witam,
ach te numerki, znaczki, stempelki. Jak ja lubię tą robotę ;) No to do dzieła:
1. Również potwierdzam, że czcionki numerów z bagnetu i pochwy były rózne. Przynajmnie tak było na kompletach, które miałem lub widziałem. Potwierdzało by to teorię, że bagnety i pochwy były numerowany w różnych miejscach i różnym czasie.
2. odbiór fabryczny raczej nie był bity na gotowym bagnecie, czyli po wykonaniu wszystkich operacji. Załączam zdjęcie wz24, na którym znak odbioru technicznego jest częsciowo ukryty przez jelec. nie mógł więc być nabity na końcu.
[ img ]
Jeśli chodzi o numer, uważam (ale głowy nie dam :) ), że był nabijany nie na końcu, ale w trakcje procesu produkcji. Tak bylo we wz22, więc czemu miało by być inaczej we wz24? dodatkowo zwróćcie uwagę na fakt, że numer nie ma "wybrzuszeń" na brzegu, lecz jest zeszlifowany na równo z progiem. to by znaczyło, że jakieś operacje po numerowaniu, jednak czasem były wykonywane.
3. Zgadzam się z Tobą, że odbiór wojskowy był nabijany ostatni, po przeprowadzeniu prób na kilku egzemplarzach z partii. W książce Leszka Zachuty "Polska broń biała i jej producencji", jest przytoczone pismo inspektora, w którym nadmienia on, że jakaś fabryka jest gotowa do odbioru i że oglądał proces produkcji (chodziło o piłowanie gruboziarnistym pilnikiem głowni, czy coś w tym guście). Zachuta przytacza też kompletny dokument z wymogami procesu odbioru bagnetu. chodziło co prawda o wz95, ale myślę, że inne wzory były odbierane podobnie. Podsumowując, myślę, że odbiór wojskowy odbywał się nie w jednostce, ale jeszcze w fabryce, po zgłoszeniu przez producenta konkretnych partii do kontroli. byłoby to o tyle sensowniejsze, że w razie cofnięcia partii do poprawki, unikano podwójnego transportu (do i z jednostki).
BG.WZ.22 bardzo ciekawy. Pierwszy raz taki widzę. Czy masz może wz22 bity po skosie? bo wiem, że WZ bite nad 24 na pewno masz :)
pozdr,
Tomek