Właśnie to samo zrobiłem bo już trzeba coraz głębiej kopać po fanty :D

A ja dokładnie odwrotnie takiego Friskasa
http://ogrodosfera.pl/userdata/gfx/680be7bdd88d335e5550c372d337a27d.jpg
skróciłem o 15 cm. Mieści się teraz dokładnie w bagażniku samochodu, ale za to jest pancerny. Ostatnio na nim podnosiłem (podważałem) samochód by coś pod koło podłożyć :lol: .

Jak Ci się tym kopie ? Nie za wąska część robocza? Nie boisz się trafić fanta? Myślę o takiej jako druga sztuka.

Kopie mi się bardzo dobrze. Nie jest wcale aż taki wąski. Ma około 20 cm szerokości. Jest za to dłuższy (ma ok 30 cm) od normalnego. A fanty z ugorów okopuję z 4 stron. Nie pamiętam bym coś ostatnio uszkodził.
A sam friskas jest naprawdę pancerny.

Ja szukam czegoś drugiego gdy np chodzę kilka dni i jestem zmęczony kolega miał też tego szkółkarskiego fiskarsa ale nie testowałem.Fajna była nakładka do wpychania w ziemię(nie niszczy buta jest gruba i szeroka) Natomiast ja już 3ci sezon używam i nie mogę zajechać saperki Romanik "Mercedes Dy Euro 49799" jest kilka gram cięższy od saperki fiskarsa ale na części roboczej ma dodatkowo przetłoczenia solidnie go umacniające.Łatwego życia nie ma- jura więc kamień na kamieniu ale z tą saperką kilof nie potrzebny.Postanowiłem kupić na początku lipca tego drenarskiego fiskarsa i przystosować go sobie tj przyciąć ale troszkę tylko.

Dzisiaj pierwszy raz miałem okazję przetestować szpadelek Black Ada Maximus. Kupiłem model dłuższy, bo dla mnie jest wygodniejszy. Niesamowicie ergonomiczny sprzęt - typowy monetkowiec. Łatwo można jedną ręką nim operować - bez potrzeby schylania się, bezproblemowo można nim kopać płytko zalegające monetki.
Podsumowanie:
Lekki - niewiele ponad 1kg wagi
Ergonomiczny - uchwyt typu D niesamowicie wygodny, pewny chwyt
Dla mnie optymalna szerokość - nie za szeroki, nie za wąski.

W porównaniu z modelem Invader zdecydowanie Maximus bardziej mi przypasował.
Na koniec - dożywotnia gwarancja na spawy - w zasadzie szpadelek nie do ziszczenia.

Maximus jest taką hybrydą szpadla i saperki. Dla mnie bomba.
Dostępny u jedynego dystrybutora Black Ada w Kędzierzynie Koźlu.

benekpe , a w tych modelach ''Invader'' widze powyzej sztycha, jest wbudowana antypoślizgowa podpórka na stopę rozumiem, ktora sluzy do kopania i nie niszczy obuwia. Nigdy czyms takim nie kopalem. Czy taki patent jest sensowny i rzeczywiscie wygodny w uzytkowaniu na wykopkach?

