Ta buźka,nie wiem jak się przyplątała.

ot zwykły skrót to jest dwukropek + literka P bez spacji między nimi :)

Dziś rano,od godziny 8 do 8,30 ,oglądałem poszukiwacza,na głównym kąpielisku,jeziora Białego w Okunince,przez internet.Wczoraj,ten gość,kopał w okolicach "Rusałki" a ja,przy "Kotwicy",więc widziałem go z daleka.Prawdopodobnie,to gość ze Śląska z którym,kiedyś już się spotkałem[poznaję po długim trzonku sita,bo tylko on i ja,mamy takie trzonki-nikt inny ze spotykanych dotychczas poszukiwaczy,nie stosuje tak długich trzonków].Pewnie darmo się okopał,bo ja w środę,przeszukałem to miejsce i oprócz dołków,dołów i śmieci,nic ciekawego nie znalazłem.Dwaj miejscowi poszukiwacze,czyszczą regularnie,to kąpielisko i dobre czasy,na poszukiwania w tym miejscu,już minęły.

Wnoszę sprostowanie,co do identyfikacji poszukiwacza-to nie gość ze Śląska a mój dobry znajomy z Lubelszczyzny.Starość,nie radość,jak mówi przysłowie i to prawda-wzrok,już nieco zawodzi,ale od czego są telefony?.Po rozmowie telefonicznej,wszystko się wyjaśniło i doszła jeszcze,niespodzianka w postaci odnalezienia,czegoś bardzo upragnionego,przez kogoś,kto to zgubił.

6.09.2014 Sheffield,pytał o ilość śmieci w stosunku do wydobytych fantów.Dziś po powrocie do domu,zrobiłem zdjęcie,całego urobku.Kapsli z piwnych butelek,nie zbieram,bo wiem na 100%,że to kapsel.Załączam zdjęcie z typowego śmietnika,który każdy omija a ja lubię takie miejsca.

Od kilku dni,chodzę po śmietnikach podwodnych.Ciężka robota i dla tego,te miejsca były omijane przez innych poszukiwaczy.Wśród setek śmieci,trafiają się,takie jak żyletki lub ich połówki,ze o pobitych butelkach szklanych,nie wspomnę.Wrzucanie żyletek,na kąpielisko,na głębokości 40cm.,to już nie chamstwo a zwyrodnialstwo.Na pewno,taki zwyrodnialec,nie golił się w tym miejscu i na pewno,nie trzymał tej żyletki w palcach i nie wypadła mu przypadkiem.Oby kiedyś,trafił własną stopą na taką żyletkę,którą sam wrzucił a ja jej jeszcze nie znalazłem.

Czyli wygląda podobnie do tego co znajdziemy na plaży ilość zrywek jest porażająca, tylko monetki w lepszym stanie wychodzą z piasku, niestety tak jak i na plaży tak w wodzie czekają na nas niespodzianki i warto pomęczyć się nawet na śmietnikach, a w większości wypadków jak jest czysto to znaczy że ktoś już tu był :666

Zastanawiałem się ostatnio na fenomenem pull tabów . Co trzeba mieć we łbie aby odrywać je od puszki i wrzucać do wody. Jak ja pije piwo (w domu) to puszkę wyrzucam razem z pull tabem, nie wyłamuje go i nie rzucam na podłogę . Zastanawiam się czy takie patologie to tylko u nas czy za granicą również. Nigdy nie wrzuciłem nic podobnego do wody dlatego dla mnie jest to niezrozumiałe.

Prawdopodobnie nikczemni sprawcy tego typu zachowań, u siebie w domu postępują tak jak Ty ale w wodzie to przecież nie widać :)

Ja choć nie wrzucam nic do wody lubię sobie oderwać zrywkę albo zgiąć kapsla między palcami ale różne są Panie ludziska i po kilkudziesięciu latach życia między nimi nie staram się już niektórych rzeczy zrozumieć ani nie jestem tym jakoś zbytnio zdziwiony...
... ale to tylko u nas Panie bo za granicą wszyscy nawet jak są w wodzie na pewno zrywki chowają do tej kieszonki w slipach :)

P.S.
W końcu coś ciekawego w poszukiwaniach podwodnych bo już myślałem, że ten ostatni monolog będzie trwał bez końca

Trzy godziny na plaży nad jeziorem. Przeraża mnie ilość monet PRL:). Ciekawy długopis....

To jest srebrny olowek :za

Kolego bornerpl,wejdź do wody,przy tej plaży,to dopiero wtedy,przerazisz się ilością monet z prl-u.

Skoro są monety prl to znaczy że kompielisko błąd ortograficzny - piszemy kąpielisko stare i prawdopodobnie nie przeszukane jeszcze. Wskakuj do wody bo fanty będą zacne :1

Policzyłem monety prl-u,znalezione na kąpieliskach,do dnia dzisiejszego naliczyłem 3384sztuki.Monety z innych państw,to 175sztuk a nasze,wspólczesne to 11607sztuk.Całość trudna do podniesienia,ze względu na wagę.

Do kąpieliska ma 40 km więc to wypad na cały dzień. Przeszedłem może 1/5 plaży bez wody. Pięć garści zawleczek i kapsli.
pozdrawiam