Celtycka bransoleta z Pakoszówki
Podkarpacie: Odkrycie celtyckiej bransolety
5
By Łukasz Sobierajski on 5 marca 2015 Polska
„Przyjeżdżaj do Pakoszówki, mam coś ciekawego, może kolejny skarb, nie ruszam znaleziska” – powiedział poszukiwacz do archeologa… Chwilę później świat nauki zajmującej się Celtami na terenie obecnej Polski zyskał ozdobę będącą brązową obręczą; bransoletą, którą celtyckie kobiety zakładały na nogi bądź ręce charakterystyczną głównie dla wschodniej Celtyki w III w. p.n.e. i idealnie wpisującą się chronologię osadnictwa lateńskiego pod Sanokiem.
Po sobotnim odkryciu celtycka mapa znalezisk w Polsce na nowo będzie musiała zostać zaktualizowana. Dotąd zagłębiem celtyckim w naszym kraju była Opolszczyzna dzięki badaniom archeologicznym prowadzonym przez Marcina Rudnickiego, warszawskiego archeologa, który w nowatorski sposób znalazł miejsce w swoich pracach dla pasjonatów z wykrywaczami metalu. Tymczasem coraz częściej podnoszona jest obecność Celtów na terenie Podkarpacia, gdzie archeolodzy od dawna zajmują się osadnictwem sprzed ok. 6 tysięcy lat. Po słynnej złotej monecie z Trepczy, celtyckiej ceramice i innych zabytkach typowych dla osadnictwa celtyckiego, w Pakoszówce (gmina Sanok) doszło do wyjątkowego odkrycia. O zrelacjonowanie wydarzenia Archeolog.pl poprosił Piotra Kotowicza, archeologa z Muzeum Historycznego w Sanoku.
Sanockie pogotowie archeologiczne
– Rankiem 28 lutego tego roku odebrałem telefon od zaprzyjaźnionego miłośnika starożytności – Tomasza Podolaka – z informacją: „Przyjeżdżaj do Pakoszówki, mam coś ciekawego, może kolejny skarb, nie ruszam znaleziska”. No więc wziąłem podstawowy sprzęt do dokumentacji i niezwłocznie udałem się na miejsce – opowiada Piotr Kotowicz. – Po przybyciu zobaczyłem kilka płytkich dołków, z których znalazca wyciągnął już drobne przedmioty brązowe. W jednym z nich widoczny był pozostawiony in situ czubek większego przedmiotu brązowego. Poszerzyłem miejsce wkopu, odsłaniając znalezisko i próbując zweryfikować, czy nie tkwiło pierwotnie w obiekcie. Nic takiego jednak nie miało miejsca, ale po wydobyciu, okazało się, że pozostałe fragmenty należą do wydobytego zabytku – dodaje archeolog. – Miejsce odkrycia bransolety nie jest ani stanowiskiem archeologicznym, ani nie było dotąd archeologicznie rozpoznane. W najbliższej przyszłości planujemy je dokładnie przeszukać wykrywaczami metali. Być może uda się również zdobyć fundusze na badania, ale to już zależy od decyzji Podkarpackiego Konserwatora Zabytków – informuje Kotowicz.
Obiekt z brązu to…
– Po dokładnych oględzinach doszliśmy do wniosku, że jest to niewątpliwie relikt bransolety brązowej, składającej sie z dookolnego pręta z którym łączyły się półkoliste, puste w środku guzy. Po przeciwległych końcach zachowały się ślady dwóch zawiasów. Już wtedy świtało nam, że to musi być raczej zabytek celtycki – informuje Kotowicz. Po powrocie do domu przejrzałem dostępną literaturę i… okazało się że mieliśmy rację. Ten typ bransolet z pustymi, półkolistymi guzami (niem. Hohlbuckelringe) był typowy dla wschodniej strefy osadnictwa celtyckiego w III w. p.n.e. Zabytek ruchomy z Pakoszówki idealnie wpisuje się chronologię osadnictwa lateńskiego pod Sanokiem – dodaje sanocki archeolog, którego zdaniem „Wyjątkowość tego eksponatu polega na tym, że jest to właściwie unikat”. – Do tej pory na naszych terenach nie udało się znaleźć podobnego zabytku zaliczanego do kobiecej biżuterii. I chociaż bransoleta nie zachowała się w całości, jej historyczna wartość jest ogromna i na pewno będzie robiła wrażenie na odwiedzających wystawę – twierdzi Kotowicz.
Obecnie zabytek trafił do konserwacji. Będzie go można obejrzeć jeszcze w tym roku na jednej z podziemnych sal wystawowych na sanockim zamku.
Ukrycie czy zagubienie?
– Trudno cokolwiek powiedzieć o okolicznościach trafienia zabytku do ziemi. Z pewnością nie tkwił w żadnym obiekcie. Interesujący jest fakt, ze pozostałe jego fragmenty były rozwleczone w odległości ok 5-7 metrów od zachowanej połówki, ale jeden z nich znaleźliśmy ponad 15 m od skupiska. Warto zwrócić też uwagę na fakt, że do zniszczenia przedmiotu doszło już w odległej przeszłości na co wskazują krawędzie ułamanych fragmentów bransolety. Nie możemy zatem wykluczyć, ze została ona intencjonalnie rozdrobniona i wyrzucona przez właścicielkę – mówi Archeolog.pl Piotr Kotowicz.
