Gniewkos napisał(a):
Niestety z tym gubieniem na polach to nie do końca tak, zastanów się czy jak ty szedł byś teraz zrobić coś na pole to zabierał byś ze sobą pełne kieszenie drobnych? złoto, łańcuszki sygnety? Zapewne odpowiedź jest jedna NIE.
Więc dla czego sądzisz, że ludzie 100 czy 200 lat temu mieli by zabierać? W tych sprawach logiczne myślenie zawsze było takie same, po prostu człowiek aż tak bardzo się nie zmienia.
pozdro!
Nie masz do końca racji. Kiedyś ludzie chodzili na pola daleko. Pieszo, wozami. Czasami nawet na kilka dni ( jeszcze mój dziadek opowiadał jak szli do innej miejscowości całą rodziną i z sąsiadami na kilka dni i spali po stodołach , które były przy polach, lub u znajomych) Odpowiem Ci podobnie - Zastanów się - czy gdybyś szedł na pole to zostawił byś w nie pilnowanym domu, bez sejfów, bez alarmów, bez nadzoru, złoto, sygnety , kosztowności ? czy lepiej zabrać je na wóz ze sobą, czy lepiej schować je, czasami zakopać na kilka dni ? W domu zostawała czasami 1 osoba oby doglądać dobytku, ale też musiała opuszczać dom a złodzieje byli zawsze....
W tych sprawach nie zawsze myślenie było takie same. Nie możesz oceniać taka miarą jaką masz teraz. Popytaj starszych ludzi jak było. Rozmowy pomagają zrozumieć.
Ludzie chowali duży dobytek, a drobne kosztowności często brali ze sobą. Poza tym idąc na pole często korzystali z okazji i szli na targ, robili zakupy. To były poważne wyprawy.Znam to z opowieści więc sądzę, że to więcej niż Twoje domniemania.
I nie pełne kieszenie drobnych. Jeśli pole było uprawiane przez 300 lat, to policz, że w roku ktoś zgubił tam 1 monetę, 1 drobiazg... A bywano na polach więcej niż raz w roku. Jeśli dwa przedmioty to możesz śmiało przyznać , że z tego tylko powodu można doliczyć się solidnej dawki fantów :)
To co piszę w żadnym wypadku nie podważa teorii o polach fekaliowych.