...ja z natury oporny jestem więc będę drążył temat do końca (z pomocą kolegów na tym forum którzy znają zagadnienia PK i dziękuje że są tacy). Nigdy mi nie proponowano zakończenia sprawy mandatowo. Od samego początku czułem parcie na sprawę tak jakby komuś zależało aby sprawy tak się potoczyły. Puki co precedensu w polskim prawie nie ma i ta czy inna podobna sprawa zostanie rozmyta w trybach prawniczej machiny.
Może jak by takie sprawy jak wspomniał kolega Jacek były nagłaśniane medialnie to być może przyniosły jakiś większy skutek, ale w takie procesy muszą być zaangażowani prawnicy i w tedy kiedy system zacznie się łamać sądy będą przegrywać sprawy, to może ten problem zostanie dostrzeżony!
Puki co jest tak, że jest moda na kupowanie wykrywaczy i mało jest ludzi lub ich nie ma wcale którzy by podjęli podobną walkę! Większość przyjmie ze spuszczoną głową karę z tytułu wykroczenia, nie narażając się na długie procesy. A takie podejście do prawa jest na rękę państwu, są wpływy do skarbca jest wykrywalność, ogólnie jest o.k. Incydentalnymi sprawami nie ruszymy betonu.

Być może nie mam racji bo na prawie karnym się nie znam, ale niestety tak to widzę.

pozdr.

Niestety pewnie masz, ale pokornym być nie można bo to rozzuchwala.

Zysku dla państwa się nie doszukuj.
Grzywny czy koszty sądowe to ułamek kosztów.
Na nie nakładają się pensje policjantów, prokuratora, sędziego, stenotypisty, strażnika, sądowego, pani z księgowości, etc....
Problem leży w nacisku na wyniki policji i prokuratury.
W tak małej społeczności jaką są Głubczyce, aby wykazać się wynikiem, za chwilę będą łapać za papierek z cukierka na ulicy.
W krajach cywilizowanych nagradza się nie za "wykrywalność" przestępstw tylko za ograniczenie ich występowania.
Stąd np w USA programy "Bezpieczna dzielnica", w którą angażowani są mieszkańcy.

W tym wszystkim nie chodzi o kasę, czy o wyniki wykrywalności, jak o nikczemne wykorzystanie aparatu represji do walki z wyimaginowanym przeciwnikiem jakim dla niektórych archeologów są poszukiwacze, i żadna zmiana przepisów prawa nawet zdecydowanie na korzyść poszukiwaczy, mentalności tych ludzi nie zmieni.

Umorzenie nie oznacza uniewinnienia.
Nie widzę powodu by kolega miał odpuszczać.

I ja dodam swoje 3 grosze.
Rowniez uwazam,iz nie nalezy odpuszczac.
Prawa precedensowego nie mamy w naszym kraju, lecz bardzo czesto odwoluje sie w uzasadnieniach wyrokow do orzecznictwa sadow w podobnej sprawie, ktore stanowi niejako wskazowke dla sedziego rozpatrujacego biezacy casus,zwlaszcza gdy pierwotne orzeczenie zapadlo w wyzszej instancji lub w SN.
Nalezy walczyc o dobre praktyki oraz rzetelna interpretacje ustawy i jej stosowanie.
Dla sedziow tez stanowi to nie lada problem, zwlaszcza gdy ich niezawislosc nadwatlona jest odgornymi naciskami...
Umorzone postepowanie mozna wznowic gdy zajda istotne okolicznosci dla sprawy. Podobnie nadzwyczajne zlagodzenie kary lub odstapienie od jej wymierzenia nie stanowi uniewinnienia.
Niech autor watku walczy wszystkimi mozliwymi srodkami o ekskulpacje, a my starajmy sie pomoc,jak mozemy.
Moze stworzone zostanie nowe orzecznictwo w nurtujacej nas dziedzinie.

Kolego thomas71 wiele osób z uwaga śledzi jak rozwija się Twoja sprawa. Trzymamy kciuki za jej pomyślne zakończenie. Pozdrawiamy.

Koledzy, teoretycznie powinno to wyglądać tak, że Kolega wygodnie usiądzie na sali a Policja powinna ponad wszelka wątpliwość udowodnić, że szukał zabytków. A Sąd powinien ocenić, czy Policja "dała radę". Wydaje mi się, że na udowodnienie tego nie ma szans. Nic na to nie wskazuje, ani miejsce gdzie poruszał się z wykrywaczem, ani złom jaki miał w kieszeni. Teoretycznie...
Dlatego jeśli ktoś ma jakieś pomysły na linię obrony, to niech pisze PW do Kolegi.