Celtowie na Podkarpaciu
Zdaniem archeologa z Muzeum Historycznego w Sanoku ślady zwartego osadnictwa celtyckiego na Podkarpaciu były najpóźniej wyróżnione spośród wszystkich przejawów ich obecności w Polsce, gdyż dopiero w latach 90. XX wieku. Wcześniej znane były tylko pojedyncze znaleziska przypisywane Celtom i interpretowano je raczej jako dowód na kontakty miejscowej ludności z tym ludem. Jednak odkrycia osad z obiektami mieszkalnymi kultury lateńskiej w Bachórzu i Sanoku (na terenie skansenu), czy obiektów gospodarczych w Pakoszówce i Krośnie wyraźnie wskazują na stałą obecność tego ludu w dorzeczu górnego i środkowego Sanu. Sensacją stało się natomiast odkrycie materiałów celtyckich na grodzisku wczesnośredniowiecznym „Horodyszcze” w Trepczy pod Sanokiem, gdzie oprócz ułamków charakterystycznej celtyckiej ceramiki grafitowej odkryto również fragment szklanej bransolety. Niewykluczone, że Celtowie wybudowali na szczycie wzniesienia swą osadę obronną, ale hipoteza ta na razie nie znajduje wystarczającej podbudowy naukowej. Na stoku wzniesienia „Horodyszcze” odkryto również unikatową monetę – złoty stater z wyobrażeniami bogiń Ateny i Nike – przechowywaną w Muzeum Historycznym w Sanoku. – Bransoleta z Pakoszówki jest więc dla nas zabytkiem unikatowym, zwłaszcza, że zabytków „wydzielonych” z okolic Sanoka znanych jest zaledwie kilka. Poza wspomnianą monetą, są to zaledwie dwa fragmenty szklanych bransolet, fragment szklanego paciorka i fragment żelaznej zapinki – informuje Kotowicz.
Skąd Celtowie na Podkarpaciu?
Badaczy wciąż nurtuje pytanie kiedy i w jakim celu Celtowie przybyli na tereny nadsańskie? Nie sposób obecnie na te pytania udzielić wyczerpującej odpowiedzi. Specjaliści przyjmują, że Celtowie przebywali tutaj ok. połowy III wieku p.n.e. Trudniej wskazać przyczyny, ale wśród hipotez przewija się problem solanek i pozyskiwania soli. Okolice Sanoka były zasobne w ten minerał, o czym świadczą do dziś nazwy Góry Słonne czy Tyrawa Solna. – O ile nie do końca znamy cel przybycia tu Celtów to wiemy skąd przybyli Celtowie osiedlający się na Podkarpaciu. Wyjściowym terenem były obszary nad górną Cisą zamieszkiwane przez plemię Anrtów, wymieniane przez Ptolemeusza i Cezara. Nadsańskich Celtów identyfikuje się niekiedy z tajemniczym plemieniem Anartophracti („Sprzymierzeńcy Anartów”), których lokalizuje się na północ od Karpat – mówi Kotowicz.
Owoce dobrej współpracy
– Wysyp odkryć na Podkarpaciu jest możliwy jedynie dzięki profesjonalnej akcji edukacyjnej sanockich muzealników i archeologów. Dzięki nim rolnicy, budowlańcy, a zwłaszcza poszukiwacze po odkryciu zabytków pradziejowych lub wczesnośredniowiecznych zgłaszają je pozostawiając większe obiekty in situ do czasu przyjazdu specjalisty. Wiedzą, że po pierwsze archeolog niezwłocznie przyjedzie; po drugie, zabytek zostanie metodologicznie wydobyty, następnie trafi do konserwacji, zostanie opracowany i w miarę możliwości wyeksponowany, a odkrywcom należeć się będą słowa uznania o ile odkrycie dokonane zostało w miejscu, które nie jest stanowiskiem archeologicznym. W takim przypadku eksplorowanie byłoby złamaniem prawa – mówi Robert Wit Wyrostkiewicz, prezes Mazowieckiego Stowarzyszenia Historycznego „Exploratorzy.pl”, które od 5 lat współpracuje z mazowieckimi archeologami. – Tomasz Podolak, odkrywca celtyckiej bransolety z Podkarpacia został już w zeszłym roku nagrodzony za swoją pasję przez ministra kultury za odkrycie innych skarbów z brązu i zgłoszenie ich archeologom na miejscu odkrycia, ale nie mniejsze uznanie należy się sanockim archeologom, którzy przez ostatnie lata dzięki otwartości na środowisko pasjonackie doprowadzili do uratowania kilku skarbów brązowych – dopowiada Wyrostkiewicz.
Fot. ilustrujące: Dariusz Szuwalski
http://archeolog.pl/odkrycie-celtyckiej-bransolety/