|
:1 W moim terenie gdy chodzę po polach traktują mnie trochę z przymrużeniem oka na zasadzie ile złota dziś znalazłeś ..hehe. Ale w lipcu ubr przyjechał do nie znajomy, bo jego ślubna zgubiła pierścionek zaręczynowy i mówi ratuj !!! Zagubiny albo przy stogu z słomą albo w kartoflisku. Pojechałem z duszą na ramieniu i niepewnością - będą się śmiać jak nie znajdę..co z niego za poszukiwacz. 20 minut omiatania i jest. Jego ślubna postawiła 1 litra ognistej, musiała po mnie moja żoneczka przyjechać. Druga historia z tego roku, chodzę po poletku przy szosie, podjeżdża czarna limuzyna - Toyota Avensis, wychodzi gostek i idzie do mnie. Dzień dobry panie X, znajomy mówi że pan szuka, kupiłem działkę, a właściciel mówi że zakopane tam trochę cytuję "bomb" .....odesłałem go do saperów :) pzdr
|