Warkon napisał:


Potwierdzam postanowiłem zostawić sobie trola (malucha) właśnie na wykopki. Wiosną gdy ziemia nie rozmarzła do końca miałem taką sytuację, że trol zsunął się z rozbabranej polnej drogi w pole (błoto po kolana) to razem z kumplem bez niczyjej pomocy go wyciągneliśmy (wynieśliśmy) :)

ja niestety zasuwam polonezem, ale planuje zakup golfa III
pzdr
Cavaleros

Nabylem wlasnie droga kupna Renault Kangoo . Dobry bo wilk sie miesci :za .
Tyle ze tez nieco obity i szukam wlasnie kogos kto tanio a dobrze zrobi mi blotnik, drzwi i wzmocnienie czolowe ;)

Ja wyjeżdzam w teren swoim niezawodnym oplem kadettem kombi , który przeszedł już testy w terenie - jeździłem nim przez 5 tygodni po szwedzkich lasach :D

ja jezdze hummerem H4

Chyba zdalnie sterowanym...

Albo drewnianym. :hahaha

resorakiem :jump :666 :1

Najlepsza jest WSK
Kto nie jeździł ten stracił....
pozdrowienia :piwo :piwo :piwo

p.s Może ktoś z Was używa wiejskiego sprzetu kaskaderskiego?????

zgadłeś!!!!!!!zdalnie sterowanym,z kokpitu kierowcy hehehehehhe :jump

witam
czytam ten post od deski do deski, i stwierdzam że :
1 post zaczęty w roku 2004, nadal aktualny))),no, fakt, czym jeździć, na wykopki.
Nie radze, kupować jakich kolwiek samochodów francuskich, jak i włoskich, są po pierwsze za miękkie na teren i poprzez to dyskwalifikują się w naszym hobby,samochody terenowe, nie każdego stać, utrzymać dwa w swojej posesji tym bardziej.
Jako również mechanik samochodowy radze wszystkim , nie przerabiać własnych samochodów, strata czasu, pieniędzy i samochodu; pomyślcie za tym co może wchodzić w rachubę.
Nie odżałuje swojego który mi sie spalił , Ford Skorpio4x4, Limuzyna wszędzie nim wjechałem, posiadał regulowane teleskopy przednie jak i tylne "Niveauregulierung" co znaczy że można było ustawić wszystkie teleskopy na twardo, wjeżdżając na leśne wyboje, co robiło z niego prawdziwego dżipa w terenie jak i przy mocy 150 KM, rakiete na trasie (240km/h) wskazywał licznik podczas jazdy.
W terenie , wyjeżdżał nawet podczas najbardziej błotnistej drogi ,uratował mnie(4x4)schlupfdiferenzial (włanczanie dyferencjału przy poślizgu koła ciągnącego) jak i moją rodzinę,ze śmiertelnej opresji w zakręcie na "szklance", zimą. wybór samochodu łącząc z wykopkami nie jest taki łatwy ,daje wam link i ceny samochodów posiadających napęd 4x4, w moim rejonie do 100km średnicy

http://www.autoscout24.de/home/index/li ... oaddress=1
wyższe ceny owszem istnieją , oraz młodsze roczniki ,)))))

pozdrawiam
johnny40

Citroenem przejechalem przez 6 lat 170 tys km. Bylem nim w Paryzu, Rzymie, Luxemburgu, Amsterdamie,
Brukseli, Geteborgu,Wilnie itp itd. Po 170 tys dalej mam fabryczne amortyzatory.Nie zepsul sie nigdy...
Nie radze kupowac takich francuzow bo mechanicy zbankrutuja ;)

To, że je masz Wilku.... To nieważne.
Ważne natomiast, czy one jeszcze działają.... :luv

Pozdrawiam Matejko :piwo :piwo :piwo

Niee.........ale to niewazne :jump

Witam
Wilku ja nie przecze, można wiele km naklepać francuzem , po normalnych drogach , pytanie było "Autko" na drogi wyboiste i extremalne,
A te marki w tych warunkach , jako osobówka , bardzo szybko , wywalą jęzor, są za miękie, Golfem w zeszłym roku , jezdziłem po bieszczadach , i nic mu nie było , mnie również.
Ale Jms i Tess,z niego wysiadali jak widział gdzie chce wjechać , sposób jazdy oraz praktyka kierowania, też wiele znaczy ))))))))))) :piwo :skromny


pozdrawiam
johnny40