Teraz to już w ogóle masakra. Miałem tak, że dźwięk był kopać a skala leciała od plus do minus o fu*& tragedia. Chyba źle zacząłem związek z proxą.

Nie przesadzaj proxą bardzo dużo fantów nakopałem jak nie poznasz sprzętu to najdroższy wykrywacz sam też nic nie znajdzie.

Ja też kopie wszystkie sygnały na +, coraz częściej zaczynam kopać i te wahające się +/-, przekonałem się już że warto.

Popieram :1 Chodzę z proxą od roku i pamiętam początki :n Ale z czasem się z nią osłuchałem i teraz jest OK ! Trzeba wykopać ileś tam setek dołków i się pokochacie :D Ja tam swoją lubię i kopiemy od militarki po monety, nawet te malutkie . Cierpliwości i więcej własnej intuicji i będziesz miał fajne efekty :D

Na jakich ustawieniach chodzisz? Chodzisz na słuchawkach ? Patrzysz na wyświetlacz czy słuchasz jaki sygnał ? Militarki to w ogóle nie ogarniam. W moich rejonach jest bardzo dużo śmieci co strasznie nie ukrywam denerwuje lekko mówiąc. Po wykopaniu kolejnego dołka i znalezieniu drutu, polmosa a w szczególności odłamków aż ręce opadają i spadają chęci dalszego kopania. Dlatego właśnie kopie wszystko z ładnym sygnałem na plus. Chyba lekiem na dobre szukanie będzie zakup Optimy z 29 DD albo faktycznie dłuższy związek z proxa. Pozdro

Witam , odpowiem Ci kolego tak ! Chodzę bez słuchawek bo po co jeszcze jeden gadżet . Dyskryminację mam na zero czułość zaczynam na maxa jak jest dużo śmieci to daję w dół i patrzę co się dzieje . Na tym forum jest bardzo dużo bardziej doświadczonych kolegów i żaden nie da Ci gotowych ustawień . Ale z mojego skromnego doświadczenia podpowiem że ja mam w du..e czy wyświetla mi na plus czy minus . Ja nauczyłem się chodzić na słuch (czyli funkcja 5 tonów) Jak wykopiesz pięć drutów, aluminiowe folijki i posłuchasz jaki dawały dźwięk to zrozumiesz o co mi chodzi . Z reguły moneta i niestety mały odłamek i polmos dają podobny dźwięk .Oczywiście jest różnica w głośności im głębiej przedmiot leży tym dźwięk jest cichszy. No ale to jest wliczone w tą zabawę .Ustaw sobie wzmocnienie audio tak jakie 3/4 Wiadomo jak idziesz po łące i wyje bardzo głośno już nawet na ten plus na wyświetlaczu to przeważnie jest to do kitu. To wiadomo, polmos ,ale ta sama sytuacja na zaoranym polu już przedstawia się inaczej . A może pochodź na początek na samym dynamiku Pozdrawiam :1

Z każdym przeczytanym tematem mam coraz większy mętlik w głowie. Wychodzi na to, że najbardziej opłaca się kupić Argo z dd 29 bo optima lepiej radzi sobie z małym kolo a różnica cenowa bardzo mała. Pomyślałbym o innym wykrywaczu nr. z USA ale zdecydowanie wole kasę zostawić w polskiej firmie. Co sądzicie o solfernusach?

Jeśli masz problem z interpretacją dźwięków w proksie i nie lubisz kopac niepewnych sygnałów to pozostaje Ci tylko garret :lol: . Zostanie więcej fantów dla innych. Jeśli nie pasuje Ci proksa to ani optima ani argo nie będzie lepsze. A jeśli można wiedzieć to jak długo chodzisz z proxą?

Moje pierwsze wyjście z proxą to kupa gwoździ i innego żelastwa. Dopiero po miesiącu było całkiem znośnie. Dużo pomogło mi też sprawdzanie samej wyrywki na co i jak reaguje. Kładłem różne metale i monety na trawę lub je zakopałem i patrzyłem na wskazania jak i na dźwięki jakie wydaje wykrywacz.

Sprzęt bardziej niż kontrowersyjny, poszukaj na forum Odkrywcy, tam sporo o tych sprzętach pisywano. Ostatni model to taki mniej więcej odpowiednik Optimy.

Mam proxę od 2 miesięcy w tym około 30-40 godzin chodzenia. W mojej okolicy problemem jest bardzo duża ilość odłamków. Na początku kopałem każdy sygnał od - do + i za każdym razem trafiałem na odłamek, potem dyskryminację ustawiłem na - 30/40 i też kopałem odłamki ( polmosy, druty) i od czasu do czasu guziki, monety. Teraz ustawiam dyskryminację na -20 i kopie tylko "równe" sygnały na + aczkolwiek i w tym zakresie trafiam na odłamki szczególnie okrągłe. Dlatego pomyślałem o optimie żeby wyeliminować masę dużych odłamków.

Optima też może pokazać duży odłamek żelazny czy stalowy jako kolor - to normalne przy detektorach VLF. Czasami można taki sygnał pomimo wszystko zidentyfikować jako żelastwo, ale ogólnie to w takich przypadkach dużo skuteczniejszy może być detektor ze zobrazowaniem wektorowym identyfikacji, tyle, że to już nie te ceny.

Jeszcze większy kłopot może być z odłamkami żeliwnymi, z uwagi na właściwości żeliwa ułatwiające mu znacznie podszywanie się pod kolor.

Ale, tak czy inaczej z Optimą powinno być zdecydowanie lepiej, jeśli chodzi o identyfikacje, a co ważniejsze, jeszcze lepiej w odniesieniu do wygrzebywania koloru z sąsiedztwa żelastwa.

Standardowa DD23 to moim zdaniem nieporozumienie. Jako podstawową do Optimy uważam DD29 (wszędzie tam, gdzie w miarę płasko i bez gęstych przeszkód) oraz jako uzupełniająca CC23 - tam, gdzie ciasno lub bardzo duże zaśmiecenie, żeby było łatwiej i szybciej) oraz w inne ekstremalne i specjalne warunki.

Na DD23 też można chodzić, ale to i mała szerokość przemiatania i niska stabilność wykrywacza - często trzeba zmniejszać czułość. Na DD29 to właściwie zawsze można chodzić na max czułości (jeśli to potrzebne). Jedyna zaleta DD23 to to, że jest lżejsza od DD29.

_cheetah_- nie negował bym tak jednoznacznie małej DD. Chodziłem z nią przez rok i do dzisiaj wspominam ją przyjemnie. Nawet czasem się spotykamy gdy trzeba pogrzebać w śmietniku.
Wyszło- jakbym pisał o byłej dziewczynie - ale nie, jest cały czas ze mną tyle, że w bagażniku :D .