Czytałem na kilku forach poszukiwaczy taki pogląd, że na polach/łąkach są tylko małe nominały monet. Czy znaleźliźcie jakieś większe nominały?

Jeśli nie na polach, to gdzie spotyka się te duże nominały? Na miejscach targów? Tylko w skrytkach? Tylko gdy monety były specjalnie ukryte a nie zgubione?

Co to są małe nominały? :)
Oczywiście że na polach występują ,,duże nominały'' nie tylko szelągi czy grosze i poszukiwacze je znajdują. Na pewno jest ich mniejszy odsetek, weź pod uwagę że kiedyś pracujący chłop, oglądał pole, z niższej perspektywy niż dziś z ciągnika, więc talara czy dukata łatwiej zauważył niż małego szeląga. Więc więcej ich przetrwało, na marginesie niezła bzdura z tą teorią :) .

Największe nominały jakie znalazłem,to były 3 sztuki srebrnych dwu marek pruskich,praktycznie w jednym dołku,obok ruiny starej chałupy. Trafiłem także kilka szóstaków pruskich na polach,nawet jeden dziś. Drugi rok chodzę z wykrywaczem,więc talary dopiero przede mną.Pozdrawiam.

Drobniaki występują częściej.
Drobną monetę łatwiej zgubić
oraz trudniej znaleźć.
Poza tym o złote monety właściciel
bardziej dbał i rzadko nosił w dziurawych
kieszeniach.
Ze współczesnych blaszek,też więcej zalega
w ziemi groszaków niż pięciozłotówek...
Pozdrav

Przede wszystkim małych nominałów jest więcej, bo było ich znacznie więcej wybitych (statystyka). Ponadto kto dziś chodzi w pole z "bułą" dwu setek? Co najwyżej piątka na browar w gorące popołudnie. Dochodzi 3 aspekt - wiele dużych nominałów zostało już wyciągniętych (łatwiej je wykryć wykrywaczem) a drobiazgi (jak n. p. groszówki II RP) chowają się przed detektorystami.

Pomijając depozyty,gdyby zależało mi na poszukiwaniu tylko grubych monet,pomyślałbym np.o miejscach bitew,lub potyczek,szczególnie tych które miały miejsce pod sam koniec wojny.Żołnierze plądrowali,im bliżej końca wojny,tym więcej.Wcześniej mając świadomość,że w każdej chwili mogą zginąć,nie obciążali się zbędnym balastem.Czytałem,np.że wycofujące się po klęsce z Rosji wojska napoleońskie,zostawiały po sobie tysiące trupów,którym sami żołnierze,oraz miejscowi chłopi rozpruwali brzuchy w poszukiwaniu złota.Jak dobrze poszperasz na tym forum,to znajdziesz kilka zdjęć takich naleśników-w celu łatwiejszego połknięcia-zwiniętych w rulon dukatów.
Można też pomyśleć o przeszukiwaniu już wyschniętych jezior,stawów.Niektóre z nich skrywają mroczne tajemnice.Jest u mnie jeziorko,w którym wg.kroniki w okresie międzywojennym,przechodząc przez lód,utopił się cały orszak weselny.Kiedyś ludzie chodzili dużo więcej na piechotę,często skracając sobie drogę przez zamarznięte zbiorniki wodne.W zeszłym roku zabrałem kumpla na taka polankę,która była kiedyś małym leśnym jeziorkiem.Nic ciekawego nie znalazłem oprócz kilku fenisi,i kieszonkowego zegarka,za to on wytargał pruskiego talara.Myślałem,że typa zdzielę saperką przez łeb :lol:
Tyle z opowieści sajensfikszin,a teraz prawdziwe przykłady rolnicze z mojej wioski.Dukat holenderski znaleziony na zaoranej polnej dróżce,oraz 20 markówka pruska w czasie bronowania ok.100 m od zabudowania.Pozdrawiam.

A to fajnie, bo myślałem, że jestem skazany na kopiejki i grosze.

5, 10 rubli na około 30letnim odłogu, trawa po kolana.

Propo tematu.
We wsi której pochodzi moja rodzina był "majątek" czyli wiekszy folwark- dworek. Robiłem pod niego podchody i raczej drobiazgi kopiejki itp.
Popytałem w okolicy i rodzinie. Okazało się, że był już eksplorowany 40 lat temu- za pomocą grabi i szpadla. Chłopi ze wsi wręcz rozszabrowali pogorzelisko.
Z tąd w pełni zgadzam się z tym, iż co większe i w bardziej oczywistych miejscach zostało wyjęte jeszcze przed epoką "narzędzi elektronicznych".
Teraz "na pewno" pisze się oddzielnie - błąd ortograficzny!!! trudniej, czasem pomaga wiedza źródłowa, czasem (moim osobistym wrażeniem częściej) pomaga fart :D

Nie tylko małe nominały wychodzą.
W zeszłym tygodniu znalazłem 10000zł Solidarność :)

Wtedy to był mały nominał :ups:
Inflacja w Polsce w 1990 wyniosła prawie 600% , a rok wcześniej chyba ze 250% :)

Kurcze.az Wam zazdroszcze, jak slysze o talarach itp... tylko dwa razy mialem okazje kopac w Polsce. Najwiekszy nominal jaki znalazlem to 5 kopiejek. Moze na nastepnym urlopie sie cos trafi.

Nie narzekaj, bo we Francji pewnie kosisz lepsze fanty ;) Co do nominałów - coś w tym pewnie i jest, jeśli idzie o pola to 99% monet to w moim przypadku niskie nominały. Ten 1% to zapewne miejsca w których kiedyś szła droga a ja po prostu o tym nie wiedziałem. Druga sprawa też taka, że jak ktoś wspomniał - o lepsze monety lepiej dbano i nie gubiono ich ot tak.

Narzekac, nie narzekam, bo I sporo Rzymkow sie trafia, ostatnio piekny Constantine mi sie trafil-posrebrzany. Jak masz czas, to na Y.T. wpisz w wyszukiwarke"rutus optima we Francji" I w ostatnim fimie dodanym on wlasnie tam bedzie. Pozdrowionka.

200 Marek - moneta aluminium 1923 r. :D