Witam,
cala historia zaczela sie ze 2 miesiace temu. Na jednym z wypadow wykrywacz zaczal reagowac dosc niestabilnie na przedmioty ukryte w ziemi. Chodzilem na sluchawkach, zauwazylem ze raz sygnal jest - raz go nie ma. Odlaczylem sluchawki, przemiatalem cewka nad obiektem - cyferki na wyswietlaczu sie zmienialy, dzwieku brak. Wrocilem do domu, sprawdzilem jak sytuacja wyglada z inna bateria (uzywana, nie nowa) - to samo. Poki sluchawki byly wpiete, cos tam sygnalizuje, daje dzwiek - po wyciagnieciu sluchawek nadal cisza. Odstawilem wykrywke na jakis czas.

Niedawno postanowilem dac Delcie druga szanse. Wlaczylem sprzet - sytuacja jak wczesniej - przy sluchawkach dzwieki (choc nie zawsze), bez sluchawek cisza. Wymienilem baterie i o dziwo tym razem wykrywacz bez podpietych sluchawek zaspiewal jak trza :) Wiedziony ciekawoscia wsadzilem stara baterie (ta na ktorej swirowal w terenie) - znow wszystko OK. Naprawil sie? Ale to jeszcze nie koniec historii.

W zeszly weekend ruszylem w teren. O ile z poczatku wydawalo sie ze wszystko gra, w pewnym momencie zauwazylem, ze cewka w poblizu saperki nie zawsze wydaje dzwiek. Polozylem saperke na ziemi i zaczalem nad nia machac sonda. Dzwiek - dzwiek - cisza - dzwiek - cisza - krotki dzwiek - dzwiek - cisza. Nie mam pojecia co to moze byc. Tak sie sklada ze nie zdazylem jeszcze sprawdzic sprzetu na nowej baterii - czy problem moze w tym tkwic? Moze ktos z Was mial podobne doswiadczenia?
Czy z miejsca przygotowac sie na wysylanie wykrywki do serwisu? ;)

Spróbuj na nowej baterji,ale prawdopodobnie padła elektronika lub cewka.W mojej delcie jest koniec baterji i normalnie dzwoni,tylko że traci na zasięgu.

Świetna diagnoza i chyba bardzo trafna. Ja początkowo podejrzewałem, że przyczyną może być podłokietnik ale chyba jednak będzie to cewka albo elektronika. :gun:

Jesli cyfrowe wskazania są a tylko dźwięk się nie pojawia to zabrudzone lub zwalone może byc wejście od sluchawek. Miałem podobnie w kanarku. Pomoglo czyszczenie wacikiem i acetonem.

Z opisu wygląda, że cyferki też świrują. Czyli jednak awaria. Nawet jakby złapał wilgoć ( np deszcz) to przez 2 miesiące powinien wyschnąć. Nie przywaliłeś gdzieś cewką? Czasem nie widać mikropęknięcia a wilgoć sobie znajdzie dojście. Pamiętam, że kanarek był wrażliwy na odpryski żywicy czy tego czym cewka była zalana. Żniwa na karku, wysyłaj do serwisu, jest szansa że wróci akurat na ścierniska :D

Dzieki Panowie, w niedziele sprobuje zrobic krotki test w terenie na swiezej baterii i dam znac co moja Delta wymyslila ;) Koniec koncow pewnie i tak kupie inny sprzet (jestem na etapie goraczkowego zastanawiania sie jaki - nie moge sie zdecydowac czy isc w strone Garreta AT PRO, czy Rutusa, a moze X-TERRA, grunt zeby nie wydac na niego duzo ponad 2 k).

Cos jest w tym co napisal kolega rudi88, gdy dzwonilem do serwisu te 2 miesiace temu, specjalista dokladnie tak sie wyrazil. Martwi mnie jednak ze o ile dzwiek sie "naprawil", o tyle cewka nie zawsze odczytuje przedmiot. O cewke raczej dbam, nigdzie nia nie uderzylem, ponadto Teknetics ma cewki lepiej zabezpieczone niz Garret, nie wspomne juz ze zawsze smigam w oslonce. Bardziej boje sie o elektronike bo w takim wypadku serwis moze byc jedynym rozwiazaniem.

W sumie jak problem na świeżej dobrej baterii będzie a gwarancja jest to oddawać do serwisu i niech oni się martwią.
A ze zmianą sprzętu to trzeba na spokojnie, szczególnie w trakcie sezonu. Bo zanim się osłuchasz z nowym sprzętem to starym sporo fantów wygarniesz.