Mnie kleszcze nie lubią, za to mojego psa tak.Ostatnio miał 5 szt. i to ostro opitych.

Niestety jest spora plaga i wchodzą przez nogawki spodni wyżej. Trzeba wkładać spodnie w skarpetki i dobrze się spryskiwać. Czyli Permetryna na ubrania, skarpetki i jeszcze na to OFF i po temacie.

u mnie sprawdza się od dawna mikstura z goździkowym olejkiem eterycznym fakt zapach dość intensywny ,ale pomaga.

To ciekawe, bo to naturalny sposób bez użycia ciężkiej chemii. Tak jak pisałem wcześniej jest specjalna bielizna oddychająca pod ciuchy która zabezpiecza przed dostaniem pasażera. Niestety nie broni przed ugryzieniami gzów czy nawet komarów. I jak jest bardzo gorąco to niestety kalesony mimo pełnej przewiewności pewnie będą się dawały we znaki.

Podzielę się swoim doświadczeniem.

Po pierwsze bardzo przeciw kleszczom pomogą kalosze. Do kaloszy kleszcze nie przyczepią się i te kleszcze które będą czyhać do tej wysokości, do której sięgają kalosze, nie wlezą na nas. Z moich niestety bardzo na oko szacunków wynika że ogranicza to problem kleszczy od 70 do 90%. Wada jest oczywista - im cieplej, tym trudniej wytrzymać w kaloszach. Choć nieraz z powodu kleszczy chodziłem w nich w środku lata. Ale cóż, noga wtedy robi się w środku mokra. Chyba że są jakieś kalosze z takich materiałów, które są znośne nawet w słońcu latem.

Po drugie, pomimo że tak lubujemy się w odzieży w kolorach raczej maskujących, to im jaśniejsza odzież, zwłaszcza spodnie, tym lepiej. Nie musi to być coś bardzo jasnego, ale nawet jaśniejszy zielony kolor bardzo pomaga. Chodzi o to że na jaśniejszych spodniach o wiele zauważymy kleszcza na początku jego wspinaczki do góry. Starczy wtedy regularnie dosłownie na moment rzucać spojrzeniem na spodnie, by ciemny kleszcz rzucił się w oczy. Oczywiście nie zabezpieczy nas to całkiem, ale na pewno pomoże.

To tylko metody uzupełniające dla innych, albo pomocne gdy ktoś nie używa potężnej chemii. Zapewne nic nie dorówna permetrynie, ale jeśli ktoś nie używa, to polecam wspomagać się tymi rozwiązaniami.

Cenna wskazówka, zwłaszcza, że w sprzedaży są już kalosze z wkładkami z neoprenu, wiadomo komfort chodzenia w nich nadal jest taki sobie, ale zawsze jest coś co pochłania pot. W moim przypadku noga marźnie mi w kaloszach nawet przy w miarę ciepłej pogodzie dla tego stosuje wersję z wkładkami.

no i tu obawiam się, że do tych z neoprenu kleszcze jak najbardziej się przyczepią. Struktura jest o wiele bardziej porowata.

To już chyba lepiej zakładać na buty stuptuty. Łażę w takich robionych dla armii holenderskiej, niby z gore-texu, ale latem nie oddychają za dobrze (może membrana uszkodzona, bo kupione używane). Dodatkowo spryskuję je permetryną (muszka plus). W zeszłym roku taki zestaw w lasach się sprawdził (będzie problem jedynie na kamieniskach).
Na ten sezon kupiłem specjalną permetrynę do ubrań Sawyera. Psikając ciuchy owadobójczą Muszką Plus małem wrażenie, że mogę się podtruwać...

Wkładka neoprenowa nie całe kalosze...

Zamiast Permetryny, z tej samej grupy dostępna jest u weta Cypermetryna.

A jaka to technicznie różnica?

Czy można w Polsce kupić produkt Sawyer, a jeśli tak, czy mógłbyś podpowiedzieć gdzie?

Sprowadzałem z usa (ebay). Płynęło z miesiąc. Bez cła (mała wartość).
Używał ktoś produkty tej firmy?

Ja dzisiaj znalazłem pierwszego w tym sezonie i to co gorsze w domu, nie wiem czy przyniosłem go gdzieś z lasu czy może z działki, dziad był wielki, normalnie chyba king kong wśród kleszczy - pusty miał z 8mm. Kanalia siedziała na cewce od wykrywacza która suszyła się obok grzejnika - może liczył że w ten sposób z powrotem wydostanie się na wolność :lol: Jedno jest pewne, z tej cewki nie wyszedł (chyba, że są gatunki podwodnych kleszczy) więc musiał mi krążyć po chałupie od jakiegoś czasu :cry:

Jak myślicie jakby zagazować dom jakimś psikadłem na owady, to wytępi też ewentualne kleszcze ?

Powiem wam tak jak chodziłem do szkoły leśnej 1986-1989 miałem praktyki 3x w tygodniu w lesie o każdej porze roku i Żyję do tej pory a ukąszeń po kleszczach miałem z kilkanaście (z wyciąganiem) a wtedy nie było mowy o jakiś meszkach kleszczach czy jakiś innych ch...jach. i boleriozie ........i żyję .To wszystko napędzają farmaceuci tak jak z grypą .pozdrawiam i życzę Wesołych Zdrowych Świąt i kolorowych jajek panowie,,,,,,, :h