barera napisał(a):
Przecież to jest chore... święci kradną jak huczy, a z chłopaka chcą zrobić nie wiem kogo, jeszcze parę wpisów i hieną zostanie. Tacy święci.... bo rolnika się zapytają o zgodę.... ciekawe w lasach kogo się pytają.... może Rumcajsa.... Dla niezorientowanych pozwolenie od rolnika na szukanie i zabieranie dziedzictwa narodowego nie wystarczy.... macie odpowiednie dokumenty na każdy wypad ?
Nikt z niego nie chce nikogo robić, bo on sam perfekcyjnie zrobił z siebie nikczemnego cwaniaczka. Własnoręcznie. Pisząc to, co lepiej by zrobił już pozostawiając w tajemnicy, bo przynajmniej nie zepsułby sobie opinii i nie zaliczył tych ostrzeżeń co najprawdopodobniej już się zbliżają.
Ja tego nie zrozumiem. Na pewnym innym forum (zupełnie inna tematyka) do tematu w którym się udzielałem wpadła grupka wulgarnych dzieciaków, zachowywali się jak jakaś rozwydrzona gimbaza. Kiedy zeszło na kulturę osobistą to napisałem im, że ja nie mam powodu aby zachowywać się tak jak oni, że prawdopodobnie inne wychowanie itp. I wiesz co? Zaczęli mnie wyzywać od trolli, bo przecież "niemożliwe żebym był inny niż oni".
I tutaj to samo. Nie bawię się w chodzenie po nocach po polach ludzi którzy mi wcześniej wyraźnie zabronili. Święty nie jestem, bo nie zawsze się nawet pytam (jak pole jest daleko od domów, ciężko określić które to konkretnie itp). Ale to nie znaczy że mam jakiekolwiek moralne prawo do robienia takiej nikczemności jak autor tematu, a potem jeszcze czelność chwalenia się tym publicznie. Rolnik mówi "nie", to NIE i tyle, jego ziemia, jego słowo prawem.
No ludzie, jak tak można? Bezczelność niektórych "poszukiwaczy" jest po prostu straszna. No ale myślę, że to już stracona pozycja bo ci ludzie sami nie są w stanie nawet zrozumieć swojego błędu. Oni się cieszą ze swojego cwaniactwa, ba, najwyraźniej uważają to za coś godnego pochwalenia się.
No a na koniec jeszcze - postawcie się w roli tego rolnika. To jest coś, czego dziś dość sporej liczbie ludzi brakuje - umiejętności postawienia się w roli drugiej osoby. I proste pytanie - jak byście tę samą sytuację odebrali będąc nim. Jest wasza własność, spotkaliście kogoś kto chciał poszperać w czymś co jest wasze. Odmówiliście, to macie takie prawo. A tamta druga osoba po nocy się zakradła i z tej waszej własności zabrała srebro. Też byście bili brawo?