BRAT_MIH napisał(a):
11 godzin to w życiu, mnie już po 2 godzinach zaczyna boleć wcześniej było po 4 godzinach, 3 godzinach, po prostu z każdym wyjściem jest gorzej. Od pół roku jestem w polu dwa razy w tygodniu, ręka się coraz bardziej psuje. Muszę zacząć jeść te leki na stawy.
Uważaj, bo można sobie faktycznie duże kuku zrobić. Ja się tak załatwiłem
smętkiem. U mnie zrobiło się tak, że z ręką miałem problemy chyba z pół roku po tym, jak zaprzestałem w ogóle chodzić z detektorem. Na szczęście, jakoś się samo zaleczyło.
Nie wiem, o co tak dokładnie chodzi, ale mam nawet w tej chwili problem z dłuższą pracą na
smętku, a dla odmiany z Optimą (cewka DD29) mogę chodzić nawet osiem godzin - i nic...
Tak, czy inaczej - jeśli nie masz możliwości takiego ustawienia stelaża Optimy (sprawdź też, czy nie trzeba by zrobić dodatkowych dziur na ustawienie pośrednie), aby nie obciążać zbyt ręki - zmieniaj detektor, bo szkoda ręki.
W odwodzie jest jeszcze
Aleve - jest diabelstwo skuteczna na takie bóle - czasami sam stosuje...
A co do ciężaru Optimy- ostatnio przez niedopatrzenie pojechałem w pole chory (jak się potem okazało, miałem ponad 38 stopni gorączki) i wytrzymałem z Optimą + DD29 prawie sześć godzin, ale lepiej już nie pisać, jakie myśli o jej ciężarze przemykały mi przez głowę na końcu pracy... ;)
ALNAR napisał(a):
Ale w mojej ocenie złym rozwiązaniem jest przytwierdzenie kabla taśmą izolacyjną.Na zdjęciu zobaczysz moje rozwiązanie.Użyty kawałek gumy jest na tyle sztywny,iż powoduje,że kabel się nie rusza,ale można go przesunąć,więc nie ma możliwości naciągnięcia czy zerwania w razie wygięcia cewki.
E, nie popadajmy w przesadę - we wszystkich detektorach mocuje przewody taśmą i jeszcze nigdy nie miałem żadnego problemu z kablem czy złączem. Tylko, trzeba tak mocować, żeby zapewnić pełny ruch cewki.
Ale, taka opaska gumowa to fajny patent :1 tylko ma jedną (małą) wadę, że trzeba ją mieć pod ręką.