Witajcie.
Oto moja dzisiejsza znajdka . No ręce opadają , ja rozumiem jakiś mały niezasypany dołek ale to już kompletne przegięcie . Nie zdziwcie się panowie jak dostaniemy rykoszetem mandat od leśnika :( .
Poniżej kilka zdjęć tych radosnych "poszukiwań" . Przy okazji ocaliłem dwie butle z resztkami etykiet bo moi poprzednicy chyba nie byli zainteresowani .

Masakra...

Niestety na głupotę i brak kultury nie ma lekarstwa, takich miejsc i przypadków jest dużo i będzie jeszcze więcej ręce opadają.

Co za bydło...

Dokładnie brak kultury szkoda słów .

Co tu duzo mówić wulgaryzm.... tylko powieśić nic wiencej :szu

Dodam jeszcze że te doły to jakieś 150 m od wioski i z 10 m od leśnej drogi .

O nie, nie :no
Kara powinna być dotkliwa i nieuchronna: np. codzienne zbieranie śmieci przez miesiąc z wyznaczonym minimalnym limitem 10...20kg/dzień

,,Tępe strzały,, :sciana kopać w śmietniku i nie zbierac takich butelek,od razu czuć amatorke...pewnie na złoto liczyli :666

I teraz wyobraźcie sobie, że ktoś kto zobaczy taki krajobraz następnego dnia zobaczy Was z wykrywką... reakcja do przewidzenia...

A potem tacy -cenzura- wypłakują się na forach, że ludzie są be bo gonią, leśnicy są be bo wlepiają mandaty i w ogóle....
Normalnie tylko lać saperką i patrzeć czy równo puchnie. :evil:

Napisz w jakim rejonie miało to miejsce.
Niech załatwią to regionalnie, albo niech będą "czujni", gdy to im przypiszą...
Tak "pali się" przychylność miejscowych, a także czasami dobre miejscówki!

walnął likier to i nie miał siły zakopać.

black007 jeśli to twój teren,to może się domyślasz kto to mógł być.Chociaż ostatnio u mnie było trzech miśków i też się nie popisali ,a przynajmniej jeden,z tego co wiem podobno byli z S.......a,ale powtarzam podobno.Nie ujmując większości kopaczy z tego miasta.Piszę to dlatego,że kiedyś facet miał do mnie pretensje :(

Niestety, demokracja to nie jest ustrój dla wszystkich, dla takich pajaców to tylko zamordyzm z surowymi, bezwzględnie egzekwowanymi karami :evil: Najgorsze, że uderza to we wszystkich poszukiwaczy. W ubiegłym roku spotkałem takiego delikwenta w lesie, wysłuchał paru niemiłych słów i pozasypywał swoje dołki. Nie był to młokos, około czterdziestki, znany mi z widzenia, taki " normalny człowiek ". Myślę jednak, że akcja zasypywania dołków była jednorazowa na potrzeby chwili a później było jak zwykle.... niestety.