Ja na ten przykład oddaję kilka razy w roku do skupu spore ilości metali kolorowych. W takich punktach wszystko jest odnotowane. Mam też w domu parę podków po piaskowaniu i inny szmelc . Tak więc chyba byłbym w stanie udowodnić, że zbieram śmieci min. w celach zarobkowych :) Zbieram z pół wszystkie śmieci, więc zawsze mam ich pełną sakiewkę. Nie wiem czy Kolega nie miał ( tu wskazówka - ZABIERAMY ŚMIECI Z PÓL ;) czy policjanci uznali, że nie trzeba ich zatrzymać - błąd. Powinni zatrzymać też np. poz 227 - kapsel Polmos, poz.228 - drucik miedziany długości 123 mm. - Pamiętajmy, jeśli spotka nas podobna sprawa WYMAGAJMY aby policjanci, którzy zdecydują się na zatrzymanie rzeczy spisali WSZYSTKO, także to co świadczy na naszą korzyść a nie tylko to co uznają sobie za stosowne. Powinni spisać wszystkie przedmioty jakie zebraliśmy. Jesli nie mają na to ochoty to odmawiamy wydania wybranych rzeczy, i żądamy wpisania w protokół naszego oświadczenia , że nie zatrzymali wszystkich rzeczy a jedynie takie, które sobie wg. uznania wybrali. W protokole jest miejsce na nasze oświadczenia. Może trochę im mina zrzednie.
Co do meteorytów to się nie znam. Nie wiem jak to zabrzmi przed sądem.

Marcur
Polskie sądy to nie amerykańskie.
Tutaj czasem trzeba udowadniać, że nie jest się wielbłądem.
Bareizmy są najlepszym tego przykładem.

Nie byłoby takich wątków, gdyby nie celowa dezinformacja wrogiego poszukiwaczom części środowiska archeo, która przynosi efekty i skutkuje, że ogólnie i z założenia przyjmuje się, że posiadacz wykrywacza metali używa go wyłącznie do poszukiwania zabytków lub do rabowania zabytków na stanowiskach archeologicznych, dlatego też poszukiwacze stają się ofiarami nieprawdziwych oskarżeń i pomówień, i żeby w końcu uciąć tę wredną nagonkę, w takich sytuacjach powinno się od razu występować z oskarżeniem o pomówienie w procesie cywilnym i karnym.

A ja koledzy jestem ciekaw jaka jest szansa ,że prokurator widząc marność materiału zebranego przez policję wyda nakaz przeszukania mieszkania celem "zebrania większej ilości dowodów przestępstwa" bo to co znaleziono u kolegi to raczej miernota, jak na takiej podstawie przedłożyć poważne zarzuty.

kolega thomas71 napisał
"Zrobiono przeszukanie osobiste o dziwo auta nie chcieli przeszukać (proponowałem im).

i tak:
1. Przedmiot przypominający łyżkę.
2. Przedmiot przypominający guziki.
3. Dwa przedmioty przypominające monety. "

thomas71 trzymam kciuki za pozytywne zakończenie sprawy 3maj się :1 .
Wielu czytało ale jeszcze raz :)
http://www.eporady24.pl/poszukiwanie_za ... ,2011.html

Nasunal mi sie pewien wniosek analizujac ustawe,tj. Art. 111. 1. Kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków...

Prawodawca odnosi sie do zabytkow ukrytych lub porzuconych...i tyle.

W przypadku "ukrytych" sprawa dosc prosta, choc dajaca pole do roznych interpretacji. Depozyty,skrytki i wszelkiego rodzaju schowki wskazujace na zamiar ukrycia przez wlasciciela lub posiadacza.
Natomiast "porzucone"? Musi byc zamiar celowego zostawienia lub zaprzestania zajmowania sie rzecza ruchoma...

I na koniec - nie ma mowy o przedmiotach zgubionych, a te znajdujemy najczesciej.
I kto z Policji, Prokuratury a finalnie z Sadow odrozni rzecz porzucona od zagubionej, nie znajac zamiarow wlascicela?

Moze tym tropem nalezy sie bronic?

Ha te przedmioty "są" a nie "przypominają" cholera ta łyżeczka z baru ,tej wielkości to faktycznie może być Dziedzictwo Kulturowe :cop :666

...nie robiono żadnych zdjęć, na początku zatrzymania wyglądało to tak jakby sprawa miała być szybko zakończona. Ale z biegiem czasu, gdzieś wydzwaniali, latali z parteru na piętra i odwrotnie tak jakby porad szukali i atmosfera zaczęła robić się nerwowa tak jakby ktoś policjantów nakręcał. Piotrze twoja łyżka wygląda pięknie w porównaniu z moją w protokole mam napisane przedmiot przypominający łyżkę, guziki fakt były dwa coś ala groszki, a monetki to jedna coś jak boratynka całkowity niewidoczny destrukt druga to podkładka była ale pani policjant widziała monetkę, to niech tak będzie! Mieszkania coś nie chcą przeszukać a szkoda bo mam akurat porcje złomu z pola przygotowany do wywózki na skup.

Weź zanieś na komisariat jako znalezione wcześniej w tym miejscu z prośbą o opisanie i skatalogowanie, bo może to jakiś zabytek jest :luv