Mam problem z dobraniem metody przeszukiwania pewnego terenu.

Liczę na jakieś wskazówki od bardziej DOŚWIADCZONYCH kolegów. Mam na myśli takich z kilkuletnim stażem, którzy już nie raz połamali łopatę na tego typu miejscówkach. Teoretykom z góry dziękuję, nie o taką poradę mi chodzi :)

- ziemia jest ładnie ułożona, teren płaski
- balans gruntu wskazuje wartości w zakresie 60-70 na 100
- obiekty które się tutaj znajdują są wielkości powiedzmy denara rzymskiego więc dosyć dobrze przewodzące
- niestety każde machnięcie cewką to kakofonia dźwięków. Wskazania głównie na żelazo, ale pełzające po całej skali od żelaza po kolor. Często przebija się jakiś mocniejszy sygnał kolorowy, ale przy próbie wykopania po prostu znika lub zamienia się na żelazny. Nie jestem pewien co powoduje taki chaos, ale podejrzewam pomieszanie żużla z żelazem bo takie rzeczy widać na wierzchu.
- kiedy już natrafię na stabilny sygnał to przedmiot leży na wierzchu lub maksymalnie na 3-4 cm
- ogólnie mam wrażenie, że pod stopami jest pełno różnych kolorków, ale nie ma ich jak namierzyć

Próbowałem różnych ustawień i doszedłem do tego, że najlepiej jest zjechać dosyć mocno z czułością (do ok. 60-65 na 100) i nisko z dyskryminacją (żeby słyszeć też dobrze żelastwo). Słychać wtedy mniej dźwięków i są one bardziej czytelne, ale niestety nie przekłada się to jakoś specjalnie na ilość fantów. To jest raczej takie szybkie sprawdzanie czy coś leży na wierzchu :)

Inna metoda to czułość wyżej, powiedzmy 80-85 na 100 i kopanie każdego pierdnięcia na kolor. To też nie daje rezultatu bo prawie każdy taki sygnał znika w trakcie kopania lub zamienia się w żelazny. Chyba nie muszę wspominać że w takim trybie prawie stoję w miejscu i po 30 minutach zaczyna boleć głowa? :)

Podpowiecie coś?

Jedynie zjechać z czułością - co słusznie zrobiłeś - albo malutką cewę zapodaj. Innych konceptów raczej nie ma.

Napisz jaki wykrywacz?

Rozwiązaniem jest snajperka, cała reszta to szamaństwo :)

Dokladnie, jaki wykrywacz? Np z Deusem moglbys wlaczyc tryb statyczny. Benek o tym pisal.

Wysłane z mojego LG-H955

Teknetics T2 z cewką 11 DD.

Dzięki, właśnie o takie informacje mi chodziło. Pomyślę o snajperce, aczkolwiek trochę jestem zdziwiony że 11 DD nie może wyłuskać takich ładnych krążków. Nie są to przecież mikro-sreberka więc powinny się przebijać przez całe to tło dźwiękowe.

Dobra już wiem...

Konrad chodzi z T2 pewnie czarnym z dst (?)

W takim przypadku snajperka nie pomoże bo to nie jest sprzęt na śmietnik...

Nawet jeśli operator będzie wybitny sprzęt tego nie ogarnie w tym przypadku

Akurat nie czarny tylko zielony czyli Classic bez DST :)

Bardzo chwalę sobie ten sprzęt. Dlaczego Twoim zdaniem nie nadaje się na śmietnik? Masz na myśli częstotliwość 13 kHz? Niższa powinna radzić sobie z przedmiotami dobrze przewodzącymi lepiej niż wysoka rzędu 18 kHz. Przynajmniej w teorii...

Przerobiłem cztery egzemplarze T2 (wszystkie czarne w tym dwa z dst) i mogę powiedzieć , że to świetny sprzęt ale nie na śmietnik...

Na takie miejsce o jakim piszesz to coś z trójki tejon lub gmp ze snajperką lub deus z białą...

