Wczoraj trafił mi fajny dzień, bo żona w pracy, a dzieciak w przedszkolu - więc mogłem pierwszy raz od dawna wyskoczyć z wykrywaczem.

Wybór padł na jezioro w Kryspinowie, bo skoro jest tam uczęszczana plaża - to może i jakieś drobniaczki wpadną. Przed 9-tą byłem nad jeziorem i powitała mnie mgła, do tego było dość chłodno. Niemniej już po godzinie zdjąłem bluzę i cieszyłem się przepiękną - niemal letnią pogodą, w końcu nieczęsto ma człowiek okazję zimą chodzić w krótkim rękawku.

A fanty? Na sztuki było nawet całkiem sporo - bo znalazłem jakieś 115 sztuk, szkoda tylko, że dominowała drobnica - wyszło nieco ponad 30 zł na 6,5h szukania. Ale i tak cudownie spędziłem dzień.

Oprócz współczesnych monet - trafił mi się jeden prl 10 gr z 1967 roku. Fajnie że wpadło też 10 eurocentów - bo brakowało mi właśnie tyle by na banknot 5 EUR wymienić.

Ponadto chciałem zapytać czy normalne jest że niektóre 1 groszówki tak dziwnie "starzeją" się? Chodzi oczywiście o tą "pomarańczową".

wpadła jedna plomba ołowiana (wrzucę dziś do ID) oraz obrączka (chyba bezwartościowa).


ps. Śmieci naprawdę ogrom - na plażach bałtyskich było przy tym jeziorku MEGA czysto :(

Nie tylko jedno groszówki taki kolor przybierają. Wszystko zależy od gleby a dokładniej od jej zawartości mineralnej. Trafiają się monety praktycznie w każdym kolorze od czystych po czarne, czerwone, zielone. Znajdowałem prawie czyste prlki, wystarczyło palcem przetrzeć by ukazał się ich naturalny kolor. Co jest najdziwniejsze to że niektóre z nich przeleżały po kilkadziesiąt lat w wodzie. Więc jak widać na twoim obrazku że mineralizacja gleby dwa metry dalej może być zupełnie inna niż ta która jest pod twoimi nogami.

dzięki za informację - to może być to. Bo jak pamiętam tą jednogroszówkę wykopałem już niemal w wodzie.

Kolego tomasir,wejdź z wykrywaczem do wody,nawet nie głęboko,to dopiero zobaczysz różnicę,pomiędzy plażą a kąpieliskiem.Powodzenia.

Jeziorko wraz z kompieliskiem macie tam bardzo fajne :1 szkoda że to nie moja okolica.... :666

Rufa - z wielką radością czytam Twoje historie o podwodnych poszukiwaniach. Niemniej ja na plażę chodzę bardzo okazjonalnie, normalnie szukam tylko meteorytów. Więc taki wypad jak ten wczorajszy traktuję jako odmianę, ot dla nauki lepszego rozpoznawania fajnych fantów wśród śmieci. A jak przy okazji uda się coś dorobić? To fajnie. Jak nie - nic się nie dzieje :)

też miałem sie tam wybrać,ale widze że już nie ma sensu,wisisz mi kolego miesjcowke:D

soonevil - przy takiej ilości śmieci co tam jest - na pewno nawet na tej głównej plaży mogło coś zostać, choć nie ukrywam - starałem się dokładnie chodzić. Ale tylko poruszałem się tylko po głównej części plaży - a przecież tam jest znacznie więcej miejsc do przeszukania. Jak będę miał czas - pewnie podjadę, choć patrząc po wielkosci terenu to na więcej niż dzień będzie łażenia. Mnie ten kawałek plaży co zaznaczyłem - zajął 6,5h, choć jak patrzę po ilości monet (18 sztuk na godzinę) - po prostu sporo kopania było, a przecież jeszcze śmieci też trochę kopałem.

ps. Zwróć uwagę na stan monet - wg mnie większość leżała w ziemi rok albo i dłużej, zatem miejsce jakoś mocno nie jest przeszukiwane. Przy takiej ilości śmieci - też nie dziwię się, bo troszkę czasu zajmuje przyzwyczajenie się.

Zartuje,raz byłem na przylasku rusieckim nakopałem sie i wole normalne tereny bo na plazy wiadome co wyskoczy dzis np pod miechowem połatałemz kolega z forum a ty chodzisz cos pod krakowem ? ciekawy jestem jakie inni maja efekty jak cos pisz na pw

Kolego Tomasir, a sprawdzałeś teren parku linowego i ten mały camping zaraz obok? To też może być ciekawa opcja :)

nie - nei byłem - zwiedziłem tylko teren zaznaczony.

Hej kolego to właśnie mnie ubiegłeś wybieraliśmy się wspólnie ze znajomym dokładnie tam tak po sezonie z nadzieja na udane grzebanie. Trochę mnie Twój urobek rozczarował no cóż jakbyś miał ochotę zabrać towarzysza to dawaj znać na priv pozdrawiam

Możnaby Koledzy się tam wspólnie wybrać, skoro tylu nas chętnych na przeczesywanie tamtych rejonów :1

problem w tym, ze po prostu tam jest mało piasku - więc i ciężko coś większego zgubić. Ogrom jednogroszówek potwierdza - że to raczej dla zabawy niż prawdziwego zarobku...

A znacie może jakieś inne dobre miejsca nie daleko od Krakowa gdzie jest plaża dużo piaseczku w okolicach wody tak że w sezonie dużo ludzi siedzi
Powiem szczerze że wole grzebanie w piasku niż w glinie w lesie miedzy konarami drzew.Chyba leniwy jestem.