marcur napisał(a):
Pamiętaj, że jesteś u kogoś na jego własności i zasady powinny obowiązywać. Jeśli dalej chcesz lansować nie zasypywanie dołków , proszę bardzo. tylko jaki masz w tym cel ?
Przeczytałeś uważnie to co napisałem? Skoro rozmawiałem z właścicielem lub dzierżawcą pola, który nawet w czasie kopania chodził ze mną po polu i widział co robię, a na widok zasypywania przeze mnie dołków stwierdził "na ch** się męczysz", to po co mam zawracać sobie głowę zbędnymi czynnościami? Dla szeroko pojętej estetyki?
Po prostu nie rozumiem rzucania gromów na widok niezasypanych dołków w KAŻDYM przypadku, tym bardziej, gdy sami weszliśmy na to pole bez pytania o zgodę. Skąd pewność, że sprawca nie uzgodnił tego z właścicielem pola lub sam po prostu nie jest jego właścicielem?
Inna sprawa to zasypywanie dołków na pastwiskach, poplonie, a już nie wspominam o lasach, bo to oczywiste. Co ciekawe jednak, np. w pracy w nadleśnictwie K****n (na Śląsku) mieliśmy odgórny nakaz, aby dołków NIE zasypywać (Bóg jeden wie czemu, chyba po to, żeby było widać ilość wyjętych sygnałów). Ale to jeden jedyny wyjątek, bo w reszcie nadleśnictw za niezasypane dołki groziło wręcz wstrzymanie wypłaty wynagrodzenia.
Z kolei w 30 km pasie budowy obwodnicy miasta A****w nie zasypałem na trasie ani jednego dołka - znów na odgórne polecenie.
Konkludując - jak najbardziej popieram zasypywanie dołków, natomiast bawi mnie rzucanie gromów na sprawcę, kiedy nie jest się pewnym okoliczności ich powstania.