Za chwilę pewnie ktoś się odezwie, że na śmietniku świetnie się sprawdza optima lub inny kanarek no ale to już jest inna historia... ;)

GMP sie na pewno sprawdzi, ale jeszcze lepiej GoldenMask 5+. Miałem obydwa i Goldenmaskiem wyjmowałem kolorki z totalnego śmietnika, gdzie była masa sygnałów na żelazo. W Goldenmasku już 9 cali dobrze robi na śmietniku.

Mam pytanie do Kolegi (i po części do adwersarzy), czy Kolega ma problem z separacją związaną z lokalizacją obiektu (jak na śmietniku) czy z zakłóceniami od gruntu (jak na terenie z wymieszanym w nim żużlem)?

Eugenio, nie wiem jeszcze do czego zmierzasz, ale Twoje pytanie zabrzmiało interesująco więc postaram się odpowiedzieć możliwie precyzyjnie.

Jak już wcześniej napisałem, trudno jest mi ustalić dokładną przyczynę skakania sygnałów po skali bo prawie każda próba wykopania koloru na tej miejscówce kończy się zgubieniem sygnału. Z wykrywaczem chodzę już trzeci rok więc z pewnością nie jest to kwestia braku umiejętności lokalizowania fanta.

Napisałem o żużlu i żelazie bo żużel często widać na wierzchu a na żelazo jest ciągłe trajkotanie w tle. Pomiędzy tym trajkotaniem wchodzi co chwila wysoki sygnał na kolor, ale przy ponownym machnięciu cewką w tym miejscu, kolor często znika. Innym razem kolor wydaje się dosyć stabilny a znika dopiero przy próbie kopania. Zaczynam więc nabierać podejrzeń że może to być jak piszesz specyfika gruntu, a nie śmietnik jako taki. Bo szczerze mówiąc pod pojęciem "śmietnika" rozumiemy raczej teren gdzie jest duża liczba przedmiotów stalowych i kolorowych, zlokalizowanych blisko siebie. Tutaj tych przedmiotów za bardzo nie widać ani na wierzchu ani podczas próby kopania. Może to być więc jakiś rodzaj zakłóceń pochodzących z gleby.

Odpuściłbym sobie tę miejscówkę gdyby nie to, że co kilka godzin łażenia i błądzenia w tych sygnałach, trafiam w końcu na ładny krążek, który leży prawie na wierzchu. Jest w sumie pewne, że na głębokości większej niż 3-4 cm jest tego więcej. Tyle tylko, że mój wykrywacz nie potrafi tego ogarnąć. Albo operator wykrywacza :) Albo jedno i drugie :)

To co opisujesz są to według mnie mogą być zakłócenia terenowe. Ja z takimi zakłóceniami spotkałem się na terenach łąkowych, gdzie pod warstwą humusu jest biały piasek , taki jak w rzekach,jeziorach. I lustro wody gruntowej jest wysoko , tak na dwa,trzy sztychy. Na tych terenach jest mnogość super sygnałów na kolor , ale większość do duchy. Jedne znikają po pierwszym sztychu , do innych nie sposób się dokopać, bo już woda przeszkadza. Tak na moje oko są to tereny po jakimś pradziejowym zbiorniku wodnym.
Z fizycznego i technicznego punktu widzenia nie potrafię wytłumaczyć tego co się dzieje z wykrywaczem, ale wg mnie przyczyną jest mocno podmokły, zmineralizowany teren.

Bez słodzenia, ale raczej chodzi o wykrywacz. Spotkałem 2 lata temu nasypaną na rodzimy grunt pryzmę ziemi na której mój Eurotek Pro (wiem, że nieporównywalnie gorszy niż Twój) śpiewał w sposób dokładnie taki jak opisujesz. Ziemia wyglądała jak gruby żwir z drobnymi kamykami. Bez śladów żużlu lub jakiejś rudzizny. Coś jak "pospółka?"
Pinpointer działający na zasadzie wykrywania zmiany częstotliwości też wariował (tak samo jak na gruncie zmieszanym z popiołem). Inny, działający bardziej jak PI już zachowywał się OK.
Może tędy droga?
Mam jeszcze dostęp do tej pryzmy i mogę jeszcze sprawdzić na moim obecnym MD - Makro Racerze 2.

W teorii może, ale w praktyce na śmietniki nie ma ustawień, kopie się wszystko, albo się odpuszcza.