaostrzenia przepisow.Ale tez na naszym forum pisano o tym tysiace razy,kilku ludzi probowalo cos zmienic w kregach decydentow i nic.Gdybym byl młodszy to pier.. bym to wszystko i pojechal jeszcze dzis tam gdzie dają troche wolnosci obywatelskiej
K. z K.

Lipek napisałeś prawdę i podpisuję się pod Twoim skrótem dwoma rękami.
Bardzo cenie sobie wolność działania ale tu kij ma dwa końce.

Dałeś przykład Straży Rybackiej.
Właśnie wędkarz okazuje swoją Kartę Wędkarską, zapłacone składki, porządek ma na stanowisku połowu i Krzysiek czapka
SR idzie dalej szukać kłusowników i szabrowników :luv
A poszukiwacz musi się okazać nie Kartą Poszukiwacza a niewiarygodnym sprytem na zadawane pytania tak aby nie strzelić
sobie w kolano. Inni nie wytrzymują presji i sprawdzają swoją sprawność fizyczną :b2 co bardzo
irytuje SL i innych mundurowych :zb
Sam wiem jak miałem pozwolenie od urzędasów- miło się chodziło po placu zamkniętym na środku osiedla mieszkaniowego.
Straż Miejska odbiła się dosłownie od Pana Ochroniarza który odpowiedział że ten co szuka bomby pod szkołą :lol: ma pozwolenie na wejście z wykrywaczem. Daje do myślenia i mieć taki papier w tym momencie, satysfakcja niezapomniana :1

Jak się uda to fotka będzie ;)

Pozdrawiam

Chyba coś przegapiłem. Czego się tyczy te zdanie?. Co się będzie "prezentowała" ? Jakie znalezisko

...i wstrzykiwany pod skórę chip z modułem gps. :1

Od 29.01 ma być wystawiona w muzeum, i oczywiście znalezisko to lunula którą przekazałem.

Pozdrawiam

Co do legitymacji i pozwoleń nasuwa mi się wspomnienie z czasów odległych.
Za tzw komuny wypływając poza boje na kąpielisku należało mieć ze sobą kartę pływacką /papierową/ bo patrol wodny Milicji Obywatelskiej miał obowiązek sprawdzić czy pływak ma urzędowe poświadczenie, że potrafi pływać.

Skąd wziąłeś ten drugi komentarz ? Bo nawet wpisywałem to do wyszukiwarki i nie znalazłem..