Invader jest typowym monetkowcem. Ta podpórka jest niezbędna, bo szpadelek jest wąski i w obuwiu "polowym" stopa mogła by się ześlizgiwać. Po to jest ta poprzeczka, by całą szerokością stopy pewnie operować szpadelkiem.
Invader jest niestety małym szpadelkiem, wąskim i krótkim - uchwyt nie jest tak ergonomiczny jak w Maximus`ie.
Mi osobiście zdecydowanie lepiej kopie się Maximus`em - jest szerszy i dłuższy.
Poniżej Invader.
Invader sprawdza się na zaoranych polach, gdzie łatwo się kopie bez użycia większej siły. Można zmienić mu uchwyt na typu D, wtedy łatwiej jest nim operować i zyskujemy kilka cennych centymetrów na długości - niezaprzeczalną jego zaletą jest jego niewielka waga - waży poniżej 1kg - dopasowując uchwyt plastikowy typu D uzyskamy fajny monetkowy szpadelek - ale wyłącznie na pola i ewentualnie łąki. Stanowi idealne uzupełnienie ciężkiego topornego szpadla.
Maximus`em pewnie będzie można ryć nawet w cięższym terenie - las, jakiś ugór - sprawia wrażenie solidnego małego szpadelka :-)
Zagięte krawędzie ostrza szpadelka obok styliska wzmacniają same ostrze szpadla i ułatwiają wbijanie go w ziemię - buty nie narażone są na zniszczenie.
Idealnym rozwiązaniem jest posiadanie obu tych szpadelków - jednak zdaję sobie sprawę, że cena za komplet może być dla wielu zaporowa.
Przerabiałem kilka szpadli i te na ich tle wypadają najlepiej. Największym rozczarowaniem był aluminiowy fiskars - pieniądze wywalone w błoto.
Black Ada w mojej ocenie ma najlepszy stosunek jakość/cena.

Kilka lat temu miał black ada invader - nie przypadł mi do gustu , tak jak przedmówca powiem: cześć "kopiąca" jest zbyt mała , zbyt wąska i zbyt wgięta - może świetnie by się sprawdziła na trawniku z wykrywaczem uzbrojonym w małą snajperkę , podpórka pod nogę fajna sprawa jednak przy kopaniu dołka +30cm przeszkadza w głębszej penetracji . Łopatka mała a ciężar dość spory , uchwyt niewygodny , jestem przyzwyczajony do kopania bez odkładania wykrywacza i muszę mieć łopatkę o długości +80cm , cześć kopiąca musi mieć powyżej 20cm ( najlepiej 25cm ) umożliwia to wbicie łopaty i użycie buta jako podparcie do dźwigni a invader ma chyba 14cm . Moim zdecydowanym faworytem jest bardzo popularny Romanik garden pro 84 - ostrze ma tendencję do pękania ( jak pojawi się pęknięcie to trzeba dać do spawnięcia - wtedy trzyma lata ) ale i tak wytrzymuje bardzo długo - cena 23.90zł + przesyłka :lol: - niesamowity komfort dla mnie łopatka prawie idealna .

Mam firskarsa ok. 70 cm, chodze w butach Lemingo, ktore nic nie waza, ale maja bardzo miekkie podeszwy i przy kopaniu, nacisku od gory na sztych, spod podeszwy peka.
Macie jakiegos pomysla? Myslalem, moze naciagnac jakas szeroka nakladke z tworzywa albo cos innego ????
Kolega Prymek jest bardzo tani w utrzymaniu :lol: :1

Po prostu Zmień buty na inne z twardą podeszwą :lol:

Dzieki Fiszer za rade a wiesz, ze na to nie wpadlem. :lol: Najprostsze rozwiazania sa najlepsze. :1 Wlasnie sobie przypomnialem jak kiedys nadepnalem sucha galaz, ktora przebila mi podeszwe.
Pozdrawiam. :D

Nowy model Black ADY Maximus - ten dłuższy - w zasadzie spełnia Twoje preferencje :-)
Ja do mojego dorobiłem pasek, za pomocą którego szpadelek noszę na plecach - bo często bywało tak, że łopata zakłócała mój GM4 - musiałem ją wlec za sobą, by nie mieć fałszywych sygnałów, szczególnie przy szerokim przemiataniu.

Testował ktoś łopatę ( nie saperkę ) Sun Garden? ?

Ja panowie używam najprostszej saperki WP z drewnianym trzonkiem którą dostałem od kolegi :) Nigdy mnie nie zawiodla. Ostatnio jeżdżę z dużą sztychówką z drewnianym trzonkiem za kilka dyszek i też daje radę.
Nie ma co się spuszczać nad nowymi wynalazkami które się wyginają we wszystkie strony i nie da się nimi kopać. Kosztują krocie a taka prawda, że za ich cenę kupi się kilka sztychówek, które na pewno ją przeżyją :)

Poza tym ja nie lubię plastiku i sztuczności w tym względzie:)