Pewnie za tydzień.
Sprawdzaj forum będzie info :) :1

Jak za tydzień to pewnie się nie wyrobię, bo w Polsce będę dopiero w poniedziałek :h a jeszcze sprzęt kupić, autko naprawić (nieśmiertelny różowy czołg cinquecento,władca szos i wabik na laski) ... Do 13 października powinienem się wyrobić ze wszystkim :D

Wypady mniejsze i trochę większe robimy w każdą niedzielę, kto ma czas to sobota a są chłopy co i po pracy latają :). Gwarantuję że towarzystwa Ci nie zabraknie :P :lol: luknij sobie w dział Podlasie jest kilka fotek z wypadów jak i stosowne działy do umawiania się itd.
pozdrawiam.

czanki :kolko
zerknij ile to km od nas (600 - sześćset ) a potem wlepki zaproszeń rób

ale dziękujemy za pamięć

Ten różowy czołg ma coś wspólnego z panią Alą Z ??? :D

Raczej nie, nie znam żadnej pani Ali Z. :ups:

Z resztą tych czołgów jest trochę w mieście :D pamiętam jak pod biedronką 2ch dziadków grzebało kluczykami w moim bagażniku bo pomylili auta :D

Witam sezon rusza zapraszam w tyg juz na wyprawę mam super miejscówkę Ignatki lasy pola zapraszam chętnych 49526264

hieny na pewno się zjawią, lepiej czasem być sam w odpowiednim miejscu ;)

Co racja to racja Panie Kolego.

Witam. Chetny ktoś jutro na wypadzik białystok i okolice ?. Wyjazd ok 6 rano. Mamy na upartego 3 wolne miejsca z kolegą.

Od 16 po pracy od pn do piątku jeździmy z kolegą na wykopki. Jak by był ktoś chętny to zapraszam nie tylko na wypad na łono natury ale również na browarka pogawędki związane wiadomo z czym. Oczywiście wiem że w śród poszukiwaczy istnieje zakodowane gdzieś w podświadomości nikogo nie bierzemy z nikim nie jeździmy bo przeorają nam miejscówki. Dla tego ciężko jest o kontakt z kim kolwiek. Pozdrawiam Arek

Podlasiak masz w pełni rację. W ub. roku jeździłem z kolegą wspólnie w wiele miejsc, a z wynikami różnie bywało. Na początku tego roku trafiła się miejscówka, gdzie wyjęliśmy ok. 100 monet ( w większości miedziaki małowartościowe, ale sam smak kopania nieoceniony ) i była mowa, aby w to miejsce wracać wspólnie. Niestety, dwa kolejne dni należały tylko do kolegi. Potem znalazł sobie innego towarzysza " od kija ". Ja już nie byłem zapraszany do wspólnych wyjazdów. Zacząłem jeździć sam i w tym miesiącu trafiła mi się miejscóweczka, w której było kilkadziesiąt sreberek ( co prawda słabej jakości, w większości spalonych, monety popożarowe, ale " sam smak kopania nieoceniony " ). Oczywiście kolega był mocno zainteresowany wskazaniem miejscówki, jednak odmówiłem. Od tej pory wszelkie kontakty mój kolega ze mną zerwał ( nie ma telefonów, odwiedzin, wspólnych wypadów ).
Reasumując, w naszym " fachu ", nie tylko jesteśmy kolegami, ale też rywalami i trudno przewidzieć reakcję człowieka w sytuacji, gdy jednemu wiedzie się lepiej, innemu trochę gorzej.
Dlatego ja wychodzę z założenia - mam czas i chęci jadę na wykopki, są koledzy do wspólnych wypadów, to dobrze, w przypadku ich braku, też się nie smucę.
Pozdrawiam Wszystkich.

Każde hobby wiąże się z takimi sytuacjami Andy65 :) W wędkarstwie jest podobnie. Wszystko zależy od człowieka.
Znam na szczęście tylko jedną osobę, która przetrzepie Ci miejscówkę jeśli ją już pokazałeś :))) A jak Ci pokaże swoją to tak Cie wymanewruje, że Ci znika z oczu,a Ty sam nie wiesz gdzie kopiesz :D
Reszta kolegów z kulturą zadzwoni, czy może się udać w "moje" miejsce, oczywiście nie odmówię, pewnie mało który z was by odmówił, ale właśnie liczy się ten telefon :)
pozdrawiam

Hasann chyba wiem o kim mówisz;)
ps pokażesz kiedyś ten fajny młotek na forum?;)