Moim zdaniem takie miejsca najlepiej eksplorować wczesną wiosną.Nie ma wysokiej trawy i chaszczy,zostają tylko gruz i korzenie.A to już połowa sukcesu.Podstawą jest dobra saperka która sobie świetnie poradzi w trudnym terenie i woda do picia bo nieraz sucho w pysku strasznie,zwłaszcza po kilku większych dołkach.Widzisz dziewicze tereny,piękny kolorowy sygnał i...kopiesz,gruz,gruz,gruz.Sprawdzasz jest sygnał,pot cię zalewa ale to cię nie zraża.Sprawdzasz wykrywaczem,już blisko.Na kolana,ryjesz dalej i...jest.Spocony w ustach sucho ale szczęśliwy,podnosisz znalezisko,przecierasz w palcach,szukasz na powierzchni jakieś napisy,znaki,cokolwiek.Patrzysz na zegarek minęło pół godziny i nagle ryk wydobywa się z twojej piersi,krew cię zalewa,tajemnicza blaszka leci gdzieś daleko.Łapiesz wykrywacz w obie dłonie,podnosisz kolano i...następuje chwila opamiętania.Trzy oddechy i idziesz dalej kopać następny dołek.To tylko czarny scenariusz,więcej jest pozytywnych epizodów i ciekawe fanty potrafią się ukazać.
|